W czerwcu miałam operację
kręgosłupa szyjnego na poziomie C5-C6 i C6-C7 amputacja przepuklin i implantowanie wyciętych krążków. Problemy z kręgosłupem miałam od dawna, tzn były rwy barkowe, niedowłady rąk a w maju zaczęły się pociągania nogą. Wizyta u profesora neurochirurga i natychmiastowa decyzja o operacji, bo doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego.
Operację przewidywano na 2 i pół godziny, jednakże coś poszło nie tak i trwała prawie 6 godzin.
Po wybudzeniu jeszcze na bloku czułam potworny ból obu rąk. Nie można mnie było dotknąć. Ból zaczynał się od ramion i ciągnął aż do dłoni. Podano mi Morfinę. Ból nie ustępował. Kidy na obchód przyszedł lekarz dowiedziałam się, że mam silną
przeczulicę. Kompletnie nie wiedziałam co to jest. Po wygooglowaniu wyczytałam, że jest to jedno z powikłań pooperacyjnych. Do domu zostałam wypisana po 8 dniach w stanie "dobrym" mimo, że objawy przeczulicy nie minęły, jedynie zakres skóry której ona dotyka jest troszkę węższy. Teraz mam ją w okolicach łokci aż do palców dłoni. Jest na tyle ***, że nie można mnie dotknąć do rąk, nie mogę obciąć paznokci (są tak bolesne, że mam wrażenie, że są unerwione). Mam lekki
niedowład lewej ręki, w ogóle nie czuję 3 palców tej dłoni. Ponadto mam odrętwiały cały lewy bok aż do lewej stopy. Ciągle mi w ten bok zimno, mimo upałów. Prawa strona dość szybko wróciła do sprawności.
Po szpitalu skierowano mnie do poradni rehabilitacyjnej. W związku z silną przeczulicą i tym, że kilka lat temu wycięto mi raka skóry rehabilitacja jest ograniczona. Na razie są to wirówki i gimnastyka.
Czy ktoś z Was miał też przeczulicę? Jak z nią żyć?