Witam serdecznie!
Moja teściowa ma 57 lat i niestety 7 kwietnia br. (poniedziałek) dostała
udar mózgu. Na izbie przyjęć czekaliśmy na jakąkolwiek informację przez 3 godziny. W tym czasie teściowej robili tomografie komputerową. Nastepnie przewieźli ją do WCM w Opolu na Witosa. Lekarz przyjmujący teściową powiedział, że jutro zrobią operację. Teściowa cały czas była nieprzytomna. Następnego dnia odzyskała przytomność i wszystko było ok. tzn nie była sparaliżowana, rozmawiała, tylko miałą lekki problemy z pamięcią tzn. myliła fakty. Nie wiadomo dlaczego, tylko można się domyślać, z dnia na dzień termin operacji został przesuwany. Dopiero w piątek teściowa przeszłą operację. Po operacji było bez zmian. Niestety na piątą dobę po operacji lekarze stwierdzili, że leczenie zostało zakończone i wypisali na oddział rehabilitacyjny do Ozimka. Po niespełna dwóch dobach teściowa wróciła do Opola pół przytomna. Następnego dnia teściowa już była podłączona do respiratora i lekarze kazali przygotować się na najgorsze, gdyz
obrzęk mózgu jest tak rozległy. Następnego dnia oddychała już sama. Od początku maja teściowa jest w ośrodku, jest cały czas nieprzytomna, karmiona jest sondą. Otwiera oczy ale wzrok jest "błędny" i jestem pewna, że czuje przynajmniej dotyk a może i słyszy. Nieraz wydaje nam się, że różnym oddechem chce nam, pokazać, że słyszy.
Podsumowywując strasznie zawiodłam się na lekarzach, natomiast proszę o podpowiedź czy po takim długim okresie jest jeszcze możliwa poprawa, bo lekarzy to ja już nie chcę słuchać, bo nawet lekarz w tym ośrodku mówił, że teściowa napewno nie słyszy, nie widzi, nie czuje, bo jest tak dużeo uszkodzony mózg.
Z góry dziękuję za jakiekolwiek odpowiedzi.