Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29022)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

gość
09-09-2011, 09:48:29

Zosieńko Droga....nie możesz NAS zostawiać....Wpadaj Kochana często...proszę w imieniu wszystkich....Bo co my zrobimy bez Ciebie????
Jeżeli ?....pozwolisz...to fajnie byłoby usłyszeć Twój głos:)))

Halina z mielopatia....
Początkująca
10-09-2011, 10:35:06

Witajcie Szyjki,
wieki mnie tu nie było z czego ostatnie 3 tygodnie za sprawą braku dostępu do netu, ale Dobre Duchy tego forum, w tym Zosia Żelazny Anioł :) , nie opuściły mnie w potrzebie wspierając radą i długachnymi rozmowami za co wielkie MERCI :) :***.... ale do rzeczy.
Na początek małe sprawozdanie z pobytu na oddziale rehabilitacyjnym szpitala w którym byłam wcześniej operowana, tj. S W Łomża (usunięcie przepuklin C5-C6-C7 + 2 x implant cage rabea peek), może przydadzą się komuś takie info z 1wszej ręki, tym bardziej, że nie widzę tu na forum innych osób z moich stron.
Standardowy pobyt trwa 22 doby, oddział ma pododdział rehabilitacji neurologicznej (dla osób po udarach i wylewach) i mam wrażenie że to główna ich specjalizacja, kręgosłupowcy (pooperacyjni zwłaszcza), tacy w wieku produkcyjnym są w mniejszości, co dziwi biorąc pod uwagę fakt, że masowo i przez dłuższy okres czasu były tu robione (na oddz.ortopedii) operacje lędźwiówek i szyj (neurochirurdzy z Wawy). Co do infrastruktury, klasyczny polski szpital, ciasno i nieszczególnie nowocześnie
I właśnie takie osoby jak ja, pooperacyjne i z problemami tj. brakiem poprawy patologii neurologicznych (utrzymujące się nadal zaburzenia czucia, drętwienia, niedowłady i bóle kończyn szyi, głowy karku) nie są tu mile widziane, a z każdym istotniejszym pytaniem dotyczącym ich stanu odsyłane ‘do operatora’ - nagminnie to słyszałam w odpowiedzi na moje pytania i zgłaszane dolegliwości.
Przez pierwsze 9 dni słyszałam wciąż, że ‘to dopiero początek’. Brak jakiejkolwiek poprawy przyniósł jednak w końcu poszerzenie liczby zabiegów, do ćwiczeń w odciążeniu na terapi masterze, ćwiczeń manulanych na ‘placyku zabaw’ oraz ćwiczeń izometrycznych i prądów przeciwbólowych tens, które miałam początkowo, dodano mi KRIOTERAPIĘ i ćwiczenia rozluźniające mięśni karku i szyi (co w praktyce oznaczało bardzo delikatny, ledwie uciskowy masaż potylicy, szyi i barków, który przynosił ulgę w bólu, niestety nie stałą).
I tu opinia o rehabilitantach: młoda, niestety niezbyt liczna w stosunku do liczby pacjentów na oddziale, ale zgrana i bardzo ofiarna ekipa, z ogromnym szacunkiem i cierpliwością do każdego pacjenta, tego ‘niekontaktowego’ obłożnie chorego też, za co należą się im ogromne podziękowania .
W moim subiektywnym odczuciu te prawie 3 tygodnie były w dużej mierze czasem straconym, gdyż czułam się jak natręt który czegoś się domaga, którego wciąż trzeba ‘jakoś spławić’, nie wiem sama czy wynikało to z niewiedzy co z tym przypadkiem począć czy z braku dobrej woli.
Na plus jest to, że dzięki ćwiczeniom wzmocniłam siłę lewej ręki, tej z niedowładem i zanikami mięśni, niestety nie pozbyłam się ani bólu szyi i karku, ani drętwienia obydwu rąk. Uzyskałam, ale wyraźnie się tego domagając , skierowanie poszpitalne do sanatorium.
… Wielki plus to też jeden bardzo sympatyczny kontakt z przedoperacyjną (tfu, tfu, tfu) Szyjką, ‘towarzyszką niedoli’ – mam nadzieję, że zajrzy tutaj i się ujawni :) …. Gdyby podczytywała pozdrawiam Cię Lucynko :) …. aa, i pozdrawiam też pana Marka z Ostrołęki (odcinkowego bliźniaka, też przedoperacyjnego), który mam nadzieję już podczytuje nasz wątek, by ‘się dokształcić’ i wyłowić potrzebne info

Druga kwestia: październikowe spotkanie w Wawie – jeśli tylko nie utknę w pracy (wiem, to dość ryzykowny pomysł wrócić do pracy po trochę ponad 3 miesiącach od operacji, ale nie mam wyjścia :/) w wielką przyjemnością stawię się by poznać Was osobiście :)

Ściskam ciepło wszystkie Szyjki :) życząc : główki do góry i uśmiechu na twarzy –polecam się co do kontaktu na priv dotyczącego ewentualnych pytań o szczegóły mojego pobytu w Łomży
P.S. W poniedziałek rozpoczynam tu u siebie w przychodni – filii CKR Konstancin ambulatoryjny turnus w ramach prewencji ZUS – będę meldować co i jak
Ewa
Początkujący
10-09-2011, 14:41:16

witam,mam na imie Damian i mam 25 lat,od trzech lat mam następujące objawy,ogólne osłabienie organizmu jakby przemęczenie,uczucie jakby tzw.kluchy w gardle pojawiające sie co jakis czas,problemy z koncentracją jakby otępienie,mrowienie czoła trwające pół roku ale to ustąpiło,bóle w klatce piersiowej,bóle głowy,od pół roku zaczęły do tego dochodzić inne dolegliwośći zwiazane z moja koordynacją ruchową jak rżenie kończyn podczs gdy stoję,Niestabilny chód,uczucie jakby nogi mi sie zapadały pod ziemie przy każdym stąpnięciu nogą,uczucie osłabienia nóg,chwilowe zawroty głowy trwające około 2 sekund takie uczucie jakbym odpływał,od trzech lat nie miałem dnia zebym sie dobrze czuł,non stop mi cos dolega.Wiele razy trafiałem z tego powodu do szpitala na izbe pprzyjęć.badania dotychczas wykonane:ekg 7x,ostatnie 2 miesiace temu wyniki dobre,wiele razy badania krwi ostatnie 2 miesiace temu,wyniki tez dobre,tomografia głowy 2 lata temu tez bez zmian,rezonans głowy 1,5 roku temu,poza skrzywieniem przegrody nosowej,wszystko ok,SM wykluczone,teraz czekam za wizytą u psychologa,poniewaz lekarz rodzinny i neurolog twierdza ze to nerwica.czy ktoś z was ma też podobne dolegliwosci?prosze o odpowiedz czy to aby napewno nerwica,boję się ze to jednak sm,juz odchodze od zmysłów nie wiem co dalej robić a dolegliwosci te nie ustepuja nawet na minute chyba tylko wtedy kiedy spie,he.myśle jeszcze nad powtórzeniem RMI głowy czy to dobry pomysł?może jednak przez te 1,5 roku zaszły jakies zmiany w moim mózgu i będę wiedziec co ma tak naprawde dolega.prosze o szcere odpowiedzi.pozdrawiam
gość
10-09-2011, 16:56:39

Witajcie kochani. A ja znów mam pytanie, które jest pewnie głupie ale mnie nurtuje.
Czy po operacji w szpitalu, jeżeli mieliście zalecenie cały czas nosić kołnierz (bo wiem że nie wszyscy tak zalecają), to czy mogliście go zdejmować do kąpieli lub do przebrania się? Czy wszystko w kołnierzu?
Pytam, bo nie mam piżam rozpinanych, więc jeżeli zakują mnie w te paskudztwo na szyi to muszę sobie kupić jakieś ciuchy na guziki :)
Zdrowia dla wszystkich!
Asia
Buraczek
Forumowiczka
10-09-2011, 17:11:43

Aniu z Olsztyna jeszcze długo może pobolewać a część różnych dolegliwości i dyskomfortu może pozostać na stałe. Ale z tym da się żyć, człowiek się przyzwyczaja...

Asiu, nie zdejmowałam kołnierza wcale przez miesiąc. Ani do kąpieli, ani do przebierana się, ani do spania. W pozycji leżąc na wznak tylko czasem rozpinałam rzepy i zdejmowałam przednią część - żeby zmienić opatrunek i odpocząć chwilkę. Miałam kołnierz Campa, sztywny.

Spinko...mam wielką ochotę jechać do W-wy!!!!!
3oo km bym miała do pokonania....
Ale ochota na spotkanie z Wami....Może?...wybiorę się...
Jeszcze trochę czasu - pomyślę....:)))
Halina z mielopatią...

Halinko, przemyśl, przemyśl... a miałabyś gdzie w Warszawie przenocować?

Ewa2901 - to Ty pracujesz w soboty? Bo spotkanie ma być w sobotę :)
Ciekawe to wszystko, co napisałaś o pobycie w Łomży. Relacja "z pierwszej ręki"
Spinka
gość
10-09-2011, 17:41:47

Witajcie,
dzieki za wszystkie odpowiedzi. Trochę mi ulżyło, że inni też mieli bóle po operacji, a trochę ciężko się pogodzić, że miałoby już zawsze pobolewać. Przed operacją bolało mniej i rzadziej ale miałam ucisk, niedokrwienie, drętwienie lewej ręki, i groził mi niedowład. Jeden dysk wbił się dość mocno w rdzeń kręgowy, lekarz najbardziej bał się krwotoku podczas operacji i zaraz po. Udało się bez kąplikacji więc pierwszy krok za mną. Dlatego operacja była konieczna.
Asiu Buraczku do szpitala jest niezbedna rozpinana piżama ja też kupiłam sobie specjalnie do szpitala i to był dobry zakup. W szpitalu nie pozwalaja zdejmować kołnierza a umyć jakoś się trzeba
Pozdrawiam
Ania z Olsztyna
gość
10-09-2011, 17:54:10

Dzięki za rady.
W takim razie w poniedziałek lecę po inne piżamki.
Asia
Buraczek
gość
10-09-2011, 18:33:16

Aniu co oznacza to co napisałaś, że dysk wbił ci się w rdzeń? Miałaś w rezonansie coś napisane o zaburzeniu przewodzenia w rdzeniu, czy tylko cechy ucisku rdzenia? Bardzo się zaniepokoiłam możliwością krwotoku. Ja mam napisane cechy ucisku rdzenia i czasami mrowią mnie stopy ale w badaniach neurologicznych nie mam zmian, dlatego byłam spokojna, że rdzeń chociaż przesunięty przez dysk, to jeszcze nie jest uciśnięty ale teraz zwątpiłam i wystraszyłam się.
Tak się pocieszam, że powikłania w postaci porażenia po operacji występują przy przewlekłych mielopatiach a przy takich operacjach jak nasze, gdzie nie zwlekamy za długo z objawami i nie czekamy aż do problemów z chodzeniem powinno się nam udać.
Zresztą Halince też się udało.
A tak w ogóle to słyszeliście, żeby ktoś miał porażenie, czy teraz to już raczej tylko opowieści sprzed lat i już się to nie zdarza przy naszych szyjkowych operacjach?
Asia
Buraczek
gość
11-09-2011, 09:42:36

Aniu...
ja nie miałam ani minuty na szyi kołnierza...

Asiu...nie pamietam już czy pisałam...ale w trakcie operacji...własnie miałam wielki krwotok..:(..nawet Profesor Harat był proszony do pomocy...w ratowaniu mnie...ale się udało!!!!:)

Spinko....co tam nocleg...jestem silna BABA!!!...mogę wracać po spotkaniu do domku..:))
Obym tylko zdrowa była i dojechała do WAS!!!..
A tak bardzo bym chciała!....
Gorzej bo nie znam wcale W-wy :((( i jak dostać się ? na spotkanie...
Ale jak przyjdzie czas....będzie rada..:)

Miłej niedzieli..bez bólu...
Trzymajmy się...

Halina z mielopatią.....
Początkująca
11-09-2011, 10:54:06


Ewa2901 - to Ty pracujesz w soboty? Bo spotkanie ma być w sobotę :)
Ciekawe to wszystko, co napisałaś o pobycie w Łomży. Relacja "z pierwszej ręki"



Spineczko, niestety dość często w weekendy w ogóle, mam nadzieję, że w tym roku będzie inaczej, tym bardziej że wbrew nie najlepszemu samopoczuciu zdecydowałam się powrócić do pracy zaledwie po 3 miesiącach od operacji, ze względów rodzinno-osobistych.
Decyzja nie jest na 100%, bo czeka mnie jeszcze niedługo rezonans pooperacyjny i z niepokojem myślę o jego wyniku :/ ale jak to mówią 'trzymam fason'
pozdrawiam Cię serdecznie :) i postaram się dotrzeć na to spotkanie, bo takiej przyjemności nie mogłabym sobie odmówić :)

Asiu,
ja podobnie jak Spinka nie zdejmowałam kołnierza Campa przez 5 tygodni, czasem tylko do wietrzenia rany .... więc guzikowo-zamkowe ciuchy byłyby wskazane :)


p.s. Kochani, bardzo proszę o podpowiedź co do kompresów żelowych zimno ciepłych jeśli ktoś z Was ich używa(ł) .... jakie wielkości, jakie firmy polecacie tak by służył jak najdłużej. Dziękuję z góry :)
Ewa

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: