Reklama:

Udar mózgu (674)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
13-11-2010, 21:17:51

Witam, dwa dni temu moja babcia miała udar, lekarze powiedzieli że ma wyniszczoną lewą półkule mózgu, niestety nic nie mówi i ma sparaliżowaną prawą stronę ciała. Czy jest szansa na poprawę. Czy wyniszczenie lewej półkuli nie świadczy o tym że już nic nie da się zrobić?
Proszę o odpowiedz.
gość
17-11-2010, 15:45:16

Hey. Trzeba miec nadzieje, nie mozna jej tracić. Ale co ja mam myśleć, kiedy tydzień temu znaleziono moja prababcię nieprzytomną w swoim mieszkaniu? Prawdopodobnie leżała caly wtorek... Zabrano ją do szpitala, stwierdzono udar mózgu, jedna połkóla nie funkcjonowała, paraliż kończyn dolnych i górnych, i do tego anemia,lekarze mówili- stan agonalny... W czwartek rano zmarła:( miala 85lat, to byla dobra kobieta, mimo ze jej nie odwiedzałam często, teraz żałuję bardzo:( bo bez Niej teraz taka pustka jest...brakuje mi jej...caly czas mysle,ze żyje, ze siedzi sobie w mieszkaniu... Ale Wy jesli macie możliwość, bądźcie dobrej myśli, nie każdego Bóg chce od razu zabrać do siebie.
Początkująca
25-11-2010, 13:46:53

Pani Kingo dobry osrodek na Gornym Sasku to Repty Slaskie,a w Malopolsce osrrodek taki jest w Limanowej
Początkująca
26-11-2010, 16:45:37

Dziękuję Pani Karolino za informację.
gość
12-12-2010, 10:32:15

Moja babcia 85 lat miała dar w czwartek około 10 , dosyć szybko przewieziono ją do szpitala , teraz leży na oddziale naurologicznym w radomiu. w pierwszysm dniu była przytomna , niemówiła, ale była przytomna! teraz od piątku jest nieprzytomna karmiona przez sondę strasznie cierpi ciężko się jej oddych. nawet jej nie zaintubowali ! strasznie cierpi. Jej organizm jest obciążony 6 lat temu amputacja jednej nogi miesiąc tem drugiej nogi, rozrusznik serca, cukrzyca. Lekarze powiedzieli, że z tymi dolegliwościami to było tak jakby pewne. Nie mogę się z tym pogodzić widząc ją w takim stanie. Zawsze była uśmiechnięta bez względu na wszystko, bo przecież tyle się wycierpiała, po ostatniej operacji tak strasznie cieszyła się, że wraca do domu. zawsze byłam przy nie opiekowałam się nią, robiłyśmy razem po prostu wszystko teraz.. jest tak pusto. każdy patrzy ze współczuciem, jakby byli pewni , że nie ma ratunku . tak nie można mówić. ja jestem pełna nadziei , że do mnie wróci.!
pozdrawiam
majka16
gość
09-01-2011, 19:46:51

Witam.
Polecam strone internetowa 4Care która zajmuje sie wszelkiego rodzaju odzieżą ułatwiającą pielęgnację oraz ubieranie osoby chorej lub po udarze.
www.4care.com.pl
gość
16-01-2011, 19:18:06

Pisze tutaj, żeby ostrzec wszsytkich, ktorzy maja pod swoja opieką starsze osoby. Tydzien temu moja babcia, 96 lat, w poludnie dostała objawów, ktore jak potem nam powiedziano mogly byc spowodowane udarem. Zaczela mowic niewyraznie, bełkotać, zaczely jej drgac ręce, miala nieskoordynowane ruchy. Wezwalismy pogotowie, lekarz nie stwierdzil nic, polecil ja obserwowac i jakby nie jadla to nie szkodzi, jak nie bedzie piła to wezwac pogotowie. Na drugi dzien stracilismy z babcia kontakt, lezala i nawet sie nie odzywała. Nie piła niczego. Wezwaliśmy pogotowie. Nie chcialo przyjechac. Lekarka domowa nie chciala przyjsc, stwierdziala ze najpierw powinna isc do szpitala i miec badania a ona uwaza ze nalezy jej pozwolic odejsc. Zmusilem dyspozytorke zeby wyslala pogotowie ostrzegajac ze wezwe policje. Przyjechalo pogotowie i zabralo ja do szpitala. Pojechalem za nimi. Lekarz dyżurny na internie powiedizal mi ze ma serce w porzadku, pluca tez i ze generalnie nie ma powodów zeby ja zatrzymywac, ale ze byla - jego zdaniem - agresywna - zlecil konsultacje psychiatryczna. Pewnie dlatego ze to byl sasiedni oddzial i mogl sie pozbyc problemu. Dwie lekarki na dyzurze (2 w nocy) nie wiedzialy co zrobic, nie widzialy powodów zeby ja zatrzymac i po raz pierwszy uslyszelismy wtedy ze to moze byc udar - ale to bardzo pozno przyjechala i powinna na neurologie. Odwiezli ja na interne a ten morderca z interny stwierdzil ze w takim razie ja wypisuje. Na moje zyczenie dal jej kroplowke. Na drugi dzien pilegniarka nie byla w stanie jej dalej napoic, podala jej kroplówke. Stan babci sie pogarszal. Na nastepny dzien - gdy pogotowie nie chcialo przyjechac a lekarka domowa dalej twierdzial ze nalezy dac jej odejsc wezwalismy neurologa prywatnie (sobota - jedyny ktory mial wlaczony telefon). Mila emerytowana neurolog stwierdzial ze wedlug niej mózg jest w porzadku, jesli byl udar to niwielki, ze odruchy ma ok, ze slyszy, wypisala skierowanie do szpitala na neurologie i na przejazd karetka. Z gory uprzedzila ze moga nie przyjechac albo jej nie przyjac. Udalo mi sie uruchomic jakies kontakty ze znajomymi lekarzami, ktorzy mieli znajomych na neurologii. Podzialalo, przyjeli ja, zrobili tomograf i wszsytkie badania. Nie miala udaru, okazalo sie ze to bylo zakazenie zwykle organizmu, potem odwodnienie, ktore sie nalozylo i ktore zrujnowalo jej stan i uszkodzilo nerki. Lezy teraz na intensywnej terapi, ma podane antybiotyki, dialize nerek i walczy o życie. Stan jest bardzo ciężki, rokowania żadne. A WYSTARCZYLOBY GDYBY MORDERCA z pierwszego szpitala zrobil jej badania krwi. Prawdopodobnie podany wtedy antybiotyk wyleczylby ja juz na drugi dzien. Nigdy sie nie poddawajcie!!! Nie wierzcie w diagnozy półdebili z pogotowia lub półdebili z dyżurów nocnych. Wzywajcie prywatnie lekarzy!!! Gdybysmy wczesniej o tym wszstykim wiedzieli to babcia w ogole nie bylaby już chora. Mam nadzieje ze morderca z interny w Szczecinie Zdrojach, ktory mial dyżur we wtorek w nocy sam kiedys trafi pod opieke takiego samego zwyrodnialca!!
gość
21-06-2011, 19:43:30

Witam wszystkich,

piszę, ponieważ nie wiem co robić.
Moja Babcia w sobotę miała udar.
Leży w szpitalu na oddziale wewnętrznym, ponieważ sama oddych wg lekarzy nie jest potrzebny OIOM.
Ma paraliż prawej strony i nie mówi. Jest przytomna, reaguje na to co się do niej mówi. Lewą ręką i nogą wszystko ogarnia.
Lekarz powiedział, że był to mocny udar więc nie powinniśmy jej męczyć.
Mam wyrzuty sumienia, bo dzisiaj z Mamą podpytywaliśmy Babcię czy powie Ania, i po dwóch próbach powiedziała. Teraz nie wiem czy to za bardzo nie obciążyło jej mózgu i czy nie może być tego jakiś negatywnych następstw?
Do tego nie wiemy sami kiedy można rozpocząć rehabilitację :( Nie wiemy co z logopedą itd:/
Lekarze nie za wiele mówią. Przede wszystkim, że trzeba czekać.
Co myślicie? Na pewno macie jakieś doświadczenia w podobnych przypadkach.
Babcia sama oddycha, wcina papki jak jej podamy z apetytem. Reaguje sensownie na to co do niej mówię.
Sam nie wiem co myśleć :(

Pozdrawiam Wszystkich,

Łukasz
gość
26-06-2011, 22:41:32

Moim drodzy tak sobie czytam wasze posty i dochodzę do wniosku, że za szybko się poddajecie. Rozumiem, że ta nowa sytuacja doprowadza do bezradności. Rodzina u osoby z udarem mózgu jest (w tym pięknym kraju) jedną z najpotrzebniejszych form terapii. Nikt inny lepiej nie zmotywuje bliską nam osobą niż my sami. A uwierzcie, że motywacja i chęć wyzdrowienia a nawet i chęć życia jest priorytetem w tej kwestii. Chciałabym niektórych uspokoić i przybliżyć z chorobą trochę pod kątem terapeutycznym.

Jak już niektórzy z Was pisali, posiadamy dwa rodzaje udarów:

- krwotoczny (pojawia się przeważnie u osób ok. 40- 55 rokiem życia. Ma łagodniejszą postać i szybciej można się z niego wyleczyć (chociaż to złe określenie). Dochodzi do niego przez wzrost ciśnienia i pękniecie naczyń mózgowych. Występuje nagle. Może spowodowany być stresem).

- niedokrwienny ( najczęściej mają go osoby po 60 rokiem życia. Powstaje związku z zatorem bądź zakrzepem tętnic mózgowych. Jest częstszy związku z dodatkowymi zaburzeniami ze stronny układu krwionośnego, ale nie tylko. Najczęściej powstaje nad ranem, gdy dochodzi do spadku ciśnienia).
Lepiej rokują udary mózgu prawej półkuli (porażenie, bądź niedowład lewej strony ciała). Częstszym objawem po przebytym udarze są luki w pamięci. Zaburzenia mowy, widzenia, liczenia, pisania. To naprawdę normalne. Niektórych rzeczy trzeba się nauczyć na nowo. Ale wszystko jest do odbudowania.

Usprawnianiem w szpitalach różnie bywa. Ogólnie jestem bardzo zażenowana tym co się dzieje w placówkach. Mam wrażenie, że pomoc medyczna straciła już chęci. Większość osób się wypaliła. Osobiście połowę pracujących ludzi bym wymieniła na „świeższe modele”.

Bardzo ważna jest rehabilitacja już w pierwszych dniach „choroby”. TRZEBA JĄ ZACZĄĆ JAK NASZYBCIEJ! Najbliższy powinien być przytomny, czasami gdy wyjdzie ze śpiączki to już potem jest tylko lepiej. Nie ma co liczyć na innych z O.M. , trzeba samemu zabrać się do pracy. A trzeba będzie cierpliwie, małymi krokami podążać do celu. Lepiej rokują pacjenci, którzy przed udarem prowadzili aktywny tryb życia. Spacerowali, jeździli na rowerach, rozwiązywali krzyżówki, czy pracowali umysłowo.
Kończyny szybko się męczą. Potwierdzam, że picie wody jest bardzo ważne. Nie zdziwcie się, gdy lekarz przepisze leki przeciwdepresyjne. Człowiek jest w dołku psychicznym i gdy uświadamia sobie co go spotkało często podchodzi do siebie bardzo negatywnie. Są przypadki w których pamięc zaciera się :
- od udaru to teraźniejszości – chory nie pamięta nic co się działo podczas udaru
- 10- 20 lat przed udarem – pacjent ma świadomośc, że żyje dziesięć lat wcześniej

Nie zrażajcie się, gdy udarowiec raz wykonuje ćwiczenia prawidłowo, a na drugi dzień źle. Każdy ma czasem złe i dobre dni. Nie jestem przekonana, aby od razu kupować jakiekolwiek zaopatrzenie ortopedyczne. Chyba, że sytuacja tego wymaga. Uważam, że najlepiej będzie gdy pacjent będzie próbował normalnie funkcjonować w domowym środowisku bez takowych przyrządów.

1.Do chorego trzeba jak najwięcej mówić, zadawać pytania starać się aby zaczął z nami rozmawiać. Wiem, że na początku może to być trudne, zwłaszcza u osób z afazją. Ale mówić, mówić i jeszcze raz mówić. Gdy posiadamy w domu skrable, w miarę postępów możemy powoli uczyć przez zabawę układania słów.

2. Twarz: jeżeli mamy porażenie prawej lub lewej strony- charakterystyczny opadający kącik ust, wygładzone rysy twarzy, przymknięte oko. Ćwiczymy mięśnie. Chory stara robić się robić grymasy (a Ty razem z nim) np. pokaż jak jesteś zły lub pokaż zdziwienie czy pokaż jak tutaj śmierdzi. Zaciśnij mocno oczy. Nabierz powietrze w usta. Zrób Dziubek. Zagryź raz jedną raz drugą wargę.
Bardzo pozytywnie na pacjenta wpływa dmuchanie baniek mydlanych, które kosztują ok. 2 zł. Połączone mogą być z ćwiczeniami oddechowymi.
Ćwiczymy również język: liczenie zębów, pchanie w policzek czy w podniebienie. Czasami pomaga ssanie lizaka czy owiniętej łyżki z gazą zamoczonej wcześniej w wodzie.

3. Ręka: pacjent (lub my) chwyta chorą rękę kończyną zdrową – splatając palce i unosi jak najwyżej w górę, w bok prawy, lewy., w tył (najczęsniej pacjent nie jest tego wykonać więc robimy to my). Mając splecione ręce również zgina i prostuje łokcie. Następnie ruchy okrężne nadgarstków. Robimy kółka palcami. Gdy posiada zdolność chwytu ćwiczenia mogą być wykonywane za pomocą laski gimnastycznej (lub po prostu kija od miotły). Najlepiej gdy ćwiczenia są wykonywane przed lustrem, wtedy udarowiec widzi i sam stara się skorygować inne ustawnie ręki. W naszym przypadku, ćwiczenia przed lustrem były bardzo źle tolerowane, związku z „innym” widokiem prawej i lewej strony twarzy. Ale powoli wszystko się dało.
Najwięcej należy skupiać się na palcach. Chory stara się dotykać opuszkiem kciuka, opuszki palca małego, serdecznego, środkowego, wskazującego – przeciwstawianie kciuka. Z otwartymi oczami, z zamkniętymi. Dobrym ćwiczeniem jest przebieranie. Do miseczki wrzucamy na początku piłki np. do tenisa i każemy choremu przekładać z jednej do drugiej miski. Stopniowo zmniejszamy średnicę. Mogą to w późniejszym etapie orzechy włoskie, potem orzechy laskowe, fasolka, aż na końcu groszek. Moim zdaniem fajnym wynalazkiem są takie piłeczki, które należy naciskać – zwiększamy dzięki temu siłę mięśni. Doszło nam do zaniku mięśni: trójgłowego, który opowiada za wyprost łokcia czy mięsni kłębu. Kończyna bezwładne zwisa, aby zapobiec podwichnięciu możemy założyć temblak.


4. Noga: Gdy jest mocno porażona, to przeważnie w szpitalu rehabilitanci uczą chodu – oczywiście, gdy pacjent chce. Gdy mamy lekki niedowład pamiętać należy, że noga zaczyna chód zawsze od pięty, przenosząc ciężar ciała na całą stopę, odrywając paluch. Leżąc /siedząc pacjent stara się ruszać palcami u stóp w górę w dół, naprzemiennie.
Ćwiczymy chodzenie po linie- nawet po takiej namalowanej. Pacjent stara się utrzymać równowagę. Gdy dojdą zawroty głowy, przerywamy ćwiczenie.

5. Ćwiczenia ogólno usprawniające: stanie na palcach, przysiady, damskie pompki. Ważne jest aby ćwiczyć mięsnie grzbietu i brzucha. Gimnastyka może być bardziej cięższa, w zależności od wydolności fizycznej, wieku czy współistniejących chorób.
Ćwiczenia oddechowe. BARDZO WAŻNE. Mniej więcej co drugie ćwiczenie, ważne jest aby pacjent oddychał, najlepiej torem brzusznym.
Stojąc/ siedząc. Ręce w górę, wdech nosem, następnie skłon do przodu i długi wydech ustami. Nie możemy spowodować, kręcenia się w głowie.
Leżąc, kładziemy na brzuch chorego własne ręce i przy braniu oddechu pacjent wypycha ręce ku górze; wydech wciąga brzuch.


Musimy mieć świadomość, że udary po 65 rokiem życia rokują gorzej. Nawrót może pojawić się co 2,3 nawet 5 lat w zależności od stanu organizmu. Należy mieć świadomość, że zaburzenia krzepliwości krwi, migotanie przedsionków, otyłość, urazy czaszki, skaza krwotoczna, cukrzyca, z którą wiąże się nieodpowiednia dieta są prowokują zawał mózgu. Życie to walka. Musicie walczyć. Wasze wsparcie jest na wagę złota. Gdy mieszka z wami, osoba po przebytym udarze, to koniecznie zmiecie dietę. Najlepiej cała rodzina! Osoby z cukrzycą muszą wyeliminować zielone warzywa (np. kalafior, brokuły), czytałam, że wszystko co ma zawiera witaminę E. Osoba chora nie może jeść nic tłustego; zero golonek; smażonych potraw. Dużo ryb, które można przyrządzić w parowarce.

Ogólnie to pół roku ostrej rehabilitacji powinno jak najszybciej przywrócić do sprawności zawałowca, chociaż ćwiczenia należy przeprowadzać do nawet 7 lat. W pierwszych miesiącach OUN daje największe postępy. Nie mówię, że wszystko cofnie się od razu. Chociaż podobno zdarzają się takie przypadki. Jak wiadomo nasz układ nerwowy jest bardzo plastyczny i im szybciej zaczniemy go „ruszać” tym lepsze efekty będą potem. Zachęcam do zgłaszania chorych na turnusy czy do ośrodków rehabilitacyjnych. Niestety czasami trzeba czekać ponad 5 miesięcy i jeszcze człowieka nie przyjmą. Uważam, że dobrze jest skontaktować się z najbliższym rehabilitantem. Przeważnie wizyta kosztuje od 50 – 100 zł za godzinę. Dużo – wiem. Nie wszystkich stać. Najlepiej poszukać osób po ukończonym kursie PNF czy NDT. Ale dobrze wykwalifikowany terapeuta nie zrobi krzywdy. Dobrze mieć kontakt z logopedą, laryngologiem czy psychiatrom. Udar mózgu to nie koniec świata. Z tego naprawdę można wyjść. Jak ja to mówię „wyliże się” ; )

Pozdrawiam Serdecznie, nie tracie ducha!

Gdyby pojawiły się jakieś nieścisłości, pytania ze strony rodziny czy terapeutów; bardzo chętnie porozmawiam. Liczę, że dowiem się czegoś więcej. Może w jeszcze jakiś inny, ciekawy sposób pomogę mojemu udarowcowi. GG: 28066096 mejl: get2be@gmail.com
gość
28-08-2011, 10:59:22

Widze,ze pisza ciagle bliscy.Ja mialam udar 8 czerwca 2006 roku,6 tygodni bylam nieprzytomna.Lekarze moim bliskim powiedzieli iz pozyje najwyzej dwa tygodnie i to jako roslinka.Zyje,wegetuje,wszyscy mowia,ze zrobilam duze postepy-jak ktos jest tu kilka godzin i raz na 3 miesiace...............Wkwietniu 2007 roku mam po zlamaniu kosci udowej endoproteze.Obecnie jestem bardzo slaba/slabe nogi szczegolnie/,slabo/za mgla mimo okularow/widze ,czytam tylko w okularach i z lupa,nie chodze,mam ruchy mimowolnme konczyn/popoludniu,szczegolnie nog.,/niewyraznie mowie/zeszyto mi otwor po rurce traetomicznej 23 lipca 2009r.,mam nadzieje ze usuna mi we wrzesniu Peg I BEDE SAMA MIESZKAC.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama: