Lato dla większości z nas kojarzy się z samymi przyjemnościami i „ładowaniem akumulatorów” na kolejne pory roku. Urlopy dają możliwość korzystania z aktywności sportowych na świeżym powietrzu czy łapania witaminy D z promieni słonecznych. Okazuje się jednak, że podczas tej uwielbianej przez większość z nas pory roku mogą nasilać się dolegliwości związane ze stwardnieniem rozsianym (SM). Wszystko to za przyczyną wzrostu temperatury powietrza, który potęguje zmęczenie i zagraża pojawieniem się kolejnych rzutów choroby.
Zmęczenie w stwardnieniu rozsianym
Zmęczenie jest jednym z najczęściej występujących objawów stwardnienia rozsianego. Nie jest to takie same zmęczenie jakie znamy na co dzień. U pacjentów z SM objawia się znacznie silniej powodując, że mięśnie stają się słabe i ociężałe. Pojawia się szybciej i utrzymuje o wiele dłużej, a powrót do formy zajmuje znacznie więcej czasu. Zdarza się, że uderza nagle, jak gdyby ktoś odciął zasilanie, ale też potrafi narastać powoli, powodując zwolnienie tempa pracy każdej kończyny, a każdy kolejny krok i czynność stają się pracą ponad siły. Stwardnienie rozsiane jest chorobą, w wyniku której zniszczeniu ulegają osłonki mielinowe w układzie nerwowym, przez co dochodzi do złego przekaźnictwa nerwowego. Wyczerpanie energetyczne jest spowodowane intensywnym przesyłaniem impulsów, do których zużywane są zwiększone zasoby energetyczne. Nasi pacjenci w 95 proc mają objawy zmęczenia, ich aktywność ruchowa jest ograniczona w wyniku spastyczności czy niedowładów – wyjaśnia ekspert programu „SAMODZIELNI. Aktywnie”, fizjoterapeuta, Ewa Świątek ze Szpitala im. Kopernika w Łodzi.
Dlaczego temperatura jest taka ważna?
Upały i podwyższona temperatura ciała mogą nasilać objawy zmęczenia. Przebywanie w wysokiej temperaturze i wykonywanie czynności w czasie jej trwania przyczynia się do zużycia większej energii i powoduje pogorszenie przewodnictwa nerwowego. W przypadku osób z zaburzeniami układu nerwowego, w tym ze stwardnieniem rozsianym, objawy te znacząco się nasilają. Czasami mój partner zauważa pewne objawy np., że mam zachwiania równowagi czy słabszą koordynację ruchową. Nauczyłam się już przyjmować to spokojnie, szczególnie w bardziej upalne dni, kiedy czuję się zdecydowanie gorzej, nie mam siły i jestem przybita. Wiem, że muszę to przeczekać, nie narażając się na wysiłek. Dużo wtedy odpoczywam – podkreśla pacjentka z SM, Monika Banasik.
fot. panthermedia
Plan dnia
Temperatura ciała w ciągu dnia ulega wahaniom, z reguły osiągając szczytowe poziomy popołudniu. Należy zwrócić uwagę na to, w jakich porach dnia nie czujemy się dobrze i tak planować dzień, aby na ten czas nie organizować większych aktywności. Jest to szczególnie istotne z punktu widzenia osób ze zdiagnozowanym SM. Jeśli pozwolę przegrzaniu ciała i zmęczeniu utrzymać się przez dłuższy czas, nie zapewniając sobie przy tym odpowiedniej ilości odpoczynku, mogą mi grozić poważne konsekwencje np. kolejny rzut. Czasami czując zmęczenie muszę stoczyć walkę z samą sobą, bo ambicje mam bardzo duże, ale nieadekwatne do możliwości niestety. W związku z faktem, że choroba wciąż postępuje ciągle uczę się rozpoznawać zmęczenie zanim ono mną zawładnie. Przyjęłam nawet pewną technikę - planując dzień rozbijam go na etapy przedzielone okresami odpoczynku. Oczywiście wszystko zależy od sił w danym dniu. Jak czuje się w miarę dobrze, to wszystkie czynności wokół siebie wykonuję samodzielnie. Niestety od kilku lat meczą mnie bóle neurogenne, które dość mocno uprzykrzają codzienne życie. Kiedy mam dobry dzień, to nawet robię obiad, np. tak uwielbiane przeze mnie spaghetti. Niestety przez tetraparezę (niedowład kończyn charakteryzujący się ograniczeniem siły i ruchu górnych i dolnych kończyn) są też takie dni, że bóle bardzo mi dokuczają, co powoduje, że ręce mocniej się zaciskają, uniemożliwiając wykonanie większości czynności. Wtedy bez pomocy mamy jest ciężko, bo nawet krojenie chleba jest nie lada wyzwaniem– komentuje pacjentka z SM, Anna Kregler.