Reklama:

Udar mózgu (674)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
26-03-2009, 16:25:00

WITAM!
mam na imię Iwona i pisałam w oddzielnym wątku o mojej Mamie.
Mama dostała udaru niedokrwiennego 17 marca. niestety jak wielu jej podobnych osób ma stwierdzone, ale nieleczone nadciśnienie, jest otyła.
"przygoda z udarem" rozpoczęła się w nocy 16/17.03/2009 podczas korzystania z łazienki, gdzie Mama wypadła przez jej drzwi, tracąc władzę w prawej części swego ciała. Tata ruszył na ratunek. usadził Mamę w fotelu, po czym okazało sie , ze Mama ma takze kłopoty z mówieniem. do głowy by im nie przyszło że to TIA. w ciągu 2 h niedowład ustapił i moi Rodzice z wielkiej radości i że obeszło sie strachem zapalili po 3 papieroski (nałogowi palacze) i poszli spać.
niestety w nocy, a w zzasadzie nad ranem udar się powtórzył i tym razem nie odpuścił. Mama ma niedowład prawostronny i lekkie klopoty z mówieniem.
gość
26-03-2009, 16:25:00

WITAM!
mam na imię Iwona i pisałam w oddzielnym wątku o mojej Mamie.
Mama dostała udaru niedokrwiennego 17 marca. niestety jak wielu jej podobnych osób ma stwierdzone, ale nieleczone nadciśnienie, jest otyła.
"przygoda z udarem" rozpoczęła się w nocy 16/17.03/2009 podczas korzystania z łazienki, gdzie Mama wypadła przez jej drzwi, tracąc władzę w prawej części swego ciała. Tata ruszył na ratunek. usadził Mamę w fotelu, po czym okazało sie , ze Mama ma takze kłopoty z mówieniem. do głowy by im nie przyszło że to TIA. w ciągu 2 h niedowład ustapił i moi Rodzice z wielkiej radości i że obeszło sie strachem zapalili po 3 papieroski (nałogowi palacze) i poszli spać.
niestety w nocy, a w zzasadzie nad ranem udar się powtórzył i tym razem nie odpuścił. Mama ma niedowład prawostronny i lekkie klopoty z mówieniem.
gość
26-03-2009, 16:40:00

trafiła do szpitala w Wołominie , na oddział udarowy (po lekturze tego wątku, miała szczęście , że lekarz rozpoznał udar i ze szpital ma taki oddział i tk)
podsumujmy trafiła do szpitala nad ranem we wtorek, od razu zrobili TK, we środę doppler tt. szyjnych.
Mama całkiem nieźle mówi, ale myslę że to wynik tego iz nie straciła przytomności, wszystko dobrze pamięta, chociaz czasami wydaje mi sie ze brakuje jej słów i stara sie szybko użyc jakiegoś "zamiennika".
rehabilituje się i... być moze jutro wyjdzie do domu!!!

istnieje tylko jedna wielka obawa, że wróci do palenia, a to zdecydowanie zwiekszy ryzyko kolejnego udaru. na razie nie pali i trzyma sie dzielnie, ale...
gość
26-03-2009, 17:22:00

A teraz kilka słów o opiece szpitalnej:
na oddziale udarowym funkcjonującym jak OIOM było naprawdę nieźle. sala duża przestronna w niej 6 łózek ale w razie potrzeby spokojnie 10. większość pacjentów w śpiączce. niestety większość personelu wykonywała tylko to co musiała. chociaż oczywiście zdarzały się wyjątki! Mama była przytomna ale "usidlona na łóżku", to powodowało jej ogromny dyskomfort. ale byłam z nia cały czas (prawie ) i pomagałam w tym zakresie.
najmniej podobał mi sie czas, jako biernemu obserwatorowi, na zwykłym oddziale. sala mała, ciasna, łóżek 4. 3 pacjentki leżące. Rzadko zagladała salowa/wy , ja jako odwiedzajaca karmiłam pacjentkę, bo inaczej jak któraś z personelu by sobie przypomniała to kobieta jadła by zimne. to ja dbałam ,że by pacjentka piła, bo nikt nie zwrócił uwagi że nogi jej puchna niczym balony. a starownika , lezała w pampersie . piła malutko, bo nie chciała robic nikomu kłopotu.
ja wiem ,że wiele osób z personelu moze sie oburzyć, bo neurologia to b. ciężki odział,ale wszysko zalezy od podejścia.
opowiem jedno zdarzenie:
sobota, moja Mama ma kłopoty z cisnieniem jest bardzo wysokie od 4 dni. pielegniarka mierzy ciśnienie i wynik ... 120/80 szok!!! radość, ale duża doza niedowierzania, proszę o ponowne zmierzenie - odmowa.
ja wiem, że dla mnie to jest moja Mama, ale czy spoglądając w karte pacjenta , sama dla siebie pielegniarka nie powinna tego wyniku skontrolować???? JA BYM TAK ZROBIŁA SKORO INNE POMIARY OSCYLOWAŁY WOKÓŁ 200/110
ten sam dzien , wieczór : pielegniarka rozdaje leki, wszystkie panie z sali dostaja , moja Mama NIE! jestem zdziwiona, ale Mama mnie uspokaja, ze to tak może jest, że jakaś zmiana, czy coś. jestem zaniepokojona, pod pretekstem wyjScia do łazienki, udałam sie do pokoju pielegniarek i zgłosiłam. na początku oburzone , a nastepnie pokorne w ciągu 5 min przyniosły lekarstwo.
do licha !!!!
gość
28-03-2009, 10:13:00

gość
28-03-2009, 13:22:00


03-03-2009 o 16:20, gość :
PIsałam tu juz kiedyś ze dziadek mial udar. Dzisiaj umarł
Ale nie przez to. W szpitalu była infekcja...to spital jest winny.
Pozdrawiam wszystkich ktorych bliscy mieli udar. Wierzcie w cuda, bo sie zdarzają. We wakacje lezał na Ojomie, mial umrzec, nie umarl, paraliz minal...a ostatnio zasłabl wzieli go do szpitala. Mial byc wypisany...ale w szpitalu był brud, pielegniarki zle i dzis umarł. Przez infekcje. Trzymajcie sie









gość
28-03-2009, 14:42:00

http://robusiek.bloog.pl/
Początkująca
30-03-2009, 20:14:00

Moja "przygoda z tętniakiem rozpoczeła się dwa miesiące temu. 30. 01 Kiedy to mój kochany tatuś (60letni okaz zdrowia) upadł. Szybka diagnoza w szpitalu-pęknięcie tętniaka. Na szczeście trafił na cudownych ludzi ze służby zdrowia. Niestety tętniak był duży zalana została krwią jedna komora mozgu i drugiej częśc. Podobno to bardzo żle.Mimo marnych rokowań po 6 godzinach trafił na stół operacyjny. Dziś nadal leży w szpitalu jedyne co potrafi to otworzyć oczy, poruszać palcami prawej ręki i palcami lewej ręki. Nawet nie porusza całymi kończynami, nie umie nawet przekręcić głową. Karmiony jest przez rurkę do żoładka. CZy ktoś widział,żeby ktoś z takiego stanu się jescze pozbierał?. Dodatkowo dostał następnego krwiawienia, od tygodnia mocno gorączkuje. Lekarze twierdzą że się już nie wyliże. Przez te dwa miesiące miałm dużo nadzieji dzisiaj już ją trace. Ta gorączka nie wróży chyba nic dobrego. Czy ktoś miał z was kogoś aż w tak złym stanie? Bo nie wiem czy mam dalej naiwnie wierzyć że tacie się poprawi.
gość
02-04-2009, 11:21:00

Witam serdecznie,
moja mama (54 lata) miała 9 dni temu udar móżdżku i pnia mózgu. Lekarze mówią, że rozległy. Mama widzi - choć podwójnie, ma paraliż lewej strony i niedowład prawej. Ale obie nogi zgina w kolanie (także lewą - porażoną). Lewej ręki ściska tylko dłoń. Mówi bardzo niewyraźnie. Martwię się, bo mija 9 dni, a nie ma żadnej poprawy... Ciągle dostaje leki i kroplówki, coś się dzieje z drogami moczowymi, nie wiem, może od cewnika... W dodatku, prawa ręka słabnie. Proszę o wymianę doświadczeń, nie wiem, co myśleć, co robić... Jak długo schodzi obrzęk mózgu? Dlaczego lekarze nie pozwalają mamie siadać i w ogóle podnosić głowy i jak długo to może potrwać? Będę wdzięczna za każde słowa...
gość
02-04-2009, 16:15:00

Ja to miałem 7 miesięcy temu
atezag

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

ZOBACZ INNE DYSKUSJE

gość
Wynik TK??
Dzień dobry. Odebrałam dzisiaj wynik TK głowy. Opis jak niżej : Dostępne w badaniu struktury mózgowia i przestrzenie płynowe przedstawiają się typowo. AYMETRIA SZEROKOŚCI ROGÓW SKROBIOWYCH - PRAWY SZERSZY 7 MM. Układ komorowy mózgu nieposzerzony, bez cech przemieszczenia. Struktury kostne typowe. Moje pytanie - co oznacza ten fragment o asymetrii szerokości rogów? Czy to coś strasznego?
gość
Wylew podpajęczynówkowy
Witam piszę bo już tracę nadzieję. Mój tata trafił do szpitala 6 dni temu , okazało się że to wylew podpajeczynkowy , obecnie jest w śpiączce na całe szczęście stan stabilny ale wciąż poważny . Nie oddycha samodzielnie, wykryli u niego genetyczną przypadłość malformacji naczyniowej wiem że na forum za pewne odpowiedzi nie uzyskam i muszę uzbierać się w cierpliwość jednak szukam jakiejkolwiek informacji która sprawi że zacznę wierzyć że wszystko będzie dobrze. Wiem , to bardzo ciężka przypadłość , tata ma 61 lat całe życie żył pracą aż do momentu wylewu . Pomoc na szczęście przyjechała bardzo szybko bo w ciągu godziny tata już był w szpitalu pod opieką . Jutro ma wynik badania szczerze nie pamiętam jakiego bo zbyt dużo informacji i stresu w ostatnich dniach . Cały czas drenowany , lekarze mówią że krwi jest niewiele , więcej płynu rdzeniowego. Błagam Was czy ktoś już kiedyś znał taki przypadek??? :
gość
Uszkodzone nerwy w głowie
Dzień dobry, Czy aktualnie jest na forum osoba, która jak w tytule ma uszkodzone nerwy w głowie? Jak z taką chorobą radzicie sobie zawodowo jeśli jedyną realną pomocą sobie jest próba ochrony uszkodzonych nerwów przed wiatrem..? Pytam, bo nie rozstaje się z nakryciem głowy (jedynie w lato). Jeśli leki, zabiegi i operacje nie przynoszą trwałej ulgi a jedynie tymczasową to jak sobie radzicie?
Reklama: