Witam, czytam wasze wypowiedzi, to nie muszą być
tiki nerwowe, mi też tak mówili,a okazało się,że to inna choroba-dystonia szyjna, bdania w niej są ok, wiem,że tiki pojawiają się zwykle w dzieciństwie,a ja tak nie miałam,brałam naprawdę serię leków,nic nie pomagało,większość neurologów,nie zna się na tej chorobie,więc mówią,że to tiki,psychiatrzy są nielepsi,ci wogóle się nie znają na tym, ja też jestem nerwowa,leczę się na nerwicę lekową,ale mam wrażenie,że to błędna diagnoza, poprostu nie pasuje,do osób z
nerwicą lękowa,nie mam żadnych napadów leku,wszedzie pójdę,wszystko załtwię, tylko mam strasznie przekrzywioną głowę,na jedną stronę. Skutek jest taki,że nie wiem kogo mam słuchać czy neurologa czy psychiatry, bo psychiatra mówi,że to skutek stresów,bo nie mam uszkodzenia układu nerwowego, a neurolog mówi,że przy tej chorobie to normalne i nie ma uszkodzeń. Zaczeło się ponad rok temu,od dziwnych skurczów twarz(mogłam to ukryć)niby to mialy być tiki, to było straszne, rodzina wyzywala od symulantów,leni,bo nie mogłam pracować i dalej nie mogę,bo się pogorszyło skurcze są strasznie silne. W między czasie pojawiały się dziwne skurcze w nodze i ręce,ale wiem,że te były na tle nerwowym, bardzo szybko pomogły leki antylękowe,ale na szyję i głowę nie,jedynie łagodzą to zastrzyki z tokyny botulinowej.Jeszcze jedna rada nie dajcie sobie niczego wmawiać,to normalne,że człowiek się stresuje, bo ludzie się dzwinie patrzą,ale ja się nie przejmuję,poprostu się z nich śmieje, szukajcie dobrych neurologów,nie sugerujcie się tylko opinią psychiatry czy psychologa,bo jak mówię to nie ich działka,a żaden się nie przyzna,że się na tym poprostu nie zna,choć stres pogarsza objawy,ale ich nie wywołuje,ale to nie oznacza,że to choroba psychiczna,choć oczywiście pomoc może coś dać,ale nie można się zdawac tylko i wyłacznie na nich.Pozdrawiam jak ktoś chce ze mną porozmawiać podaje moje gg7861898.Mam nadzieję,że was nie nastraszyłam
