Reklama:

Udar mózgu (674)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
08-07-2010, 17:43:40

Jetem 2 rok po udarze niedokrwiennym lewostronnym reke mam w miare sprawna lecz noga nie mimo rehabilitacji, ale jestem osoba samodzielna choc chodze o kuli.przezylam udar i wiem co to znaczy jaka to straszna choroba.W jednej chwili czlowiek staje sie niepelnosprawny szok dla chorego i rodziny.Brak jest w szpitalach pomocy psychologa nikt nie rozmawia ani z chorym ani z przeazona rodzina.I to jest straszne bo wraz z rehabilitacja musi byc tez pomoc psychologa nie zawsze chory moze sam sobie z choroba poradzic a rodzina choc bychciała nie wie jak to zrobic.Wiem to z doswiadczenia czlowiek po udarze mysli ze jest obciazeniem dla rodziny i sam nie wie jak bedzie dalej funkcjonowal,a psychika jest bardzo wazna ale nikt w szpitalach nie zwraca na to uwagi radzcie sobie sami chory musi cwiczyc i tyle wszystkiego .Do tej pory nie moge zaakceptowac tej choroby,dzieki wspanialej rodzinie moge funkcjonowac i patrzec w lepsza przyszlosc.Wszyscy udarowcy szybkiego powrotu do zdrowia i duzo siły psychicznej
gość
08-07-2010, 17:46:08

Jetem 2 rok po udarze niedokrwiennym lewostronnym reke mam w miare sprawna lecz noga nie mimo rehabilitacji, ale jestem osoba samodzielna choc chodze o kuli.przezylam udar i wiem co to znaczy jaka to straszna choroba.W jednej chwili czlowiek staje sie niepelnosprawny szok dla chorego i rodziny.Brak jest w szpitalach pomocy psychologa nikt nie rozmawia ani z chorym ani z przeazona rodzina.I to jest straszne bo wraz z rehabilitacja musi byc tez pomoc psychologa nie zawsze chory moze sam sobie z choroba poradzic a rodzina choc bychciała nie wie jak to zrobic.Wiem to z doswiadczenia czlowiek po udarze mysli ze jest obciazeniem dla rodziny i sam nie wie jak bedzie dalej funkcjonowal,a psychika jest bardzo wazna ale nikt w szpitalach nie zwraca na to uwagi radzcie sobie sami chory musi cwiczyc i tyle wszystkiego .Do tej pory nie moge zaakceptowac tej choroby,dzieki wspanialej rodzinie moge funkcjonowac i patrzec w lepsza przyszlosc.Wszyscy udarowcy szybkiego powrotu do zdrowia i duzo siły psychicznej
Początkująca
09-07-2010, 09:24:26

Witaj, Ja jestem po udarze prawostronnym (porażenie lewostronne) w XI 2009. nadal się rehabilituję bo zrobił się przykurcz palców z lewej stopie i lewa ręka też jest sporo słabsza. Mam 39 lat i 3 małych dzieci i ... zaczynam coraz częściej myśleć o jakiejś specjalistycznej pomocy psychologa. Prawdąjest to co mówisz, że od strony psychicznej na naszą chorobę nie zweraca się większej uwagi a jest ona często nawet ważniejsza niż rehabilitacja ruchowa. Niestety nawet nikt o tym za bardzo nie mówi przez co nasze rodziny często po prostu nie wiedzą o co chodzi. Ostatnio zaczęłam siętym coraz bardziej interesować ale trochę boję sięt rafićna kogoś z kim nie będęsię dobrze komunikowała i kto nie będzie miał na tym polu doświadczenia, ale wiem też, że muczę bo (z uwagi na dzieci muszęsobie radzić jak najlepiej żeby jeszcze ich nie obarczaś swoją depresją ) Oni i tak wystarczająco się nacierpieli i przestrasyli (jak to sięstało byłam w domu tylko z dwójką najmłodszych -wtedy mieli 4 lata i 9 mies.) Czy korrzystałaś z pomocy psychologa? U mnie w szpit. była taka pani, która robiła mi mnóstwo testów sprawności umysłowej, z których NIC nie wynikało i jeden test na depresję, po którym rzuciła okiem na kartkę i stwierdziwszy, że depresji nie mam przeszła do innych zajęć... OK. 3 tyg. po wyjściu ze szpit. z powodu depresji objawiającej się już zaburzeniami snu, apetytu a nawet tętna trafiłam znów na izbęprzyjęć. ALe miałam szczęście bo lekarka na dyżurze zorientowała się o co chodzi, dała mi leki i jakoś funkcjonuję... ale psychicznie jestem wrakiem człowieka i też nadal nie mogę pogodzić się z faktem, że w ułamku sekundy stałam się osobą niepełnostrwną . A przecież zawsze byłam niemal okazem zdowia...Co za inronia... Starm się nie poddawać ale pewnie sama wiesz jak cięko bywa. Raz się śmiejesz do łez a za chwilę ryzcysz jak bóbr...
Początkująca
09-07-2010, 09:24:54

Witaj, Ja jestem po udarze prawostronnym (porażenie lewostronne) w XI 2009. nadal się rehabilituję bo zrobił się przykurcz palców z lewej stopie i lewa ręka też jest sporo słabsza. Mam 39 lat i 3 małych dzieci i ... zaczynam coraz częściej myśleć o jakiejś specjalistycznej pomocy psychologa. Prawdąjest to co mówisz, że od strony psychicznej na naszą chorobę nie zweraca się większej uwagi a jest ona często nawet ważniejsza niż rehabilitacja ruchowa. Niestety nawet nikt o tym za bardzo nie mówi przez co nasze rodziny często po prostu nie wiedzą o co chodzi. Ostatnio zaczęłam siętym coraz bardziej interesować ale trochę boję sięt rafićna kogoś z kim nie będęsię dobrze komunikowała i kto nie będzie miał na tym polu doświadczenia, ale wiem też, że muczę bo (z uwagi na dzieci muszęsobie radzić jak najlepiej żeby jeszcze ich nie obarczaś swoją depresją ) Oni i tak wystarczająco się nacierpieli i przestrasyli (jak to sięstało byłam w domu tylko z dwójką najmłodszych -wtedy mieli 4 lata i 9 mies.) Czy korrzystałaś z pomocy psychologa? U mnie w szpit. była taka pani, która robiła mi mnóstwo testów sprawności umysłowej, z których NIC nie wynikało i jeden test na depresję, po którym rzuciła okiem na kartkę i stwierdziwszy, że depresji nie mam przeszła do innych zajęć... OK. 3 tyg. po wyjściu ze szpit. z powodu depresji objawiającej się już zaburzeniami snu, apetytu a nawet tętna trafiłam znów na izbęprzyjęć. ALe miałam szczęście bo lekarka na dyżurze zorientowała się o co chodzi, dała mi leki i jakoś funkcjonuję... ale psychicznie jestem wrakiem człowieka i też nadal nie mogę pogodzić się z faktem, że w ułamku sekundy stałam się osobą niepełnostrwną . A przecież zawsze byłam niemal okazem zdowia...Co za inronia... Starm się nie poddawać ale pewnie sama wiesz jak cięko bywa. Raz się śmiejesz do łez a za chwilę ryzcysz jak bóbr...
Początkująca
09-07-2010, 09:25:11

Witaj, Ja jestem po udarze prawostronnym (porażenie lewostronne) w XI 2009. nadal się rehabilituję bo zrobił się przykurcz palców z lewej stopie i lewa ręka też jest sporo słabsza. Mam 39 lat i 3 małych dzieci i ... zaczynam coraz częściej myśleć o jakiejś specjalistycznej pomocy psychologa. Prawdąjest to co mówisz, że od strony psychicznej na naszą chorobę nie zweraca się większej uwagi a jest ona często nawet ważniejsza niż rehabilitacja ruchowa. Niestety nawet nikt o tym za bardzo nie mówi przez co nasze rodziny często po prostu nie wiedzą o co chodzi. Ostatnio zaczęłam siętym coraz bardziej interesować ale trochę boję sięt rafićna kogoś z kim nie będęsię dobrze komunikowała i kto nie będzie miał na tym polu doświadczenia, ale wiem też, że muczę bo (z uwagi na dzieci muszęsobie radzić jak najlepiej żeby jeszcze ich nie obarczaś swoją depresją ) Oni i tak wystarczająco się nacierpieli i przestrasyli (jak to sięstało byłam w domu tylko z dwójką najmłodszych -wtedy mieli 4 lata i 9 mies.) Czy korrzystałaś z pomocy psychologa? U mnie w szpit. była taka pani, która robiła mi mnóstwo testów sprawności umysłowej, z których NIC nie wynikało i jeden test na depresję, po którym rzuciła okiem na kartkę i stwierdziwszy, że depresji nie mam przeszła do innych zajęć... OK. 3 tyg. po wyjściu ze szpit. z powodu depresji objawiającej się już zaburzeniami snu, apetytu a nawet tętna trafiłam znów na izbęprzyjęć. ALe miałam szczęście bo lekarka na dyżurze zorientowała się o co chodzi, dała mi leki i jakoś funkcjonuję... ale psychicznie jestem wrakiem człowieka i też nadal nie mogę pogodzić się z faktem, że w ułamku sekundy stałam się osobą niepełnostrwną . A przecież zawsze byłam niemal okazem zdowia...Co za inronia... Starm się nie poddawać ale pewnie sama wiesz jak cięko bywa. Raz się śmiejesz do łez a za chwilę ryzcysz jak bóbr...
Początkująca
09-07-2010, 09:26:11

Witaj, Ja jestem po udarze prawostronnym (porażenie lewostronne) w XI 2009. nadal się rehabilituję bo zrobił się przykurcz palców z lewej stopie i lewa ręka też jest sporo słabsza. Mam 39 lat i 3 małych dzieci i ... zaczynam coraz częściej myśleć o jakiejś specjalistycznej pomocy psychologa. Prawdąjest to co mówisz, że od strony psychicznej na naszą chorobę nie zweraca się większej uwagi a jest ona często nawet ważniejsza niż rehabilitacja ruchowa. Niestety nawet nikt o tym za bardzo nie mówi przez co nasze rodziny często po prostu nie wiedzą o co chodzi. Ostatnio zaczęłam siętym coraz bardziej interesować ale trochę boję sięt rafićna kogoś z kim nie będęsię dobrze komunikowała i kto nie będzie miał na tym polu doświadczenia, ale wiem też, że muczę bo (z uwagi na dzieci muszęsobie radzić jak najlepiej żeby jeszcze ich nie obarczaś swoją depresją ) Oni i tak wystarczająco się nacierpieli i przestrasyli (jak to sięstało byłam w domu tylko z dwójką najmłodszych -wtedy mieli 4 lata i 9 mies.) Czy korrzystałaś z pomocy psychologa? U mnie w szpit. była taka pani, która robiła mi mnóstwo testów sprawności umysłowej, z których NIC nie wynikało i jeden test na depresję, po którym rzuciła okiem na kartkę i stwierdziwszy, że depresji nie mam przeszła do innych zajęć... OK. 3 tyg. po wyjściu ze szpit. z powodu depresji objawiającej się już zaburzeniami snu, apetytu a nawet tętna trafiłam znów na izbęprzyjęć. ALe miałam szczęście bo lekarka na dyżurze zorientowała się o co chodzi, dała mi leki i jakoś funkcjonuję... ale psychicznie jestem wrakiem człowieka i też nadal nie mogę pogodzić się z faktem, że w ułamku sekundy stałam się osobą niepełnostrwną . A przecież zawsze byłam niemal okazem zdowia...Co za inronia... Starm się nie poddawać ale pewnie sama wiesz jak cięko bywa. Raz się śmiejesz do łez a za chwilę ryzcysz jak bóbr...
gość
09-07-2010, 15:22:11

Witaj Małgosiu,ja z pomocy psychologa nie korzystałam a w szpitalu nawet mi nic takiego nie zaproponowano, a prywatnie mnie nie stac.mam wspaniałego meza ktory mnie rozumie pomaga i potrzymuje na duchu.Tez mam hustawke samopoczucia kiedys czesto płakałam jak nie mogłam sobie z czyms poradzic a teraz juz nawet łzy nie chca leciec.a tak ciezko czasami.Doskonale Ciebie rozimiem bo masz trojke dzieci jak jest TOBIE CIEZKO.Ja wychodze z załozenia ze jak sama sie nie wezmiesz w garsc masz dla kogo zyc to nikt Ci nie pomoze. umiesz liczyc licz na siebie.Na poczatku izolowałam sie od ludzi teraz tego nie robie i jest lzej i najwazniejsze wsparcie najblizszych.Wysyłam CI gorace pozdrowienia, i pozytywne myslenie ze bedzie lepiej, trzeba zyc nadzieja ze bedzie lepiej.Udarowcy duzo zdrowka dla wszystkich-Elzbieta
Początkująca
12-07-2010, 09:48:33

Dziękuję Elu za słowa otuchy. Ja też zauważyłam że można lizcyć wyłącznie na siebie, choć czasem sił już brak. Zawsze byłam tak silna psychicznie i wiedziałam, że w każdej sytuacji sobie poradzę, Teraz już nie mam siły być taka silna...Mąż robi co może ,pzejął wiele (prawie wszystkie) obowiązki domowe i nawet stara się nie skarżyć, ale (jak to większość facetów) na psychice mało się zna, bo nie czuje tematu. Niby się stara, ale... "jak ze ślepym o kolorach". Zazdroszczę CI wsparcia Twojego męża. Tacy faceci co rozumieją czyjąś psychikę rzadko się trafiają. A jak bardzo są potrzebni w niektórych momentach to sama wiesz najlepiej. Nie dawajmy się! ta teżwykrzesam resztki sił i wmówię sobie, że musi być już tylko lepiej. To podobno czyni cuda. OStatnio w Zwierciadle czytałam o uzdrawiającej mocy śmiechu. Rewelacyjne artykuły. Polecam. Śmiejmy się zatem jak najczęsciej choćbyśmy miały za chwilę płakać. MI to się niestety zdarza coraz częściej... Nie umiem jescze O TyM rozmawiać bez emocji, ale może w końcu kiedyś mi się uda.
Początkująca
12-07-2010, 09:49:13

Dziękuję Elu za słowa otuchy. Ja też zauważyłam że można lizcyć wyłącznie na siebie, choć czasem sił już brak. Zawsze byłam tak silna psychicznie i wiedziałam, że w każdej sytuacji sobie poradzę, Teraz już nie mam siły być taka silna...Mąż robi co może ,pzejął wiele (prawie wszystkie) obowiązki domowe i nawet stara się nie skarżyć, ale (jak to większość facetów) na psychice mało się zna, bo nie czuje tematu. Niby się stara, ale... "jak ze ślepym o kolorach". Zazdroszczę CI wsparcia Twojego męża. Tacy faceci co rozumieją czyjąś psychikę rzadko się trafiają. A jak bardzo są potrzebni w niektórych momentach to sama wiesz najlepiej. Nie dawajmy się! ta teżwykrzesam resztki sił i wmówię sobie, że musi być już tylko lepiej. To podobno czyni cuda. OStatnio w Zwierciadle czytałam o uzdrawiającej mocy śmiechu. Rewelacyjne artykuły. Polecam. Śmiejmy się zatem jak najczęsciej choćbyśmy miały za chwilę płakać. MI to się niestety zdarza coraz częściej... Nie umiem jescze O TyM rozmawiać bez emocji, ale może w końcu kiedyś mi się uda.
gość
19-08-2010, 20:57:28

Witam. Mój tata miał 4 dni temu udar mózgu. Ma jedynie 57 lat:( Udar pojawił sie nagle, prawa strona ciała została sparaliżowana. Wezwalismy pogotowie zabrali go i juz po nie całej godzinie odzyskał sprawność. Podali mu jakis lek zaraz po przyjęciu. Czy znacie przypadek że udar pojawił sie tak nagle i szybko i dośc szybko sie cofnął?
Czytam wypowiedzi innych i sytuacja wygląda inaczej. To dobrze że sie tak wszystko "naprawilo" szybko?:( lekarze mówią ze to źle bo pierwszy raz widza taki przypadek bo paraliz nie zostawił nawet śladu i nie wiedza sami od czego to jest co było przyczyna i co teraz robić:( był ktos w podobnej sytuacji?

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: