Na dowód tego co napisałam wyżej, zamieszcze ci artykuł.
Czy stres traumatyczny uszkadza mózg?
Odpowiadając wprost, można powiedzieć, że ekspozycja na stres traumatyczny, zwłaszcza długotrwała, nie tylko zmienia czynności struktur mózgu, ale w sposób trwały i nieodwracalny może uszkadzać mózg. Zmiany w funkcjonowaniu mózgu dotyczą: jakościowych zmian w sekrecji neurotransmiterów oraz zmienionej wrażliwości receptorów; nadmiernej aktywacji układu limbicznego, w tym ciała migdałowatego; nadaktywacji struktur prawej półkuli; zaburzeń w transferze informacji między półkulami, spowodowanych dysfunkcjami w przepływie impulsów przez spoidło wielkie; uszkodzeń hipokampa.
Strukturą bardzo silnie związaną z emocjami jest układ limbiczny i oczywiście ciało migdałowate, będące częścią tego układu. W badaniach na szczurach wykazano, że u młodych osobników stres powoduje uszkodzenia w receptorach kwasu gammaaminomasłowego (GABA) w ciele migdałowatym. GABA jest najważniejszym neuroprzekaźnikiem hamującym aktywność elektryczną neuronów, a zablokowanie jego receptorów może wpływać na nadmierną aktywność elektryczną mózgu, włącznie z powstawaniem napadów padaczkowych. W skrajnym lub przedłużającym się stresie, kiedy zabraknie hamującego działania GABA, ciało migdałowate wykazuje nadmierną aktywację, co z kolei prowadzi do całego łańcucha reakcji wegetatywnych, takich jak zastygnięcie w bezruchu (freezing), wzrost ciśnienia krwi, przyspieszona akcja serca i wzrost wydzielania hormonów stresu. Powstaje więc błędne koło strachu – pobudzenie ciała migdałowatego przez stres powoduje aktywowanie dalszego wydzielania hormonów kortykosterydowych, strach wywołuje jeszcze większy strach. Nadmierne pobudzenie prawej półkuli objawia się między innymi często występującą w PTSD depresją. Następuje nadprodukcja dopaminy przy niedoborze serotoniny. Dopamina natomiast wiąże się z motywacją, znany jest także jej wpływ na powstawanie zaburzeń psychotycznych oraz uzależnienie od leków. Układ dopaminergiczny jest szczególnie istotny dla aktywacji lewej półkuli, zwłaszcza w percepcji mowy. Układ noradrenergiczny wiąże się natomiast z aktywacją półkuli prawej, związanej z percepcją emocji.
Okazuje się, że szczególnie podatny na urazy w wyniku traumy jest hipokamp. Pod wpływem działania kortyzolu, zwanego hormonem stresu, którego receptory są w hipokampie szczególnie liczne, może dojść do deformacji lub zniszczenia neuronów. Powtarzający się stres hamuje rozwój neuronów zakrętu zębatego (część hipokampa) oraz powoduje atrofię dendrytów w obszarze CA3 hipokampa. Te zmiany neurobiologiczne są prawdopodobnie związane z niektórymi funkcjonalnymi trudnościami z pamięcią i uczeniem się, towarzyszącymi zespołom neuropsychiatrycznym związanym ze stresem, włączając zespół stresu pourazowego.
Układ hipokampa prezentuje nieliniowy wzorzec reakcji na narastający stres, bardzo zbliżony do klasycznego prawa Yerkesa-Dodsona. Przy niskim poziomie stresu receptory mineralokortykoidowe w hipokampie odpowiadają zwiększoną reaktywnością, ale przy wyższych poziomach stresu stopniowe wiązanie receptorów glukokortykoidowych (dodatkowo do receptorów mineralokortykoidowych) powoduje, że hipokamp staje się mniej reaktywny i w końcu - przy ekstremalnym natężeniu stresu - przestaje normalnie funkcjonować. Martin Teicher wykazał, że ponieważ stres wpływa na hipokamp stopniowo, zmiany w strukturze tego narządu mogą pojawiać się dopiero u osób starszych.
Traumatyczne doświadczenia mają też wpływ na zaburzenia integracji między półkulami mózgu. Skoro nie dochodzi do prawidłowej współpracy, można się domyślać, że dzieje się tak na skutek defektu struktury, która spaja i integruje pracę obu części mózgu, czyli spoidła wielkiego. Spoidło wielkie pełni funkcję hamującą czynności nerwowej w półkuli przeciwległej do tej, która odbiera bodziec. Być może nadmiar pobudzenia jednej z półkul jest więc blokowany przez spoidło po to, aby uniemożliwić uszkodzenie drugiej półkuli. To również tłumaczyłoby, dlaczego informacje emocjonalne z prawej półkuli z trudem docierają do lewej, gdzie mogłyby zostać zwerbalizowane i usystematyzowane.
Dlaczego dzieci reagują najsilniej?
Wcześniej wskazałam na to, że intensywność przeżywanych emocji oraz charakter reakcji w konfrontacji z traumą wpływa na dokładność zapisu pamięciowego. Dzieci są predysponowane z co najmniej dwóch powodów do tego, aby przeważała w zapisie traumy pamięć emocjonalna. Po pierwsze mózg dziecka osiąga w pełni dojrzałość między 6. a 7. rokiem życia. W pełni dojrzałe są wówczas struktury lewej półkuli mózgu oraz hipokamp. Rozwojowo nie są więc dostępne zdolności poznawcze pozwalające na tworzenie pełnej narracji i nadawanie sensu – niekiedy czemuś, co z perspektywy dziecka takiego sensu nie ma, na przykład przemoc fizyczna czy molestowanie seksualne. W swej najbardziej rozpowszechnionej postaci, reakcja (zarówno dzieci, jak i dorosłych) w odpowiedzi na zdarzenie traumatyczne jest kombinacją tych dwóch pierwotnych wzorców adaptacyjnych – pobudzenia i dysocjacji. Istnieje jakaś logika w częściowej reakcji dysocjacyjnej – to właśnie ona pozwala żołnierzowi walczyć bez wpadania w panikę, a dziecku względnie „normalnie” funkcjonować w nienormalnej sytuacji. Jeżeli w grę wchodzi immobilizacja, niemożność ucieczki lub ból, reakcja dysocjacyjna staje się bardziej dominująca. Jeżeli dziecko dysocjuje w reakcji na silny uraz i pozostaje w tym stanie dysocjacji wystarczająco długo, nastąpi u niego zmiana homeostazy układów pośredniczących w reakcji dysocjacyjnej (to jest układów opioidowych, dopaminergicznych oraz osi podwzgórze-przysadka-nadnercza). W wyniku tego dochodzi do uwrażliwienia mechanizmów neurobiologicznych i dziecko może przejawiać widoczne objawy związane z dysocjacją (np. wycofanie, skargi somatyczne, lęk, bezradność, zależność), a także związane z tym zaburzenia (np. dysocjacyjne zadurzenia tożsamości, zaburzenia występujące pod postacią somatyczną, zaburzenia lękowe, zaburzenia depresyjne). Zdolność do dysocjacji w samym środku silnego zagrożenia nie jest reakcją adaptacyjną dostępną w jednakowy sposób – niektórzy ludzie dysocjują wcześnie na kontinuum pobudzenia, inni tylko w stanie całkowitego przerażenia.
Wiek odgrywa więc bardzo ważną rolę w radzeniu sobie z traumą. Jak stwierdza Joseph LeDoux, z adaptacyjnego punktu widzenia zostaliśmy wyposażeni w szybkie i skuteczne drogi neuronalne łączące ciało migdałowate z półkulą prawą, pozwalającą na błyskawiczną ocenę zagrożenia. Charakter zdarzenia również jest ważny: im jednostka czuje się bardziej unieruchomiona, bezradna i bezsilna, tym bardziej prawdopodobne jest, że wystąpi dysocjacja jako sposób odcięcia się od zdarzeń. Gdy w grę wchodzi fizyczny uraz, ból lub tortury (aktywacja układów opioidowych), u ofiary również z większym prawdopodobieństwem wystąpi dysocjacja. Powtarzalność zdarzeń (np. przemoc domowa, molestowanie seksualne) także sprzyja „wyłączaniu się” z realności doświadczania sytuacji. Ponadto stwierdzono wyraźne różnice między płciami we wzorcach reakcji: kobiety zdecydowanie częściej niż mężczyźni „używają” dysocjacji i emocjonalnego odrętwienia jako sposobów radzenia sobie z traumą.
Specyficzne objawy, jakie występują u dzieci w wyniku doświadczania na przykład przemocy, mogą być różnorodne - w zależności od charakteru, częstotliwości, schematu i nasilenia przemocy, stylu adaptacyjnego dziecka oraz obecności czynników łagodzących, takich jak stabilny, bezpieczny i wspierający dom. Jednak w obrębie tej różnorodności wyłaniają się określone tendencje. Obserwacje z pracy klinicznej prowadzone od wielu lat przez Bruce’a Perry’ego sugerują, że istnieją znaczące różnice między płciami w reakcji na przemoc. Dziewczynki z większym prawdopodobieństwem będą dysocjować, chłopcy zaś częściej będą wykazywali klasyczną reakcję walki - ucieczki. W wyniku tego większa liczba chłopców będzie prezentować objawy takie, jak agresja, impulsywność, nadreaktywność (większa eksternalizacja), podczas gdy dziewczynki będą bardziej zaniepokojone, dysocjujące i dysforyczne (przewaga internalizacji).
Gdy u dziecka narażonego na przemoc przeważa reakcja nadmiernego pobudzenia, do zmiany homeostazy dojdzie w innych układach neurochemicznych (tj. układach adrenergicznych, noradrenergicznych oraz osi podwzgórze-przysadka-nadnercza). Będzie ono podatne na wystąpienie objawów związanych z nadmiernym pobudzeniem, a także związanych z nimi zaburzeń (np. PTSD, zespół nadpobudliwości ruchowej z deficytami uwagi - ADHD, zaburzenia zachowania). Dzieci te *** utrzymujące się fizjologiczne nadmierne pobudzenie i nadreaktywność. Często występuje zwiększone napięcie mięśniowe, lekko podwyższona temperatura, nasilona reakcja przestrachu, głębokie
zaburzenia snu, trudności w regulacji afektu oraz uogólniony (bądź specyficzny) lęk. U znacznej części tych dzieci pojawiają się nieprawidłowości w regulacji sercowo-naczyniowej.
Zmiany, jak wykazał w serii badań Martin Teicher wraz ze współpracownikami, dotyczą także aktywności mózgu. Badanie przeprowadzone wśród 115 pacjentów kliniki psychiatrycznej dowiodło, że doznawana w dzieciństwie przemoc spowodowała powstanie patologii w przebiegu fal mózgowych u 54 proc. badanych osób z doświadczeniem wczesnodziecięcej traumy. Anomalie
EEG wystąpiły aż u 72 proc. pacjentów. Zaburzenia te dotyczyły kory skroniowej i czołowej lewej półkuli mózgu. Ponadto (za pomocą zaawansowanej metody
badania EEG, uwzględniającej korelacje miedzy połączeniami neuronalnymi w korze mózgowej) zaobserwowano, że u osób z PTSD kora lewej półkuli mózgu była znacznie mniejsza niż prawej. U badanych z grupy kontrolnej te proporcje były odwrotne, co potwierdza teorię o dominacji lewej półkuli u osób praworęcznych.
Kolejnym odkryciem było wykazanie w badaniu MRI, że spoidło wielkie (struktura łącząca obie półkule mózgowe) dzieci zaniedbywanych jest mniejsze niż u dzieci zdrowych. Badacze stwierdzili, że w przypadku skrajnego zaniedbywania różnica ta wynosi od 24 do 42 proc. w różnych obszarach spoidła wielkiego u chłopców (w przypadku seksualnego wykorzystywania różnic nie stwierdzono). U dziewcząt zaniedbywanie nie wykazało podobnego efektu, natomiast wykorzystywanie seksualne powodowało zmniejszenie spoidła wielkiego od 18 do 30 proc. Ponadto zaobserwowano, że zmiany w aktywności między półkulami są znacznie większe niż normalnie. Wyniki te nasuwają kilka hipotez odnośnie długofalowych skutków traumy. Zmniejszone spoidło wielkie to z jednej strony utrudniony, czy wręcz zablokowany transfer informacji między półkulami, z drugiej - zaburzony transfer odbijać się musi na deficytach w kontroli emocji oraz na braku umiejętności nazywania przeżyć emocjonalnych. O aleksytymii, czyli syndromie zaburzeń emocjonalnych, polegającym na zaburzeniach w regulacji emocji i deficytach w werbalizacji stanów emocjonalnych, pisałam już w „Charakterach” razem z Tomaszem Maruszewskim.
Badając aktywność układu limbicznego, zauważono wyraźne zaburzenia rytmu EEG u dzieci wykorzystywanych. Zwrócono uwagę na to, że zaburzenia te dotyczyły głównie lewej półkuli mózgu. Lewa półkula u ofiar przemocy jest słabiej rozwinięta, a prawa półkula, co zrozumiałe, jest wyraźnie aktywniejsza niż u zdrowych osób. Ponadto aktywacyjna przewaga struktur półkuli prawej - jak wynika z wielu badań, między innymi Richarda Davidsona - przyczynia się do intensywniejszego, częstszego przeżywania emocji negatywnych, głównie lęku, niepokoju. Ponadto raz wzbudzone stany emocjonalne mają tendencję do utrzymywania się przez dłuższy okres czasu, w porównaniu z osobami o aktywacyjnej przewadze lewej półkuli mózgu. Badacze sugerują, że zaburzenia funkcjonowania lewej półkuli (zmniejszona aktywność) mogą przyczyniać się do rozwoju depresji, dysfunkcji pamięci oraz zaburzeń w regulacji afektu.
Pozdrawiam Mika