Reklama:

Leczenie zespołu opóźnionej fazy snu a raczej radzenie sobie z chronotypem ekstremalnie wieczornym (7)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
03-05-2012, 01:38:54

Mi pomógł Trazodone o przedłużonym uwalnianiu w małych dawkach optymalnie 50mg 4h przed snem ażeby lek osiągnął maks. stężenie w osoczu. Pierwszy raz w życiu poczułem co czuje większość ludzi wstając rano.Bez budzika ,bez przewalania się z boku na bok odrazu po odzyskaniu świadomości wstawałem.Bez żadnych ubocznych skutków odnośnie libido wręcz przeciwnie.Jednak po odstawieniu tego leku odrazu cykl wstawania powrócił.Większe dawki działają przytłumiająco rano więc odradzam.
Uważam że tego nie da się wyleczyć no bo jak można leczyć coś co jest zaprogramowane w genach!(no chyba że jakaś terapia genowa) najprawdopodobniej winny jest polimorfizm genu PER3(koduje enzym uczestniczacy w szlaku biosyntezy melatoniny)
Możemy jedynie oszukiwać nasz organizm odnośnie pory dnia. Imitując lampą od góry, górowanie słońca (południe) czyli nasza porę wstawania. w zakresie od 10tyś luxów; długość fali 430-530nm bo te parametry powodują reset molekularnego zegara biologicznego(działają na fotoreceptory dla melanopsyny) i cykl hormonów zaczyna się od nowa. Melatonina owszem powoduje szybsze zasypianie ale sen jest płytszy i i tak trwa i tak do południa.Plus jest taki że przy przymusowym porannym wstawaniu sen na tyle jest regenerujący ze nie trzeba spać w dzień.
Istotne są kofaktory uczestniczące w produkcji melatoniny tj B12,B6 tryptofan, metionina...
Regularny wysiłek fizyczny porawia jakość snu ,wystarczy 20min dziennie.(wzmaga się wówczas wytwarzanie anandamidu- agoniste receptorów kanabinoidowych)
Czasem zaleca się 2-4godz przed snem noszenie okularów filtrujących dł. fali światła niebieskiego 430-530nm jednak z własnego doświadczenia wiem że w ciemnym pokoju potrafiłem leżeć w łózku dłużej niż 4h bez światała i tak czy siak czekam do świtu by stracić świadomość.Ciemność nie pomagała.
-kiedyś przestrzegałem reżimu higieny snu o którym to tak czesto się pisze ,przez to traciłem tylko mnóstwo czasu na zaśnięcie.OK reżim jest szalenie istotny ale sama higiena snu napewno nie pomoże ,tu decyduje chronotyp który mamy zapisany w genach.Zaprogramowani jesteśmy wstać o tej samej porze a nie zasnąć.(z około dwoma godzinami odchylenia)
-Być może przełomowy okaże się tasimelteon agonista rec. melatoninowych o wiekszym powinowactwie do rec. MT2 niż MT1 , a w dalszej perspektywie selektywny agonista dla MT2 Tylko zastanawiam się czy tylko zainicjują sen i będziemy wstawać wypoczęci wcześniej czy owszem zaśniemy wcześniej ale i tak będziemy śpac do poludnia.
-ja się poddałem uważam że nie ma sensu oszukiwać organizmu ,a sen jest regenerujący tylko od 6-do 13godz. szkoda marnowac tyle czasu na zasniecie ,a jak pójdę o 6 to w miare szybko trace świadomość.Strasznie ubolewam że tak pózno się dowiedziałem o tym dlaczego nie moge sie przestawić:( zmarnowałem mnóstwo młodych lat na próbie zaśnięcia , idzię się tylko rozpłakać jak o tym myślę :( i ta wszechobecna dyskryminacja ze względu na chronotyp i kompletne niezrozumienie:(
Skowronkiem staniemy się dopiero po andropauzie gdy testosteron się wyciszy ,tak jak wtedy gdy byliśmy dziećmi.
Myśle że to ewolucyjnie dostosowanie gatunków społecznych, Kiedyś w nocy na sawannie ktoś musiał pilnować stada i ostrzegać śpiących przed lwami i innymi drapieżnikami:)
gość
30-12-2012, 19:36:39

witam, też jestem ofiarą tej cholernej opóźnionej fazy snu. Męczę się z tym tematem od liceum (mam 33 lata). Od paru lat odkryłem poranne naświetlanie i rzeczywiście umożliwia mi to w miarę normalne funkcjonowanie w rzeczywistości. Miałem kiedyś lampę fotovita (droga jak cholera była), ale dla mnie to jest za słabe... aktualnie naświetlam się lampą z praktikera, taką do oświetlania ścian jak się gładzie kładzie :) jest w niej taka podłużna żarówka 500 VAT, daje po oczach niesamowicie i pomaga rzeczywiście. Wieczorem stosuję melatoninę i od jakiegoś czasu valdoxan (agomelatynę). Działą lepiej niż melatonina i nie ma skutków ubocznych. Nie jest tani niestety. Naświetlam się rano około 45 minut. Mój problem polega na tym, że od dwóch lat pojawiły się bóle głowy... Dodatkowo muszę ucinać sobie drzemkę kilka razy dziennie. Mam ten problem że jak nie udam się na drzemkę w odpowiednim momencie, to zaczyna mnie boleć głowa tak, że już nie zasnę. Wtedy zaczyna się koszmar.
Spróbuję ten trazodon...
Pozdrawiam wszystkich. Jeśli ktoś ma podobne doświadczenia, piszcie: duckoff@gazeta.pl
ps. z nowości znalazłem taki sprzęt do naświetlania przez uszy... nazywa się valkee. niestety drogi i nie wiem czy to nie jakaś sciema... ciekaw jestem :)
gość
07-03-2013, 02:26:45

Szanowni Forowicze!
Z mojego życiowego doświadczenia potwierdzam, że pory chodzenia spać i wstawania są mniej więcej stabilne przez całe życie. Najmilej wspominam pierwsze lata szkoły podstawowej, gdy lekcje rozpoczynały się po południu.
Znam pewna panią, która ma skrajnie wczesny chronotyp – wstaje ok. 04:00, nawet 03:30, spać chodzi w okolicach 20:00. Gdy musi inaczej (a zdarza się jej to rzadko), ma doły i jest niewypoczęta.
Znam też osobę cierpiącą na narkolepsję, która jest niemiłą przypadłością i w której cały sen jest rozregulowany – osoba ta najlepiej funkcjonuje rano i w miarę swoich możliwości woli chodzić spać raczej około północy – wynika to z nawyków chronotypowych z okresu z przed zapadnięcia na narkolepsję.
Starałem się mieć w życiu zawsze pracę, która mogę rozpoczynać możliwie późno lub która ma charakter bardziej zadaniowy niż godzinowo/siedzeniowy. Z perspektywy minionych lat mogę spokojnie stwierdzić, że lata pracy, w których musiałem wstawać na jakąś konkretną ranną godzinę były koszmarem. Po pracy konieczny był reset, czyli drzemka ok. godziny, dopiero potem mijały napięciowe, koszmarne bóle i zawroty głowy.
Towarzyszem mojego życia przez długie lata były papierosy – paliłem szczególnie dużo wtedy, jak inni już spali. Czytałem gdzieś, że prawie wszyscy ludzie, którzy mają społeczne problemy ze snem, palą lub kiedyś palili.
Mniej lub bardziej doraźnie stosowałem/stosuję różne usypiacze – od benzodiazepin wolę trzymać się z daleka, do zolpidemu (Stilnox) też się rozczarowałem, zaleplon (morfeo) jest już lepszy, ostatnio stosuję zopiclon (dobroson) – w sumie najlepszy z wyżej wymienionych – stosunkowo mało przymula. Z środków do stosowania przewlekłego stosowałem specyfik z SSRI (selektywny inhibitor wychwytuu zwrotnego serotoniny - sertralinę 50 mg – sen był bardziej stabilny, jednak trwał ok. 12 godzin, a mi wystarcza 6 do 8 – czyli trochę szkoda czasu.
Jednak cokolwiek by sprawiło (na szczęście zdarza mi się to coraz rzadziej), że muszę być czynny zawodowo przed południem, czuję się w tym czasie bardzo niepewnie i nawet gdy mi się wydaje, że jestem wypoczęty, to w to wydawanie nie dowierzam. Żadnych czynności intelektualnych, a w szczególności decyzji życiowych przed 12:00 podejmować nie mogę, bo istnieje wysokie ryzyko, że popełnię jakieś głupstwo. Zdążyłem się jednak przyzwyczaić do bycia w różnych mniejszościach, w tym też w mniejszości sowiej w świecie zdominowanym przez skowronki, które zwykle nie kapują pewnych rzeczy – gdy komuś się uda do mnie dodzwonić o 08:00, otrzymuje informację, że zadzwonię do niego o 03:15 i zwykle wymięka, kończąc rozmowę 
Pozdrawiam
Robert, lat 42, wolny zawód
brambory@interia.pl
gość
03-11-2014, 19:19:41

Witam serdecznie. Jestem studentka, mam 22 lata. Czytając wasze wypowiedzi widzę, iż to moje dolegliwosci nazwaliscie w koncu po imieniu. Problemy ze snem zaczęły sie u mnie w wieku 14 lat. Poczatkowo budzilam sie o 2/3 i nie spalam 2 gdziny po czym zasypialam. Jakos mozna bylo z tym zyc. Aktualnie budze sie naqwt o 1 i nie spie do rana. Sen przychodzi ok 12 w poludnie. Tak sie nje da funkcjonowac. Z badania eeg nic nie wyszlo. Dostalam Morfeo. Dzis biore pierwszy dzien. Czuje, ze genow nie oszukam (babcia i tata te same dolegliwosci).pozdrawiam asias3392@gmail.com
gość
30-12-2014, 23:11:08

Witam, widzę, że dosyć późno trafiłam na Waszą stronę, znalazłam ją przez google. Po raz pierwszy w nocy nie spałam, mając 13 lat, bo czytałam książkę "My, dzieci z dworca Zoo". Kolejny epizod zdarzył się przed maturą, gdy nie spałam 2 noce z rzędu. To, że mam problem z moim rytmem okołodobowym uświadomiłam sobie w wieku 22 lat, a kiedy miałam 25 lat zrobiło się naprawdę źle, bo rano nie słyszałam płaczu mojego dziecka. Od 2 lat mam stwierdzoną schizofrenię paranoidalną, ale psychiatrzy, u których do tej pory byłam, nie mają żadnej wiedzy na temat "wieczornego chronotypu", czyli "opóźnionej fazy snu". Dzwoniłam do Instytutu Snu w Warszawie, ale powiedziano mi, że oni nie mają u siebie łóżek, to jak oni chcą sprawdzić mój sen? Przy tej dolegliwości chodzi o mutację, jakiegoś genu, więc trzeba się jakoś zaadoptować do "życia w społeczeństwie", ale jeżeli są jakieś nowinki w tek kwestii, to bardzo bym poprosiła o mejla na meyer1983@o2.pl, z góry dzięki i pozdrawiam wszystkie SOWY.
gość
22-01-2016, 19:49:16

Według mnie "Zespół opóźnionej fazy snu" może mieć coś wspólnego z przesiadywaniem na komputerze w godzinach wieczornych.
gość
03-11-2016, 18:50:11

Ja tylko dodam w temacie wspomnianej światłoterapii dousznej. Urządzenie Valkee 2 nie jest żadną ściemą. Jego skuteczność została potwierdzona licznymi badaniami klinicznymi. Produkt posiada oficjalny status wyrobu medycznego. Jestem jego uzytkownikiem od kilku lat i serdecznie polecam jako świetną alternatywę dla domowy lamp do naświetlania. Tutaj możecie poczytać więcej:
http://www.ortomoda.pl/valkee-2-fototerapia-douszna-silver

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: