Na początku wizyta online płatna podczas , której lekarz jest uprzejmy, próbuje doradzić. Przed wizytą otrzymał informacje dot. problemu, również online (aktualny rozonans). Następnie proponuje wizytę u siebie w szpitalu w gabinecie. Po przyjedzie do szpitala trzeba zapłacić przed wizytą kwotę 290 zł. I też poczekać na przyjęcie mimo wyznaczonej godziny ponad 1h. Pacjenci umawiani są co 10 minut. Czy to długo? Czasami wizyta trwa 7 minut i krócej. Pacjent wręcz wypada z gabinetu. Po odczekaniu i wejściu do gabinetu doktor okazuje się innym człowiekiem. Około 12 jest już bardzo zmęczony co okazuje ziewaniem. Badanie wręcz trzeba na nim wymusić. Widać, że dokumenty moje z wizyty online ma przed sobą. Jedynym pytaniem, które zadał z zainteresowaniem było "kto robił operację i gdzie". Następnie podaje namiary na innego lekarza, gdzie ewentualnie mam się zgłosić, gdyż on nie będzie u mnie nic robił. Na zapytanie o środki przeciwbólowe , poinformował że z bólem trzeba żyć. Po czym wypisuje skierowanie na tomograf. Za tomograf trzeba zapłacić (446 zł). Z płytką idę jeszcze raz i dostaję krótką suchą informację, że tomograf jest jemu nie potrzebny. Natomiast może się przydać na konsultację u doktora Kubaszewskiego(okres oczekiwania powyżej 1mies.). Czytając opinię i kierując się głównie nimi (i też wystąpieniem w TVN) był obraz lekarza idealnego, prawie świętego. Rzeczywistość w poczekalni, okazała się inna. Osoby , które piszę te wszystkie pozytywne opinie piszą je prawdopodobnie pod zamówienie. Opisałem wizytę u doktora Winklera. Nie polecam jest nieprzyjemny w prywatnym gabinecie. Pomocy nie uzyskałem żadnej, jedynie koszty były znaczne.