Witam Wszystkich
Ja w zeszlym roku przeszlam paraliz 7 nerwu twarzowego w Angli znany jako Bells Paulsley ( tak sie chyba pisze) Rozpoczal sie bolem za uchem, mrowieniem policzka, dretwieniem lewej strony i calkowitym paralizem. Udalam sie do szpitala gdzie po szybkiej ( niezrozumialej dla mnie) diagnozie zostalam wyslana do domu. Nastepnego dnia do pracy i tak tez przechodzilam chorobe. Oprucz znanych objawow nie mialam bolow i nie wstrzymywala mnie przed niczym. Teraz ciesze sie ze nic mi na ta chorobe nie robili i tylko same cwiczenia i czas pomogly. Zal mi Wszystkich ktorzy pisza o zmianach i pozostalosciach po niej. Radze sie niemartwic i uzbroic w cierpliwosc To samo minie. Co do angielskiej sluzby zdrowia to bylam bardzo rozzalona ale teraz z biegiem czasu doceniam fakt i ciesze sie ze nic z tym nie zrobili. Jedyne co teraz robie to chronie sie przed zmianami temperatury i znacznym wychlodzeniem. Powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia zycze Waszystkim a tym ktorzy na obczyznie " take care"