Nie jesteście sami, z moją matką zaczyna się dziać coś podobnego od około dwóch lat, chociaż - na szczęście - ma swoje lepsze dni, w czasie których wszystko jest w porządku. Obawiam się, że do obecnego stanu przyczynił się jej alkoholizm. Obwiniam się, że przywoziłem jej trunki zagraniczne z zagranicy, których wcześniej bez znajomych nie spożywała, zaś ostatnio zaczęła być cichopijką. Chociaż pierwotnie widziałem puste butelki - często mówiła jak małe dziecko, podobnie jak Wasze przypadki nie orientowała się w czasie, zadawała kilkakrotnie te same pytania. Wydaje mi się, że z pomocą rodziny udało mi się ją odwieźć od alkoholu, z którym związane były później nieprzemyślane zakupy i kilkukrotne płacenie tych samych rachunków. Zastanawiałem się, czy jej nie ubezwłasnowolnić (sąsiadów ma w tym samym wieku). Obecnie leczy się na dolegliwości, lecz nie wiem jakie. Kiedy pytam o konkrety, odpowiada, podaje miasto bez nazwisk lekarzy i nie wie, gdzie są jej dokumenty zdrowotne. Podobnych przypadków w rodzinie nie miałem: kiedyś była osobą przesadnie stanowczą i nerwową, teraz się rozsypuje. Pocieszam się, że są jeszcze dni, w których jest w pełni świadoma tego co robi. Gdy kiedyś była kompletnie pijana, powiadomiłem ojca z jej siostrą. Przyjechał i na następny dzień było jak ręką odjął. Sam mam wątpliwości, czy przyczyną jest alkoholizm czy wiek, obawiam się, że jedno i drugie. Nie chcę na siłę wzywać lekarzy, by dmuchnęła do testera czy poddała się pobraniu krwi, ciągłe picie jest w jej przypadku faktem potwierdzonym. Krąg jej znajomych niedowierza, gdy mówię o tym, co się dzieje. Poza tym fizycznie jest sprawna, ja zaś nie mogę być u niej 24 h/dobę, bo wiem, że zniszczyłbym sobie nerwy. Poza tym jest fajna dobra i często pomagająca ludziom, lecz nie znoszę, gdy jej niektórzy tzw. przyjaciele usiłują ją oszukiwać szczególnie w kwestiach finansowych. Nie wiem, co dalej, lecz dochodzące do tego wszystkiego moje problemy prywatne niszczą mnie coraz bardziej.