Witam
W piątek mój tata lat 86 miał
udar mózgu. Nastapiło to w szpitlau, zaraz sie nim zajeli ale udar mozgu jest najprawdopodobniej w samym pniu mózgu:(
W piatek byl jeszcze czesciowo swiaodmy bo ruszal oczami - chociaz jest caly sparalizowany:(
w sobote bylem u niego to swiadomosc mial tlyk orano, pozniej juz nie natomoast w niedziele wieczorem mial swiadomosc, jak do niego mowilem to plakal az sie zanosil :( robil sie caly czerwony i plakal ale jak mowilem cichutko, spokojnie zeby oddychal szybko przestawal i oddychal. Niestety potem stracil przytonosc i nie odzyskal do wczoraj. Dzisiaj nie wiem jak jest,. Oddycha samodzielnie, ma rurke w plucach bo mial zachlystowe zapalenie pluc. Serce mu dziala chociaz na rozruszniku i krazenie tez. Niestety nadal lezy sparalizowany, oczy puste, patrza sie tylk ow jeden punkt. :(
To jest narazie 5 dzien. Lekarz nie wie jak bardzo uszkodzony jest pien mozgu i czy napewno to pien bo na razie to tlyko podejrzenie. Nie nadaje sie na drugi tomograf, trzeba czekac. Ja mam caly czas przed oczami jak tata sparalizowany palcze, nie mogac sie ruszyc a potem swiadomosc mu odplywa:(
Prosze powiedzcie czy 86 latek moze rpzezyc udar pnia mozgu? czy moze w miare normalnie po rehabilitacji mowic , rozumiec, pamietac i jakos sie ruszac? Bardzo sie boje, nie chce by cierpial i zeby skonczyl jak tzw roslinka:( blagam pomozcie cos:(