Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
16-01-2013, 11:10:45

Ewa. mój tata też oddycha samodzielnie, tylko w nocy dla wspomagania podłączają mu respirator.
Aniu, miód na moje serce to co piszesz.
Mój tata śpi już 2,5 tygodnia, ale martwię się bo nie reaguje na żadne bodźce nawet bólowe (a lekarze mówią, że powinien).
Śpiączka jest głęboka i jakoś nic nie mówią o rehabilitacji.
gość
16-01-2013, 19:19:59

magjur cieszę się ze braciszek ląduje od razu na rehabilitacji, a nie jak my najpierw na neurologii. Różni to się od ojomu tym że można przebywać cały dzień z pacjentem, można mieć własne jedzenie i zupki - ale o to dopytaj bezpośrednio na oddziale. Będą na pewno potrzebne ubrania typu bawełniane duże podkoszulki by łatwo je ubierać - może rozcięte zapytaj na oddziale, góry od piżamy ale rozpinane bawełniane jakieś skarpety, może spodnie jakaś bluza lub szlafrok oczywiście rozpinany do wysadzania na wózek, na pewno własne ręczniki, kosmetyki, ręczniki papierowe, wilgotne chusteczki dla dzieci, sudocrem lub inna maść p/odleżynowa, a od nas to jeszcze prosili pampersy bo szpital daje 2 na dobę, a tatko miał w tym czasie biegunki i wolałam kupić niż miał leżeć na ligninie lub czym innym. O resztę to dowiesz się na miejscu, u nas to np. odżywki i nutridrinki dawał szpital, my tylko soki i wodę kupowaliśmy, no i wiadomo smakołyki i zupki. Ja wspominam pobyt na oddziale rehabilitacji bardzo miło, dużo się nauczyłam, tylko trzeba pytać i polecam bycie przy rehabilitacji jak tylko możecie by na pewno ćwiczyli bo czasami im się zapominało zabrać na ćwiczenia Pozdrawiam i życzę powodzenia w wybudzeniu Bożenka
Początkująca
16-01-2013, 20:21:57

Witam wszystkich! Postanowiłam się w końcu odezwać, bo mam nadzieję, że moje doświadczenia komuś utaj się przydzadzą. Mój chłopak w maju zsotał potrącony przez samochód. od tego czasu jest nieprzytomny. Najpierw oiom, potem neurologia. Na naurologii już cwiczyliśmy całą rodziną i z przjacółmi metoda prof. Talara. Efekty takie sobie, niby lepiej, ale mój skarb nie odzyskał świadomości. Wtedy jeszcze lężał nago pod kołdrą, z cewnikiem wewnętrzynym, a my obchodziliśmy się z nim jak z jajkiem. Potem była rehabilitacja w Bydgoszczy. O tym kiedyś nadmieniłam na tym forum. Cudów nie robią, ale nauczyliśmy się dużej samodzielności w opiece nad osoba w śpiączce. W Bydgoszczy nie można było liczyć na pomoc pielęgniarek, cała toaleta i opieka spadała na bliskich. W bydgoszczy zdaliśmy sobie sprawę, że ważne jest aby traktować osobę w śpiąćzce jak kogoś "zdrowego". To znaczy ubierać na dzień dres, sadzać na wózek ile się da, oczywiście cały czas stosowaliśmy równolegle cwiczenia prof. Talara. Po pobycie w bydgoszczy moj ukochany trafił na rehabilitację w katowicach - w rodzinnym miescie. Tutaj tak jak w bydgoszczy - godzine rehabilitacji dziennie, biblioterapia, podobno też przychodzi neurologopeda, ale ja nie widziałam. Na dzien dziesiejszy Michal ma zakladany cewnik zezwnetrzny, jest karmiony przez PEG domowymi zupami, cala pielegnacja wlasciwie spoczywa na nas, bo wiadomo ze pieleganirki maja jeszcze innych pacjentow i nie zrobia tego tak jak rodzina. Dalej cwiczymy wg wskazowek Talara, oczywiscie smaki, zapachy i swiatlo robyimy tez stale. Michal przełyka, ma otwarte oczy,porusza rekami i nogami, reaguje na bol, ma odruchy glebokie, samodzielnie oddycha. Silnie reaguje na lody wodne i elektryczna szczoteczke do zebow. Niestety nie odzyskal swiadomosci, ale nadal mamy pewnosc ze to nastapi. Pisze to, bo sama szukalam informacji, jak pomoc bliskiemu w spiaczce. To forum bardzo mi pomoglo, ale iem tez, że ciezko przeczytac wszystko. Jesli ktos ma jakies pytania, to chetnie odpowiem, jesli bede znac odpowiedz. Podziwiam tu wszyskich, ktorzy nie opsusclili swoich bliskich i stale sie nimi opiekuja. Sami zamirzamy pod koniec stycznia zabrac michala na stale do domu (poki co byl na swieta). Troche sie boje, jak moje zycie bedzie dalej wygladac, mam 27 lat, mielismy plany na przyszlosc...teraz wiem, ze trzeba zyc dniem dziesiejszym i nie myslec o tym co bedzie za tydzien...pozdrawiam wszystkich bardzo cieplo
PS Droga Kowalowa, bardzo wspolczuje...ściaskam mocno!
gość
17-01-2013, 11:18:35

Napiszcie mi proszę, jak można się dostać do prof. Talara. Czy on jeszcze gdzieś przyjmuje? Czy konsultuje pacjentów będących w szpitalu?
gość
17-01-2013, 18:48:03

Ineczko, jak chodziłam z męzem na rehabilitację do jednego zakladu, była ( i nadal chyba jest) kobieta w śpiączce kilka lat i pewnego dnia logopeda puścił jej jej ulubioną muzykę (jakąś poważną - chyba Mozart, ale okładnie nie pamiętam) i ona nagle się obudziła, rozmawiała, zachwycała się muzyką, odpowiadala na pytania i po kilku godzinach znów zapadła w spiączkę i więcej nie udało się tego powtórzyć. Drogi pacjent, też kilka lat w śpiączce, bez reakcji odezwal się nagle do pielęgniarki, że on tak nie chce żyć, to było w nocy. rano poinformowana dyrektorka zakładu przybiegła do niego, powiedział jej jeszcze dzień dobry i jak się nazywa i dalej też nic. Ja myslę, że medycyna tak idzie do przodu, że znajdą w koncu sposób na tę śpiączkę, a warto walczyć i stymulować, może sie udać. pozdrawiam Ania
PS. Czy nikt z dawniej piszących osób już tu nie zagląda?
Początkujący
17-01-2013, 21:04:30

zagląda zagląda
marand
gość
17-01-2013, 21:19:41

Witam wszystkich, proszę wypowiedzcie sie na temat Światła z Toruniu...mój mąż ma dobra opieke w hospicjum ale nie ma specjalistycznej rehabilitacji, dostępu do sprzętu który jest tam...EEg, cyberoko, pionizowanie...co sądzicie na temat przeniesienia śpiocha do Torunia...czy sprzęt jest wykorzystywany na takich pacjentach, jak wygląda rehabilitacja, jak z czystością, opieką...czego mogę się spodziewać...jak podchodzą do metod niekonwencjonalnych typu podawanie leków uważanych przez niektórych za pomagające w wybudzaniu, co z dokarmianiem bo moj mąż bardzo chudnie....pozwalają na dokarmianie...., co z opieką medyczną ...lekarz....????? muszę podjąc decyzję ...CZY KTOŚ Z WAS MA TAM KOGOŚ?????.MAGDA Z BLIŻNIAKAMI
gość
17-01-2013, 21:47:40

GOJA Madzia znalazłam te artykuły dziewczyn które wypowiadały sie o to co prosiłas ..cofnij sie tu na forum do artykułu śpiączka 1194 i 1195 tam jest ten opis 2 lub 3 osób .poczytaj
gość
17-01-2013, 22:09:19

GOJA.Witam wszystkich.U mojej kochanej mamci bez zmian to juz prawie 2 lata.Dzis narescie weszłam do mamy i jest ok.Był zakaz odwiedzin bo w szpitalach panuje paskudna grypa i nikt nie mógł wejsc...Podobno tak jest w wielu szpitalach....80 procent pacjentów przechodziło grype na oddiale a ja bardzo bałam sie o mamusie....ale moja mame to omineło nie goraczkowała i to najwazniejsze..Narescie po tygodniu mogłam mame uscisnac..............
gość
18-01-2013, 06:01:14

Madzia mój tatko był w Świetle bez 2 dni 4 tygodnie - szpital załatwił, staraliśmy się go odwiedzać ile się tylko dało bo to prawie 120 km w jedna stronę, a nawet nie wiedziałam że można tam z tatą być bo tłumaczyli że jak w szpitalu kilka godzin i do widzenia. Warunki ok sale 2- 3 osobowe, ładne i czyste, podobnie łazienki, otoczenie ok i pościel też, co do mycia to tylko po wierzchy, nie wiem dokładnie bo wilgotne chusteczki i oliwka to schodziły w ilościach gigant, dokarmiać można było ja woziłam zupki ale tylko jednodniowe i wyrzucali, soki i słoiczki i jogurty i nutridrinki kupowałam, chciałam by tatę wstawili mi na dietę przemysłową - takie worki i tylko woda, ale miał przez 2 tygodnie biegunki więc odpuściłam, zresztą wtedy koniec z domowymi obiadkami bo obok był chłopak na tym i go rodzina nie mogła dokarmiać?? Ćwiczyli owszem jak rodzina była tyle wiem z nieoficjalnych źródeł, bez komentarza kto i co Cyber oko robili tacie 3 razy bez rezultatu, wiec wypisali po rozmowie że biorę do domu i tyle. Maxymalnie podobno 3 miesiące ale tego nie wiem na pewno bo może jako zol lub coś w tym stylu dłużej ?? Chętnie za to wysadzają na wózek tam sporo pacjentów siedziało, były zajęcia z logopedą i indywidualne ćwiczenia w łóżku szczególnie gdy była rodzina, mają też koty ale do taty nie wpuszczali bo uczulony. Personel sympatyczny fakt, nauczyć się można sporo opieki czy lepiej niż w szpitalu chyba tak, a czy sprzęt maksymalnie wykorzystują do pacjenta też nie jestem pewna bo jak mnie zapewniali w szpitalu to cyber oko i inne urządzenia do komunikacji miały być dzień przy dniu próby przez co najmniej 7 dni, a były 3 i to tą trzecia mama ubłagała bo wydawało jej się że tata próbuje się z nią komunikować, do tego nigdy nie robili tego badania przy rodzinie choć zapewniali przy przyjęciu że w ustalonym terminie rodzina by musiała się stawić by zobaczyć jak reaguje na ich polecenia?? Za to zachęcają do zabrania do domu, już po 2 tygodniach były pierwsze rozmowy jak to widzimy i kiedy chcemy zabrać tatulka do domu, fakt że wyraziłam takie chęci w pierwszej rozmowie, ale myślałam że choć ze 2 miesiące go potrzymają a tam nic. A aby pacjent był przyjęty musi mieć posiewy z rurki, moczu i koniecznie pega - może to i dobre z tym pegiem bo znając życie tatko nadal męczył by się z sądom i nie wiem jak by było z karmieniem doustnym, a tak mam przynajmiej po problemie. A no i oczywiście dużo kosmetyków typu oliwka, balsam, pampersy wilgotne chusteczki to na wejściu mówią by kupić zapas, mimo że zapewniają niby pampersy Fakt że zawsze nakarmiony i napojony był, jedzenia ubywało prosili by dokupić wodę czy jogurty czy soki czy nutridrinki, tato jest cukrzykiem to i oczywiście leki własne z insuliną na czele, glukometr i paski też powinny być. Ale fakt sukcesy w wybudzeniu mają chyba 17 osób było na tamte czasy i kilka się szykowało do wybudzenia. Wydaje mi się że ci co mają szanse to tam zostają a reszta, no to...
A masz już termin przeniesienia męża do Światła ??
Ja się znowu staram o przyjęcie taty do nich, ale tym razem to uparcie będę tu z nim dzień i noc jak się tylko da, same zajmiemy się myciem i karmieniem z mamą, a od nich wymagam tylko badania na cyber oku EEG i rehabilitacji. Pozdrawiam Bożenka

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: