Moim drodzy tak sobie czytam wasze posty i dochodzę do wniosku, że za szybko się poddajecie. Rozumiem, że ta nowa sytuacja doprowadza do bezradności. Rodzina u osoby z udarem mózgu jest (w tym pięknym kraju) jedną z najpotrzebniejszych form terapii. Nikt inny lepiej nie zmotywuje bliską nam osobą niż my sami. A uwierzcie, że motywacja i chęć wyzdrowienia a nawet i chęć życia jest priorytetem w tej kwestii. Chciałabym niektórych uspokoić i przybliżyć z chorobą trochę pod kątem terapeutycznym.
Jak już niektórzy z Was pisali, posiadamy dwa rodzaje udarów:
- krwotoczny (pojawia się przeważnie u osób ok. 40- 55 rokiem życia. Ma łagodniejszą postać i szybciej można się z niego wyleczyć (chociaż to złe określenie). Dochodzi do niego przez wzrost ciśnienia i pękniecie naczyń mózgowych. Występuje nagle. Może spowodowany być stresem).
- niedokrwienny ( najczęściej mają go osoby po 60 rokiem życia. Powstaje związku z zatorem bądź zakrzepem tętnic mózgowych. Jest częstszy związku z dodatkowymi zaburzeniami ze stronny układu krwionośnego, ale nie tylko. Najczęściej powstaje nad ranem, gdy dochodzi do spadku ciśnienia).
Lepiej rokują udary mózgu prawej półkuli (porażenie, bądź
niedowład lewej strony ciała). Częstszym objawem po przebytym udarze są luki w pamięci. Zaburzenia mowy, widzenia, liczenia, pisania. To naprawdę normalne. Niektórych rzeczy trzeba się nauczyć na nowo. Ale wszystko jest do odbudowania.
Usprawnianiem w szpitalach różnie bywa. Ogólnie jestem bardzo zażenowana tym co się dzieje w placówkach. Mam wrażenie, że pomoc medyczna straciła już chęci. Większość osób się wypaliła. Osobiście połowę pracujących ludzi bym wymieniła na „świeższe modele”.
Bardzo ważna jest
rehabilitacja już w pierwszych dniach „choroby”. TRZEBA JĄ ZACZĄĆ JAK NASZYBCIEJ! Najbliższy powinien być przytomny, czasami gdy wyjdzie ze śpiączki to już potem jest tylko lepiej. Nie ma co liczyć na innych z O.M. , trzeba samemu zabrać się do pracy. A trzeba będzie cierpliwie, małymi krokami podążać do celu. Lepiej rokują pacjenci, którzy przed udarem prowadzili aktywny tryb życia. Spacerowali, jeździli na rowerach, rozwiązywali krzyżówki, czy pracowali umysłowo.
Kończyny szybko się męczą. Potwierdzam, że picie wody jest bardzo ważne. Nie zdziwcie się, gdy lekarz przepisze leki przeciwdepresyjne. Człowiek jest w dołku psychicznym i gdy uświadamia sobie co go spotkało często podchodzi do siebie bardzo negatywnie. Są przypadki w których pamięc zaciera się :
- od udaru to teraźniejszości – chory nie pamięta nic co się działo podczas udaru
- 10- 20 lat przed udarem – pacjent ma świadomośc, że żyje dziesięć lat wcześniej
Nie zrażajcie się, gdy udarowiec raz wykonuje ćwiczenia prawidłowo, a na drugi dzień źle. Każdy ma czasem złe i dobre dni. Nie jestem przekonana, aby od razu kupować jakiekolwiek zaopatrzenie ortopedyczne. Chyba, że sytuacja tego wymaga. Uważam, że najlepiej będzie gdy pacjent będzie próbował normalnie funkcjonować w domowym środowisku bez takowych przyrządów.
1.Do chorego trzeba jak najwięcej mówić, zadawać pytania starać się aby zaczął z nami rozmawiać. Wiem, że na początku może to być trudne, zwłaszcza u osób z
afazją. Ale mówić, mówić i jeszcze raz mówić. Gdy posiadamy w domu skrable, w miarę postępów możemy powoli uczyć przez zabawę układania słów.
2. Twarz: jeżeli mamy porażenie prawej lub lewej strony- charakterystyczny opadający kącik ust, wygładzone rysy twarzy, przymknięte oko. Ćwiczymy mięśnie. Chory stara robić się robić grymasy (a Ty razem z nim) np. pokaż jak jesteś zły lub pokaż zdziwienie czy pokaż jak tutaj śmierdzi. Zaciśnij mocno oczy. Nabierz powietrze w usta. Zrób Dziubek. Zagryź raz jedną raz drugą wargę.
Bardzo pozytywnie na pacjenta wpływa dmuchanie baniek mydlanych, które kosztują ok. 2 zł. Połączone mogą być z ćwiczeniami oddechowymi.
Ćwiczymy również język: liczenie zębów, pchanie w policzek czy w podniebienie. Czasami pomaga ssanie lizaka czy owiniętej łyżki z gazą zamoczonej wcześniej w wodzie.
3. Ręka: pacjent (lub my) chwyta chorą rękę kończyną zdrową – splatając palce i unosi jak najwyżej w górę, w bok prawy, lewy., w tył (najczęsniej pacjent nie jest tego wykonać więc robimy to my). Mając splecione ręce również zgina i prostuje łokcie. Następnie ruchy okrężne nadgarstków. Robimy kółka palcami. Gdy posiada zdolność chwytu ćwiczenia mogą być wykonywane za pomocą laski gimnastycznej (lub po prostu kija od miotły). Najlepiej gdy ćwiczenia są wykonywane przed lustrem, wtedy udarowiec widzi i sam stara się skorygować inne ustawnie ręki. W naszym przypadku, ćwiczenia przed lustrem były bardzo źle tolerowane, związku z „innym” widokiem prawej i lewej strony twarzy. Ale powoli wszystko się dało.
Najwięcej należy skupiać się na palcach. Chory stara się dotykać opuszkiem kciuka, opuszki palca małego, serdecznego, środkowego, wskazującego – przeciwstawianie kciuka. Z otwartymi oczami, z zamkniętymi. Dobrym ćwiczeniem jest przebieranie. Do miseczki wrzucamy na początku piłki np. do tenisa i każemy choremu przekładać z jednej do drugiej miski. Stopniowo zmniejszamy średnicę. Mogą to w późniejszym etapie orzechy włoskie, potem orzechy laskowe, fasolka, aż na końcu groszek. Moim zdaniem fajnym wynalazkiem są takie piłeczki, które należy naciskać – zwiększamy dzięki temu siłę mięśni. Doszło nam do
zaniku mięśni: trójgłowego, który opowiada za wyprost łokcia czy mięsni kłębu. Kończyna bezwładne zwisa, aby zapobiec podwichnięciu możemy założyć temblak.
4. Noga: Gdy jest mocno porażona, to przeważnie w szpitalu rehabilitanci uczą chodu – oczywiście, gdy pacjent chce. Gdy mamy lekki niedowład pamiętać należy, że noga zaczyna chód zawsze od pięty, przenosząc ciężar ciała na całą stopę, odrywając paluch. Leżąc /siedząc pacjent stara się ruszać palcami u stóp w górę w dół, naprzemiennie.
Ćwiczymy chodzenie po linie- nawet po takiej namalowanej. Pacjent stara się utrzymać równowagę. Gdy dojdą zawroty głowy, przerywamy ćwiczenie.
5. Ćwiczenia ogólno usprawniające: stanie na palcach, przysiady, damskie pompki. Ważne jest aby ćwiczyć mięsnie grzbietu i brzucha. Gimnastyka może być bardziej cięższa, w zależności od wydolności fizycznej, wieku czy współistniejących chorób.
Ćwiczenia oddechowe. BARDZO WAŻNE. Mniej więcej co drugie ćwiczenie, ważne jest aby pacjent oddychał, najlepiej torem brzusznym.
Stojąc/ siedząc. Ręce w górę, wdech nosem, następnie skłon do przodu i długi wydech ustami. Nie możemy spowodować, kręcenia się w głowie.
Leżąc, kładziemy na brzuch chorego własne ręce i przy braniu oddechu pacjent wypycha ręce ku górze; wydech wciąga brzuch.
Musimy mieć świadomość, że udary po 65 rokiem życia rokują gorzej. Nawrót może pojawić się co 2,3 nawet 5 lat w zależności od stanu organizmu. Należy mieć świadomość, że zaburzenia krzepliwości krwi, migotanie przedsionków, otyłość, urazy czaszki, skaza krwotoczna, cukrzyca, z którą wiąże się nieodpowiednia dieta są prowokują zawał mózgu. Życie to walka. Musicie walczyć. Wasze wsparcie jest na wagę złota. Gdy mieszka z wami, osoba po przebytym udarze, to koniecznie zmiecie dietę. Najlepiej cała rodzina! Osoby z cukrzycą muszą wyeliminować zielone warzywa (np. kalafior, brokuły), czytałam, że wszystko co ma zawiera witaminę E. Osoba chora nie może jeść nic tłustego; zero golonek; smażonych potraw. Dużo ryb, które można przyrządzić w parowarce.
Ogólnie to pół roku ostrej rehabilitacji powinno jak najszybciej przywrócić do sprawności zawałowca, chociaż ćwiczenia należy przeprowadzać do nawet 7 lat. W pierwszych miesiącach
OUN daje największe postępy. Nie mówię, że wszystko cofnie się od razu. Chociaż podobno zdarzają się takie przypadki. Jak wiadomo nasz
układ nerwowy jest bardzo plastyczny i im szybciej zaczniemy go „ruszać” tym lepsze efekty będą potem. Zachęcam do zgłaszania chorych na turnusy czy do ośrodków rehabilitacyjnych. Niestety czasami trzeba czekać ponad 5 miesięcy i jeszcze człowieka nie przyjmą. Uważam, że dobrze jest skontaktować się z najbliższym rehabilitantem. Przeważnie wizyta kosztuje od 50 – 100 zł za godzinę. Dużo – wiem. Nie wszystkich stać. Najlepiej poszukać osób po ukończonym kursie PNF czy NDT. Ale dobrze wykwalifikowany terapeuta nie zrobi krzywdy. Dobrze mieć kontakt z logopedą, laryngologiem czy psychiatrom. Udar mózgu to nie koniec świata. Z tego naprawdę można wyjść. Jak ja to mówię „wyliże się” ; )
Pozdrawiam Serdecznie, nie tracie ducha!
Gdyby pojawiły się jakieś nieścisłości, pytania ze strony rodziny czy terapeutów; bardzo chętnie porozmawiam. Liczę, że dowiem się czegoś więcej. Może w jeszcze jakiś inny, ciekawy sposób pomogę mojemu udarowcowi. GG: 28066096 mejl: get2be@gmail.com