Tak mam dwóch dorosłych synów i z obydwoma mam kłopoty, nie mają swoich rodzin jeden to ZD(DS) i on jest mi bardzo pomocny i troskliwy i opiekuńczy i moja prawdziwa pomoc i wyręka i funkcjonuje bez zarzutu ale mieszka w S i musi tam teraz wracać a drugi również mieszka w S i z nim mam problemy emocjonalne w różny sposób się objawiające i to on teraz ma gorszy okres. A w sprawie emerytury będę się odwoływała- mam już pełnomocnictwo notarialne od męża - brakuje mu 8 lat do zaliczenia jako że 2 zakłady pracy(zlikwidowane) nie wysłały żądanych dokumentów -jadę pojutrze rano powalczyć o świadectwa i potem odwoływać się od decyzji.Pozdrowienia i dzieki za dodawanie otuchy

tranbar,dzięki za odpowiedz ,ale niestety nie wiem co to są za skróty.Wierzę ,ze sobie poradzisz ,a syn ,który jest pomocnikiem powinien pomóc bratu,będąc na miejscu w S,powinien zrozumieć, że jesteś potrzebna mężowi, a być może niedługo lekarze zezwolą na jazdę czy lot i tam będziecie wszyscy razem.Nie odpuszczaj emerytury a jak nie to renta też mu się należy i do MOPS po dodatek pielęgnacyjny ale najpierw grupę o niepełnosprawności,nie wielkie pieniądze ale zawsze coś,można dołożyć do lekarstw.Nie poddawaj się,dasz radę,powodzenia.Gosia ps.chetnie odpowiem na pytania, jeżeli potrafię a jak nie to powiem gdzie szukać.Sama znalazłam się w podobnej sytuacji ponad 2 lata temu,więc wiem jak to jest,świat mi się zawalił

Witaj Tranbar, o ile dobrze zrozumiałam to Twój mąż ma ubezpieczenie zdrowotne w S? Jeśli tak, to powinnaś z nim wrócić do S bo tam będzie miał o niebo lepszą opiekę, rehabilitację itp. Powinniście tutaj iść prywatnie do dobrego specjalisty, który przygotuje go do takiej podróży. Np promem ze Świnoujścia do Ystad - najkrótsza trasa lub może jednak samolotem bo to jednak jeszcze krótsza podróż. Wiesz, ludzie dostają udarów, wylewów podczas wakacji gdzieś na drugim końcu świata i muszą wrócić do domu - są do tego odpowiednio przygotowywani farmakologicznie by podróż nie zaszkodziła. Jeśli jednak z jakichś powodów nie chce lub nie może wracać do S to w Polsce można samemu opłacać ubezpieczenie zdrowotne w NFZ lub lepiej w Swiss Med lub Medicor itp. Zorientuj się w cenach, to nie są chyba bardzo wygórowane ceny bo znam starszych ludzi, którzy wrócili do Polski (z Australii) by tu spędzać sobie jesień życia i płacą takie składki. Znam też przypadki (Holender i Niemka), którzy w swoich krajach wystąpili do swojej kasy chorych o promesę na leczenie w Polsce. I tamte kasy chorych chętnie się na to zgadzają gdyż jest to tańsze niż refundowanie leczenia swojego klienta tam. Pozdrawiam serdecznie.

Moja babcia jest po udarze, mam wrażenie, że straciła połowę mózgu. Fizycznie jest zdecydowanie sprawniejsza niż przed udarem, ale umysłowo to jakiś szok. Ciągle rozmawia ze swoimi wyimaginowanymi przyjaciółmi, wmawia nam różne rzeczy, bywa że nie sypia po nocach. Bywa agresywna, czasem ucieka z domu, otwiera drzwi i okna, nie przyjmuje lekarstw. Podczas udaru nic nie wskazywało na taki obrót rzeczy, wszyscy byli przekonani że nie będzie chodzić, nawet lekarz prowadzący ja od lat miał poważne wątpliwości czy przeżyje to wszystko. Czasem już nie mam do niej siły. Tak jak dzisiaj. Trzeba jakoś to przeżyć. Ale widziałam na neurologii ludzi po udarach, którzy wegetowali. I tak się zastanawiam czy to nie było by lepsze, i chociaz wiem ze nie chciałabym żeby leżała, to czasem mam takie myśli, kiedy babcia w środku nocy ucieka z domu. Eh jak długo jeszcze będziemy tak niedospani, zmęczeni, znerwicowani, narazie rok. Nic nie wskazuje ani na pogorszenie ani na poprawę;/

Dzień dobry już wszyscy jesteśmy w S a i na polu rehabilitacji tez są male plusiki - poprawiła się mowa , już nie ma potrzeby zastanawiania się nad odpowiedzią na zadane pytanie i nerwowo szukania w pamięci odpowiedniego słowa, podroż samolotem znieśliśmy bez zakłóceń z cudowna opieka personelu lotniska i samolotu a teraz przygotowujemy się do walki o właściwą rehabilitacje tutaj w S co nie jest wcale ani łatwe ani oczywiste ani na właściwym poziomie zwłaszcza w małych miasteczkach jak wielu Polakow to sobie wyobraża. Dzięki za dotychczasowe wsparcie i porady- bardzo mi pomogły jak również zestaw ćwiczeń rehabilitacyjnych który jest tu w "sąsiedztwie" umieszczony Pozdrowienia dla wszystkich na forum jak i dla tych którzy się zmagają z problemami opiekuńczymi

Witam
Musice miec swiadomosc ze taki stan moze utrzymywac sie do kona,trzeba miec cierpliwosc,a co do nieprzespanych nocy to lekarz nie mogł przepisac lekow nasennych az dziwne,trzeba powiedziec co babcia wyprawia i wtedy pewnie cos przepisze:)
Został uszkodzony mozg,ma prawo wiedziec rzeczy ktorych wy nei widzicie jak ozdrowi na umysle,bedzie i agresja no niestety to sa skutki udarow wszelakiego pochodzenia,a ludzki mozg ma tendencje do regeneracji samonaprawy tak wiec głowa do gory i trzmymam kciuki za was :)
Wiecej wytrwałosci oraz wiary

Nawet już nie chcemy pytać o lekarstwa nasenne. Babcia nie przyjmuje większości zaleconych lekarstw, a jeśli na siłę się jej wepchnie jakieś to zaraz wypluwa i wyrzuca. Do tego ma lekarstwa nie tylko te po udarze ale też na astmę i miażdżycę. Niestety taki los ludzi starszych.
Owszem mam świadomość że jej mózg został uszkodzony, "dopowiada" sobie różne rzeczy, ale czasem to wręcz całe legendy wyssane z palca;/ Ciężko się pogodzić z takim obrotem rzeczy.

Wspolczuje wiem co czujecie,i domyslam sie jak babcia musi sie czuc:(
Napewno ma przebłyski świadomosci,czy wogole ich nie ma? sa momety kiedy rozmawia logicznie?
Tak to własnie jest wystarczy małe spiecie w głowie i człowiek rozpada sie na małe kawałki,a tego juz nie da sie naprawić:(

Tak babcia ma nieliczne przebłyski świadomości. Raczej działa na zasadzie "wy macie coś z głową, wy mnie oszukujecie" itp Ale jak juz sobie coś ubzdura to potrafi miesiącami o tym rozprawiać. Chyba najgorzej kiedy kogoś przez dłuższy czas nie ma w domu, wtedy dopowiada sobie niesamowite historie. No a mnie ostatnio bardzo często nie ma w domu. No i ostatnio sobie ubzdurała że jestem w ciaży i moje dziecko non stop do mnie mówi. Chyba to lepsze niż na początku kiedy wybiegała z domu z przerażeniem w oczach i kazała nam się chować przed Niemcami czy Ruskimi. Ostatnio się bardzo wyciszyła, codziennie bierze Cavinton, więc jest dobrze ale nie wiadomo jak długo to potrwa.
Mam nadzieję że chociaż Wy nie macie aż tyle wfu przy swoich Udarowcach.