Madzia ja Cię rozumiem ale dokładnie trzeba spróbować inaczej się nie dowiemy. Mam nadzieję że wszystko się uda i w terminie mąż dotrze do Światła, zrobią diagnostykę i się dowiesz co i jak
A w ogóle to mój tato strasznie chudł tak do 9 miesięcy po wypadku, co myśmy nakombinowali tym bardziej że na ojomie nie chcieli za bardzo dawać naszej domowej kuchni to się przychodziło w porze posiłków i po cichu dawało własne jedzenie, potem na neurologi było już inaczej można było karmić swoim jedzeniem. Gotowałam wysokokaloryczne dużo mięsa jajek, serka masła i oliwy. Tym bardziej że tato cukrzyk z miażdżycą i wysokim cholesterolem to musiałam uważać co daję, nie mogłam jak piszą na blogach, napakować smalcu czy śmietany czy wątróbek bo cukry po takich obiadkach miał kosmiczne i mózg dostawał jeszcze bardziej, za to po mięsku, jajkach, serkach białych, masełku, bananach i rybach było ok
Nie raz to miałam iść ochotę kupić frytek, i hamburgerów i tym nakarmić tatę, białym chlebem biszkoptami bo to w końcu tuczy prawda :), ale niestety to tylko były myśli. Dodatkowo do każdego posiłku dodawałam 2-3 miarek odżywki Ensure podobne do nurtidrinka tylko w proszku, do tego mleko dla dzieci w proszku i kaszki, sama już nie pamiętam co jeszcze
ale daliśmy radę tato waży w tej chwili jakieś 60 kg a kiedyś to nawet ok 90 kg ale nie chcę go tak zatuczyć bo bym miała trudności w pielęgnacji, wygląda ok jak przy 165 cm wzrostu, wyniki ma dobre cukry jak się opcha w nuby ciastkami to ok 185 mg% max ale sama piekę ciastka z pełnoziarnistej mąki, brązowym cukrem, mielonymi migdałami odrobiną gorzkiej czekolady. Staramy się dawać tacie też to co my jemy np pierogi z serem i owocami w nuby, trochę mielonej wędliny, robimy różne pasty z ryb, mięsa, serka i jajek też mu daję lubi, daję odrobinę surowych warzyw, sami robimy soki z czego popadnie jak nie buzia to pegiem daje i jest ok. Nawet sałata czy odrobinka kapusty, fasolkę szparagowa, kiełki, paprykę też dajemy z mięsa nawet popularnie pogardzana wieprzowinę chudą też dajemy trochę. Bez względnie tato nie może kaczyny, gęsiny, wątroby i podrobów, smalcu żadnego, grochu i fasoli, grzybów nawet wywaru, mleka świeżego, no oczywiście krwi, salcesonu kaszanki, parówek, kiełbas i pasztetów. Dajemy domowej produkcji wędliny i pasty, czasami chudą kupna szynkę, a soję i ciezierzycę w ograniczonych ilościach tak, podobnie różne orzechy dajemy. Na początku chcieliśmy aby tatę wstawili na jedzenie przemysłowe, ale w szpitalu jakoś to nie szło, zmieniali rodzaje i nic przewlekłe biegunki miał, a po jednym to takie zaparcia że 2 tygodnie było bez wypróżnienia i wtedy miał dużo napadów
padaczki po kilka dziennie, ale Magda jak masz szansę na takie jedzenie przemysłowe to apeluj by męża na nim ustawili bo na tym ładnie śpiochy przybierają po czasie na wadze, mają wszystkie potrzebne składniki i nie trzeba się dwoić i troić aby przygotować odpowiednio kaloryczne jedzenie mojej znajomej córka jest na tym i chwali sobie bardzo. Trzymam za was kciuki, może się spotkamy jak tatko dostanie szybki termin Pozdrawiam Bożenka