Marlena,
tylko Ty możesz podjąć decyzję o zabiegu. warto wziąć pod uwagę objawy, na ile utrudniają Ci życie, na ile jesteś w stanie żyć z bólem. no i czy jest to sytuacja "bezwzględna", czyli duży ucisk na rdzeń, powodujący niedowłady, wypadanie przedmiotów z ręki, brak czucia itp. trochę z nas rehabilituje się z niezłym skutkiem, zachowując ograniczenia w życiu, które raczej nie znikają po zabiegu. jest kilka (!) osób, które po operacji wróciły do sprawności i żyją jakby nigdy nic. zakładam, ze podjęłaś każdy rodzaj
rehabilitacji (też prywatnej, manualnej - moim zdaniem jedynej skutecznej) u dobrego, mądrego fizjo. zmieniłas tryb życia i mimo to masz dolegliwości. trzeba pamiętać, ze operacja nie usuwa choroby, tylko objaw, na jakiś czas. jeśli po zabiegu, zwiedziona dobrym samopoczuciem, wrócisz do intensywnego życia, dźwigania, pracy ze źle ustawioną, pochyloną głową, to szybko spotkasz się kolejny raz z neuro. mycie okien i praca przy biurku to wyzwanie. po zabiegu nie zawsze wskazane.
Heleno,
jak podsumowano w opisie Twojej TK, masz spondylozę, czyli zespół zmian. dosyć wysoko się zaczynają. Pawik dobrze sugeruje Ci wykonanie rezonansu, na którym widać tkanki miękkie. leczenie sterydami to nie leczenie. próbowałaś rehabilitacji? lędźwiówka u większości z nas, dyskopatów, też cierpi. pomagają ćwiczenia, regularne i dobrze dobrane. co to znaczy "moja praca nad kręgosłupem"?
słońca nam wszystkim :)