Mój mąż pewnego wieczoru dostał strasznego bólu głowy, pojechaliśmy na izbę przyjęć, zrobiono tomografię, która nic nie wykazała, i rano wypuszczono go do domu. Po jakichś dwóch dniach, mąz mówi, że zaczyna widzieć podwójnie, dodam jeszcze, że cały czas miał
ból głowy oraz szum w głowie ***tak to opisywał). W ciągu następnych paru dni widzenie pogarszało się i można już było zauważyć, że dostał zeza. Chodziliśmy od lekarza do lekarza i nic. Zrobiliśmy nawet prywatnie rezonans i tu również nic. W końcu jeden z lekarzy pokonsultował się z kolegami i dał skierowanie do szpitala na neurologię. Tam pobrano mężowi płyn z rdzenia kręgowego i był mętny...Wtedy zawieziono go do Bydgoszczy na angiografię (rezonans żył i tętnic), która ujawniła malformację naczyniową - przetokę szyjno - jamistą. Mąż miał
tętniaka, który zamiast pęknąć zamienił się w tamtą pamiętną noc w przetokę ***szczęście w nieszczęściu). Jest to bardzo rzadka przypadłość, mąż był operowany w Gdańsku, gdyż w Bydgoszczy nie podjęli się, ma założony bajpas mózgu. W tej chwili jest już prawie ok, został tylko
niedowład lewej ręki.
Mój post nie jest po to, żeby kogoś straszyć, ale uczulić na istnienie czegoś takiego jak malformacje położone blisko oka, które to mogą powodować
podwójne widzenie. Pozdrawiam Agata