Iga, to co dopisałaś teraz na temat ręki, rzuca trochę inne światło na sprawę, ale nie zmieniam zdania. Powiedzmy, że już nie na prawie 100% pewności, ale nadal bardziej prawdopodobnej przyczyny pierwotnej szukałbym w kręgosłupie. Geody podkorowe wskazywałyby na zwyrodnieniowe zapalenie stawowów, z kolei gangliony powstają najczęściej z powodu nawracających urazów, albo stanów zapalnych. Natomiast torbiele kostne są powodowane niedokrwieniem. Wszystko to może wystąpić przy różnych chorobach, od zespołu cieśni, przez reumatoidalne zapalenie stawów, aż po nowotwory. Byłoby jednak dziwnym zbiegiem okoliczności, że te choroby są u Ciebie po kolei wykluczane, a jednocześnie diagnozuje się 3
przepukliny w kręgosłupie szyjnym i to miałoby nie mieć ze sobą związku. Przepuklina krążków międzykręgowych prowadzi do deficytu unerwienia kończyny, to z kolei prowadzi do zaniku aktywności niektórych włókien mięśniowych i ich powolnej atrofii. W końcu taki stan zaczyna oddziaływać na funkcjonowanie stawów i zmiany w mineralizacji kości. Poprzez te wszystkie zależności, dyskopatia może pośrednio spowodować lub przyczynić się do wszystkiego, co opisujesz. Organizm jest jak zespół naczyń połączonych - wszystko na siebie wzajemnie wpływa. Czasem jedna choroba wywołuje wszystkie objawy, a czasem indukuje rozwój innej choroby, która po jakimś czasie uzyskuje byt niezależny. Dlatego właśnie dyskopatia usunięta szybko, często prowadzi do ustąpienia wszystkich objawów, natomiast jeżeli ucisk na korzenie nerwowe ciągnie się latami, to zdarza się, że usunięcie pierwotnej przyczyny już nie rozwiązuje problemu, bo w międzyczasie deficyty neurologiczne zdążyły doprowadzić do zmian w obrębie innych tkanek. A może być jeszcze inaczej - obie choroby mogą mieć od początku odrębne przyczyny i tylko wzajemnie na siebie oddziaływują, albo przyczyna stanu ręki może być jednocześnie przyczyną dyskopatii jak np. osteoporoza, kolagenozy, RZS. To wszystko jest jak najbardziej możliwe, ale ja Ci tego nie zgadnę, bo tego się nie zgaduje, tylko bada. W takich niejasnych stanach, jak u Ciebie, dobrze się sprawdza dewiza, zgodnie z którą jeżeli problem jest zbyt smomplikowany aby go rozwiązać całościowo, to należy go podzielić na etapy i rozwiązywać je po kolei. Ja bym skupił się na dokładnym zdiagnozowaniu kręgosłupa i jego leczeniu, jednocześnie prowadząc na spokojnie dalszą diagnostykę ręki. Jeżeli usunięcie dyskopatii poprawi funkcjonowanie ręki, odpowiedź na pytanie o związek obu schorzeń pojawi się sama. A jeżeli nie, to temat ręki będzie nadal otwarty, ale Ty na tym nic nie stracisz, bo z kręgosłupem i tak coś musisz zrobić. Czasem bywa tak, że lekarze podejmują szereg działań, pacjent wraca do zdrowia, ale nikt nie wie która dokładnie procedura mu pomogła, albo która pomogła bardziej. Medycyna jest sztuką, a nie nauką ścisłą. Czasem trzeba szukać po omacku, czasem eksperymentować, próbować różnych terapii aż do skutku, albo użyć intuicji (to potrafią tylko najlepsi lekarze). Co do operacji, boisz się zespolenia 3 poziomów i to jest zrozumiałe, ale uwierz, to jeszcze nie jest tragedia. Po pierwsze zależy które to poziomy (im niższe, tym mniejszy problem), po drugie nie wszystkie trzeba od razu łączyć na sztywno, można wrzucić na jeden implant ruchomy, a zespolić dwa pozostałe, albo odwrotnie - dać dwa ruchome z jednym zespoleniem. Zależy ile masz lat, bo im młodszy pacent, tym większa szansa na implant ruchomy. Po trzecie, u Ciebie raczej nikt by nie robił 3 poziomów, bo najmniejsza Twoja przepuklina nie jest aż tak poważna aby ją operować. Być może neurochirurg będzie chciał operować tylko tę największą, a więc tylko jeden poziom. Trudno mi to ocenić, bo z opisu nie wszytko wynika. Lepiej mieć zdjęcie, a najlepiej całą płytę z rezonansem i komputer. To właśnie zrobi neurochirurg. Tylko daj mu szansę, zamiast leczyć się na forum :)