Hej Reniu

uff ulżyło mi , że Twoja córci nic poważnego nie jest ...

nie wiem skąd biorę siłę...chyba mama mi ją daje

dziś nie udało mi sie wyskoczyć z pracy , by wpaśc do niej a odwiedziny są tylko w określonych godzinach..

za to mój mąz mnie dziś reprezentował u mamy . jak mówi - nie spała , nawet otwarła oczy i poruszyła reką jak przyszła...stan dalej bez zmian...

godze sie tym co mnie czeka...Jutro przede mną wizyta u mamy w domu :9 nie lubie tam przychodzić odkąd jest w szpitalu..tak pusto i zimno , ale musze pozamykac okna itp..potem pojade do niej, potrzymac ją za rekę - tak bardzo za nią tesknie..mimo ze jest to tak jakby jej już nie było ...chciałabym móc ja przytulić i pocałowac jak dawniej, posmiac sie i pokłocic z blahego powodu...ale musi mi wystarczyć to co daje mi los. ...pozdrawiam

pomyslałam ze podam ci mój email skoro sobie tak rozmawawiamy , by nie "zaśmiecać" forum naszymi wynurzaniami

Pozdrawiam Cie cieplutko Ania
Aniak-83@wp.pl