WItam,
Na wstępie powiem, że opisze mój przypadek bardzo obszernie i mam nadzieję, że ktokolwiek kompetentny będzie miał ochotę/chwilę, żeby to przeczytać i wysnuć jakieś wnioski, zasugerować jakichś specjalistów, badania etc.
Pisałem na tym forum około 5 lat temu. Moja sytuacja dotyczyła dużej przepukliny na poziomie c5-c6 kręgosłupa szyjnego. Miałem również zmiany zwyrodnieniowe dysków na sąsiednich segmentach.
Przez 5 lat borykałem się z tym problemem, rehabilitowałem, ale życiowo działałem i tak naprawdę robiłem w zasadzie wszystko.
Sprawa z którą teraz się zwracam stała się nieco bardziej skomplikowana.
W czym rzecz? Ta przepuklina c5-c6 została w zasadzie zakwalifikowana do operacji już 5 lat temu, ale jakoś objawy na jakiś czas ustąpiły/nie były aż tak uciążliwe i nie decydowałem się na operację. Miałem wprawdzie okresowe objawy niedoczulicy lewej ręki i osłabnięcia siły, jak również bóle karku, ale jakoś sobie z tym radziłem.
W połowie zeszłego roku te objawy się nasiliły, a w okolicy listopada ubiegłego roku pojawiły się nowe objawy, które przesądziły o wszystkim i aktualnie jestem tydzień po operacji odcinka szyjnego - mikrodyskektomii c5-c6 z implantacją cage.
Skupię się teraz na nagłych objawach z końca zeszłego roku.
Nagle, w sytuacji zupełnie codziennej, przy wysiadaniu z samochodu pojawiły się u mnie potworne zawroty głowy, uniemożliwiające wręcz utrzymanie równowagi. Były to zawroty głowy, które miały charakter błędnikowy i trwały kilka godzin, następnie ustąpiły. Tego dnia udałem się do lekarza, były pomiary ciśnienia, EKG, badania krwi i niczego nie wykazały.
Przeszło a następnego dnia sytuacja się powtórzyła i zauważyłem dopiero wtedy, że jest trochę inaczej niż dzień wcześiej i że dzieję się tak przy odwracaniu głowy w prawo i przy cofaniu jej i efekt zostaje na dłuższy czas. Objawy były mniejsze i utrzymywały się krócej. Ponad to pojawiły się tzw szumy uszne i nadwrażliwość na dźwięki w prawym uchu. Później dostałem lek na zawroty głowy - betaserc i sytuacja się trochę unormowała, ale objawy nie zniknęły całkiem. W międzyczasie byłem na kilku wizytach u laryngologa, miałem badania audiometrii i i audiometrii tonalnej, które nie wykazały żadnej utraty słuchu. Nie miałem profesjonalnego badania błędnika, ani badania oczopląsu, bo badania na wizycie i "wywiad z pacjentem" nie były wskazaniem i te rzeczy zostały zbadane tylko w ramach oględzin podczas wizyty.
Zawroty głowy się unormowały, pojawiały się na chwilę, przy odwracaniu głowy w prawo cofaniu jej do normalnej pozycji. Było to uciążliwe ale zacząłem się przyzwyczajać, żeby móc jakoś funkcjonować. Cały czas towarzyszyło temu uczucie "tak jakby głowa miała spaść z kręgosłupa". Działo się to szczególnie przy ruchu zaprzeczającym, gestykulacja głową - mówienie nie i przy odwracaniu głowy w prawą stronę. Przy nasadzie kręgosłupa, przy połączeniu z głową, ciężko mi powiedzieć czy na poziomie atlasu, czy też bardziej c1-c2 non stop odczuwałem jakby "chrupanie", "trzeszczenie", "strzelanie", podobne uczucia jakbym w prawej części potylicy, pomiędzy kręgosłupem a uchem, ale bliżej kręgosłupa. Ten ostatni objaw utrzymuje się do teraz, nawet gdy jestem w kołnierzu - połączenie kręgosłupa z głową to jedyny odcinek kręgosłupa, który jakkolwiek się rusza, choć te ruchy są minimalne bo kołnierz generalnie unieruchamia kręgosłup szyjny. W każdym razie opisywałem to różnym lekarzom i nikt nie był w stanie z tego niczego wyczytać, powołując się na to, że "szumy uszne" mają często przyczynę nie do zdiagnozowania. Opisuję więc jeszcze raz: nawet teraz, przy tym minimalnym ruchu coś od czasu do czasu "pyka/trzeszczy" mi w okolicy potylicy i to daje często bezpośredni objaw do ucha, mam wrażenie rozpychania ucha, przelewającego się tam płynu, tak jakbym miał wodę w uchu no i cały czas, permanentnie nadwrażliwość na dźwięki.
Wszyscy bagatelizują ten kłopot a mnie on szczególnie doskwiera i objawia się w następujący sposób: nadwrażliwość na dźwięki wszystkich metalowych i szklanych przedmiotów, np obijanie się o siebie szklanek, odkładanie kluczy na stół, kładzenie sztućców na talerzu/na stole, otwieranie i zamykanie drzwi i szuflad, zgniatanie plastikowej butelki itd itp. O dziwo nic się szczególnego nie dzieje sie gdy np oglądam film, niezbyt głośno puszczam muzykę (tylko niezbyt głośno), dźwięki wygenerowane nie na żywo nie dają takich objawów, pod warunkiem, że wokół panuje cisza. Oprócz tego mam objawy w hałasie ogólnym, tzn gdy jest dużo ludzi i wszyscy mówią, szczególnie dzieci.
Mam małą córkę, córka ma dość wysoki głos i kiedy coś krzyczy, bawi się to jest to dla mnie nie do zniesienia i to jest bardzo przykra sprawa bo chciałbym z nią spędzać jak najwięcej czasu. :/ Po operacji ta nadwrażliwość na dźwięki stała się jeszcze bardziej uciążliwa i zacząłem to zauważać już po wybudzeniu z narkozy, na sali pooperacyjnej, sygnalizowałem to lekarzom, ale nie widzieli związku, kazali czekać i sugerowali, że może przejdzie.
Odkąd te nowe objawy się pojawiły non stop chodziłem do lekarzy, byłem trzykrotnie internisty, u trzech neurologów, trzech neurochirurgów, dwóch laryngologów i jednego okulisty. Regularnie chodziłem też na rehabilitację myśląc, że może sytuacja się unormuje.
I
NTERNISTA wysłał mnie na badanie dopplerowskie tętnic szyjnych, które niczego złego nie wykazało, ale badanie odbyło się tylko w pozycji leżącej i w odchyleniu głowy do tyłu, bez pozycji skrętnych.
LARYNGOLOG zrobił wywiad ogólny, widział moje badania, miałem dwa badanie słuchu, które niczego złego nie wykazały.
OKULISTA zrobił badanie dna oka i inne podstawowe badania i też nic.
NEUROLODZY zrobili badanie ogólne, dostałem betaserc, który być może unormował odrobinę tę sytuację ( Chociaż ciężko to jednoznacznie stwietrdzić, zarówno mnie jak i lekarzom, bo później miałem się trochę lepiej, wciąż jednak mając objawy uszne i kazano mi wrócić do brania betasercu po jakichś dwóch tygodniach przerwy. Wtedy objawy się nasiliły i odstawiłem lek ).
Zrobiłem również rezonans magnetyczny głowy. Oto opis:
"Symetryczne, niespecyficzne obszary o podwyższonej intensywności sygnału w czasie T2, zależnym i sek. FLAIR, widoczne są w istocie białej, w płatach czołowych, w obu półkulach mózgu.
Dyskretne zmiany o tym samym charakterze widoczne przy rogach tylnych komór bocznych.
Obraz MR niespecyficzny. Glioza? Zmiany demielinizacyjne? Dysmielinizacyjne?
Układ komorowy nieposzerzony, nieprzemieszczony.
Nerwy VIII i kąty mostowo-móżdżkowe w badaniu MR są prawidłowe" (badanie bez podania kontrastu)
Według neurologów nic poważnego, cieszę się, ale jakieś zmiany są, nie wiem. :/
W każdym razie wszyscy odsyłają znów do neurochirurgów i mówią, że skoro nie ma innej przyczyny to może dyskopatia, tym bardziej że jest już w stanie do operacji od dawna.
NEUROCHIRUDZY mówią to samo, twierdzą że te objawy mogą być od przepukliny, może jakiś mikro ucisk na tętnice, albo coś podobnego. Tym bardziej, że wszędzie przychodzę również z wynikiem rezonansu magnetycznego kręgosłupa szyjnego. Wklejam opis:
" Zniesiona fizjologiczna lordoza odcinka szyjnego kręgosłupa.
Krążki międzykręgowe C2-C3, C3-C4 i C5-C6 mają uszkodzoną strukturę widovzne jest obiżenie instensywności sygnałów w czasie T2 jako wyraz ich odwodnienia.
Wysokość k.m. C5-C6 jest obniżona.
Wypukliny tylne dokanałowe, mniejsza centralna k.m. C4-C5
i znacznie większa centralnolewoboczna k.m. C5-C6.
Nieco uwypuklone do kanału kręgowego k.m. C2-C3 i C3-C4.
Rdzeń kręgowy w odcinku szyjnym jest nieposzerzony, uciśnięty na poz. k.m. C5-C6 i bez zmian ogniskowych. Zmian ogniskowych w kanale kręgowym nie stwierdzono.
Nawarstwienia kostne na sąsiadujących tylnych krawędziach trzonów kręgów C3-C4 i C5-C6 wpuklają się do kanału kręgowego i do otworów międzykręgowych. " (badanie bez podania kontrastu).
W rezultacie trafaim do szpitala i 8 stycznia 2014 mam operowaną przepuklinę krążka międzykręgowego ze stabilizacją za pomocą cage. Drętwienie lewej ręki faktycznie minimalnie ustąpiło po operacji i chyba dobrze, że się odbyła, tego nie neguję, choć ciężko stwierdzić coś po tak krótkim czasie. W każdym razie wyżej opisane objawy definitywnie nie mijają a ja symptomatyczne łączę je z szyją, z górnym segmentem, tak to po prostu czuję i zupełnie nie wiem co teraz robić bo czeka mnie dość długo okres rekonwalescencji, będę musiał się rehabilitować, na to się nastawiam, chcę żeby było dobrze, ale teraz mogę tylko czekać bo do 8 lutego w kołnierzu.
Objawy nadwrażliwości na dźwięki są nie do wytzrymania i są gorsze niż przed operacją, do tego jest jeszcze kilka objawów z którymi lekarze każą mi czekać a ja się boję czekać bo boję się, że bez rozpoznania i usunięcia przyczyny tak już zostanie.
Dodatkowego objawy są takie: Uczucie rozpychania prawego oka, zapomniałem że wcześniej drętwiała mi tez prawa noga a teraz jest jakby całkiem zdrętwiała, trochę jakby nie moja, czasem zaburzenia wzroku w prawym oku, nie mogę złapać ostrości, albo mam takie poczucie jakbym nie mógł skupić wzroku, patrzę na coś a prawe oko jakby robiło jakiegośskrajnego zeza i "mixuję" obraz. I to wszystko. Oprócz tego wcześniej opisywane dolegliwości ze strony ucha.
Proszę zapoznanie się z moim przypadkiem i doradzenie mi czegoś, najbardziej zależy mi na poradach lekarskich bo nie mam już siły, szczególnie w stanie pooperacyjnym jeździć non stop do lekarza.
Dodam, że przez to wszystko nie mogę wcale uprawiać zawodu. Dotychczas robiłem zawodowo muzykę występowałem na scenie. Z tym ostatnim muszę zrobić przerwę, bo jestem po operacji, ale z uwagi na nadwrażliwość na dźwięki nie mogę pracować nawet w domu. :/