Reklama:

Opieka nad osobą po udarze mózgu (227)

Forum: Udary i tętniaki

gość
09-04-2013, 09:14:10

Witajcie. Jestem po dwóch wylewach. Pierwszy jak miałam 9 lat a drugi 12 lat, czyli 20 i 17 lat temu. Byłam wtedy w 3ciej klasie podstawówki. Wtedy wylew nie pozostawił większych skutków niepożądanych (byłam w szpitalu 2 m-ce). Za drugim razem było gorzej. Też byłam w szpitalu 2 m-ce na uciążliwej rehabilitacji, która wymagała bardzo dużego wysiłku. W późniejszym czasie nastąpiła adaptacja utraconych funkcji. Większość rzeczy zaczęłam wykonywać lewą stroną, stała się ona wiodąca (niedowład prawostronny). Nauczyłam się pisać lewą ręką, jeść, chodzić używając bardziej lewej nogi. U mnie od ok. 20 roku wszystko się zaczyna pogarszać. Staram się aby mieć rehabilitację stacjonarną przynajmniej co rok, oczywiscie w domu też ćwiczę. Pogarsza się widzenie, mam również liczne zaburzenia psychiczne, ale jak wiadomo związane są one z długoletnią chorobą. Powoli się poddaję, może jeszcze gdybym miała pracę. Dopiero niedawno wyszłam ze szpitala psychiatrycznego, bo nie widziałam dalszego sensu życia. Pozdrawiam wszystkich chorych i ich rodzin.
psiara9 lat 29
Wtajemniczony
24-04-2013, 20:13:19

ja mam 74 lata, dwa lata temu dostałem udaru, mam prawstronny niedowład, przez ostatnie kilka miesięcy nie ćwiczyłem , bo nie widziałem sensu, ale dzisiaj znowu zaczałem rehabilitację, nie mozna sie poddawać
gość
25-04-2013, 09:22:32

Ciężko jest dalej w życiu się nie poddawać. Ja już ćwiczę od 20 lat. Mam już tego dosyć. Jeżdzę po sanatoriach, po szpitalach rehabilitacyjnych. Staram się przynajmnie raz do roku mieć intensywniejszą rehę, oczywiście w domu też ćwiczę. Mój pobyt w psychiatryku był spowodowany myślami samobójczymi, samouszkodzeniami właśnie strony pora żonej. Teraz jest znacznie lepiej, inaczej postrzegam świat, jestem na lekach, chodzę na psychoterapię. Wiem że całe życie moje będzie tak wyglądać więc czassami się już poddaję. Życzę wszystkim udarowcom powodzenia.
gość
06-05-2013, 14:47:55

Nie wolno się poddawać, widzę to po swoim wujku. Poprawa jest, choć na przestrzeni długiego czasu. Najważniejsza jest dobrze przeprowadzona rehabilitacja neurologiczna, i rehabilitant któremu się chce. My mamy to szczęście że Wujek leczy się w CKR w podwarszawskim Konstancinie, gdzie widać że im zależy na pacjencie, a nie tylko jego portfelu.
Wtajemniczony
07-05-2013, 20:12:32

Na pewno nie wolno się poddawać, bardzo wazna jest rola rodziny i bliskich , jej wsparcie , dodawanie otuchy i budowanie motywacji. Chorzy po udarze mózgu często popadają w deprescję, bo rehabilitacja jest dłga, żmudna i niekoniecznie daje 100 % efekty, to zniechęca, życzę powodzenia.
Początkujący
17-05-2013, 08:34:55

Owszem, wsparcie bliskich jest ważne, ale jak długo ci bliscy dadzą radę wspierać chorego? Niektórzy wytrzymają aż do końca - wiem, to brzmi strasznie, ale taka jest prawda. Rehabilitacja daje efekty, ale nie da się ukryć, że pełnej sprawności i samodzielności trudno jest się spodziewać. w pewnym momencie rodzina też juz opada z sił. Może to niechlubna rzecz, ale w momencie, kiedy załatwiliśmy babci miejsce w Geriamedzie wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jakim obciążeniem była dla nas ta opieka. Teraz babcią zajmują się specjaliści, którzy znają się na terapii i opiece, bo mają odpowiednie kwalifikacje. a my odwiedzamy babcię w Baranówce tak często, że nie skarży się na brak zainteresowania swoją osobą. zresztą tam ma towarzystwo rówieśników.
Początkująca
18-05-2013, 15:40:35

witam serdecznie
Wtajemniczona
21-05-2013, 12:44:10

Pionow,to fakt że opieka nad chorą osobą obciąża i fizycznie i psychicznie całą rodzinę Ale inaczej oddać do domu opieki 80letnią babcię,a inaczej młodego człowieka...Mój 32letni mąż po pęknięciu tętniaka jest od 15 miesięcy bez świadomości.Jednak ja ciągle mam nadzieję,że coś się zmieni.Tomasz jest tak dobrym człowiekiem,że mimo że czasami naprawdę opadam z sił nie wyobrażam sobie oddać go gdziekolwiek...I ile mi tylko sił starczy,będę się nim opiekować.Cieszę się,że on w ogóle z nami jest.Ale absolutnie nie potępiam osób które oddają swoich bliskich do ZOL-i,bo niektórzy nie mają warunków,żeby się opiekować osobami ciężko chorymi.Ani predyspozycji psychicznych...Pozdrawiam i życzę zdrówka dla Babci
Wtajemniczona
12-06-2013, 18:33:33

@Igulinka.
Trzymam mocno kciuki, za tą siłę i cierpliwość. Oby jej było jak najwięcej! Niestety wiem coś o tym. Mój K. miał udar krwotoczny 3 lata temu. 31 lat.. odzyskał przytomność, walczymy o sprawność.. różnie bywa ze świadomością.. ta nieporadność czasem jak małe dziecko..
Wtajemniczona
15-06-2013, 07:12:44

witaj jasminowe.czytałam Twoje posty "po śpiączce".stąd znam trochę Waszą historię.My walczymy już prawie 16miesięcy.Tomaszek jest w dobrym stanie fizycznym,ale niestety świadomości ciągle nie ma Dzięki za słowa otuchy,trzymajcie się,pozdrawiam serdecznie

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: