Witam ja opiekuje się moją babcią 90 lenią. Jej dzieci niestety nie żyją, ja mieszkam z mężem i dwójką dzieci razem z nią. Problem polega na tym że babcia bardzo źle mnie traktuje ,źle mówi do innych o mnie jaka ja jestem niewdzięczna zapisała mi mieszkanie, ciągle mi wypomina wszystko , znęca się psychicznie i fizycznie, zażywa dużo leków w tym jeden przez 30 lat espozolan lek psychotropowy jest uzależniona od tego leku, potrafi być agresywna , różne wahania nastroju często wyzywać mnie ,nawet parę razy mnie uderzyła , zawsze muszę jej przyznawać rację, twierdzi że to ja ją krzywdzę , ciągłe oskarżenia są wobec mnie, wręcz nienawiść do mnie. Ma wnuka którego wychowywała do 6 roku życia teraz ten wnuk ma 45 lat jest niezaradny życiowo babcia go utrzymuję, sam czasami leków nie kupi bo jemu musi dać pieniądze po rozmowie z nim mówi że mnie to niech nie obchodzi bo ma od babci same profity.nie pójdzie do pracy bo poco babcia ma wysoką rentę po dziadku to się mu nie opłaca babci kocha go więc mu daje ile chce.. Ja chodzę po lekarzach z babcią sprzątam kupy w łazience bo często gubi obok ustępu, w kuchni jak coś sama robi to bardzo brudzi często dzwoni za swoim wnukiem, gotuję mu sama obiady. Bo twierdzi że niema kto mu ugotować. Ja nie mogę złego słowa powiedzieć na jej wnuczka że ją wykorzystuję. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam z babcia która ma demęcję starczą .W testamencie ma napisane że to ja mam ją utrzymywać i się opiekować. A ona jest dla mnie bardzo niedobra, złośliwa traktuje mnie jak służącą. Psychika moja wysiada. Życie z osobą chorą to jest koszmar.