Witam,
Mój problem pojawił się kilka lat temu (ok 10) w postaci zawrotów głowy i bólu za okiem.Sugerowane pozagałkowe zapalenie nerwu - ponieważ nic nie stwierdzono w dnie oka. Klasyczne pierwsze objawy SM. Zrobiono mi MR (czysto) oraz dno oka (nic nie wyszło a dalej nie diagnozowano). Zwroty głowy lekkie (niezbyt intensywne) utrzymywały się przez cały czas, ale jakoś dało się z tym żyć. Obecnie pojawiły się inne problemy, mianowicie:
- drżenie kończyny górnej lewej (osłabienie mięśni dłoni) - problem z prostowaniem palców (4,5) - drżą podczas prostowania i muszę włożyć dużo siły aby chciały się prawidłowo wyprostować. Palce drżą kiedy są nawpół wyprostowane.
- taka jakby "nie moja stopa" również po lewej stronie, podczas chodzenia mam wrażenie osłabienia mięśni w stopie - ciężko mi na niej ustać np podczas zakładania spodni, podczas chodzenia mam wrażenie jakby opadała (w badaniu neuro, nie stwierdzono opadającej stopy). Mogę chodzić na palcach, na piętach (jednak czuję osłabienie i ogólnie jakoś "krzywo mi się chodzi). Po przebiegnięciu ok 1 km, mięśnie (zdaje się strzałkowy lub piszczelowy ) są masakrycznie osłabione.
Ponownie wykonano mi MR
W badaniu neurologicznym, nie stwierdzono jako takiego odruchu babińskiego, jednak podczas "rysowania" ostrym przedmiotem stopy, zginają się tylko dwa małe palce. W dodatku mały palec u osłabionej stopy, podczas zginania odgina się zupełnie w bok. Czuję również napięte mięśnie łydki. Odnośnie babińskiego lekarz nie umiał się opowiedzieć - wskazał że objaw jest niejasny.
Neurolog stwierdził osłabienie odruchów brzusznych, jednak nie stwierdził SM. Poprzedni twierdził ze to drżenie samoistne...
Nie skierowano mnie dalej na żadne badania.
Ostatnio gorzej widzę na prawe oko, jakby troszkę ciemniej i mniej ostro, w dodatku jakby "niepełnie" - nie wiem już czy to moja autosugestia, bo sporo się naczytałem o wszystkich objawach. Przy skierowaniu prawego oka w lewą stronę do góry odczuwam delikatny ucisk.
Podczas leżenia na brzuchu i podpierania się łokciami (np podczas czytania książki) boli mnie odcinek lędźwiowy kręgosłupa.
Mam powiększone węzły chłonne na szyi i kącie żuchwowym (wręcz olbrzymie), diagnozowane w kierunku ziarnicy (ponieważ są już kilka lat - ok 3). Było tylko USG, ale węzły wyglądają na odczynowe. Jeden z nich jest wielkości śliwki i umiejscowiony przy samym kręgosłupie szyjnym...
Nie wiem już w jakim kierunku się diagnozować:
- SM ?
- SLA ?
- Borelioza ?
- Nerwica ?
Podsumowując:
Badania wykonane:
- ogólne neurologiczne (stwierdzono drżenie kończyn - lewa ręka najmocniej).
Nie do końca odruch babińskiego, słabe odruchy skórne brzuszne
Badanie MR dwukrotnie (z kontrastem) ale tylko głowy - czysto
Badanie węzłów chłonnych (zmienione odczynowo)
Badanie Tomografem (czysto)
W usg jamy brzusznej lekko powiększona śledziona
Badania krwi w normie.
Z rzeczy które jeszcze pamiętam ale pewnie nie mają związku - zerwanie troczków rzepki w kolanie (właśnie tej osłabionej nogi), dawno temu (ok lat 3), nic z tym dalej nie robiłem - mam wrażenienie uciekania kolana w tej lewej, osłabionej nodze