Borykam sie z tym problem"trzesienie głowy"od 3 lat, nie wiem jak wy ale jak czytam niektórych komentazre to wydaje mi sie ze maja problemy z wnioskowaniem. Chodzi mi o to, ze ja np. potrafię zauwazyc od czego te tiki są zależne. Im większą pewnosc siebie zyskuje wraz z czasem tym tiki bardziej zanikają. Oczywsicie aby stac sie pewnym siebie, do tego potrzeba czasu, i samozaparcia, a z takimi tikami, gdzie glowa Ci *** na boki jest na maxa trudno. Jescze pol roku temu balam sie nawet pojsc na rozmowe kwalifikacyjna w sprawie pracy, nie mowiac juz o rozmowie z nowo-poznana osobą, kosmos... Poszlam, i okazalo sie ze bylam tak skupiona na rozmowie -w sprawie pracy....ze nie milam czasu pomyslec o głowie.Im bardziej jestem zalekniona, zdenerwowana, tym tiki sa czestsze. Powstają zapewne tak samo jak i u was, wraz z napływem emocji zarowno negatywnych jak i pozytywnych. Nie raz pamietam jak sytuacja z domu, czyli np. choroba taty, wplywała na moja sytuacje w szkole- tzn. tiki bardziej dokoczualy niz zazwyczaj, mimo ze byalm w szkole, a nie w domu-gdzie jest problem...twazne jest tez w takiej sytuacji oddzielnie tego czym sie stresujesz, w np. szkole, od tego, co sie dzieje poza nią-chodz jest to trudne...i wtedy tiki, mozliwe ze nie beda wystepowaly w szkole...bo tak jak mowie im wiecej negatywnych emocji tym gorzej dla naszej głowy...Trzeba sie nauczyc opanowywac i wyciszacpoprzez wewnetrzny dialog.......super sprawa polecam-np ksiazka "Osowic lęk", to jedyny sposób na to by jakos z tym życ, chodz jest to na maxa trudne. Od 2 lat lecze sie u psychologa na stany lekowe, fobie spoleczną, i wiem na pewno, ze im bardziej odsuwam sie od ludzi, strasze się ich obecnoscią tym tiki sa wieksze.Dlatego staram sie udzielac towarzysko, mimo ze glowa sie trzesie na poczatku, podpierm sie, albo bawie wlosami, po chwili samo przechodzi jak sie oazkuje ze rozmowa z nowa osoba nie jest taka straszna.Jestem przyszla nauczycielką, to jest moja jedyna obawa-wystapienie przed duza liczba uczniow, ale bede musiala to zrobic. Tak wiec rada dla wszystkich mimo ze macie te tiki, probujcie robic to co zwykle, spotykac sie z ludzmi nowymi, chodzic na przesluchania do pracy, poniewaz im bardziej bedziecie od tego uciekac tym tiki beda WIĘKSZE, dlatego iz są one zwiazane, w duzym przypadku ze strachem w stosunku do innych ludzii nowych sytuacji, i ich oceny wzgledem nas. Im czesciej stawicie czolo, strachowi przezd rozmowa z kims innym, jak np. robie ja, pomimo ze pol roku temu jescze sie bardzo balam, tym staniecie sie bardziej pewnymi siebie, a tym samym tiki znika-wynika on z naszego zalękniania...Mimo ze lecze sie u psychologa, nie powiedzialam mu o tiku, mimo ze na sesji u niego siedze zawsze z głowa podparta o oparcie w fotelu...wiem sama jakie to jest straszne, bylam u neurologów 2ch i jedyne co na to przepisują to leki uspokajajace, których nie mam zamiaru lykac, co to za zycie....wiem jedno STRACH MA WIeLKIE OCZY i powtarzam to sobie przezd każda sytaucja która normalnych ludzi stresuje a u mnie wywoluje lęk....czasem dobrze jest byc dla siebie łaskawym i akceptowac to ze sie mam stany lekowe, mowic sobie, no tak boje się dziś, nic w tym złego.....(np.przed rozmową z kimś)mam prawo do tego, zeby sie bac, bo mam takie problemy a nie inne....im bardziej sie akceptujesz, a mniej jestes dla siebie podly tym lepiej sie ze soba czujesz.To daje niesamowite efekty dlatego polecam wszystkim ksiazke:"Oswoić lęk", w ktorej pisze wlasnie o tym jak akceptowac lęk w sobie tym samym sie go pozbywać, a co za tym idzie, pozbywac sie tików, ktore najczescie powstają wraz z lękiem, strachem przezd czymś. POZDRAWIAM, WSZYSTKICH KTÓRZY JAK JA RAZ MAJA LEPIEJ RAZ GORZEJ Z GŁOWĄ

I TYCH NA POCZATKU DROGI DO JEJ OKIEŁZNANIA

KOKO