To ja opowiem swoje story. Na wstępie zaznaczę, że jeśli macie Państwo jakiekolwiek problemy z oczami, to oczywiście okulista i neurolog - to podstawa. Jeśli jednak na badaniach (tomografia, rezonans- głowy itd.) nic nie wychodzi i wszystko jest ok, to ta historia może być dla kogoś pomocna. Na wstępie powiem, że napady obuocznego podwójnego widzenia zaczęły się u mnie na początku 2020 roku. Po raz pierwszy złapało mnie to w marcu tamtego roku. Trwało kilka sekund, uspokoiło się, zapomniałem o incydencie. Po roku (2021) znów mnie złapało, znów trwało chwilę. Napady nie były długie, trwały kilka, kilkanaście sekund. Problem polegał na tym, że zaczęły się pojawiać coraz regularniej. Najpierw raz na dwa miesiące, potem raz w miesiącu. Były to napady obuocznego podwójnego widzenia i nic poza tym się nie działo. Poszedłem na badania: okulista, neurolog, rezonans głowy. Z konsultacji wynikało, że nic złego w głowie/oczach się nie dzieje. Profilaktycznie (robiłem badanie całego siebie) zrobiłem sobie echo serca, w sercu znaleziono mi guza w prawym przedsionku i wrodzoną wadę zastawki aortalnej. Nadmieniam, że żaden lekarz mojego problemu z oczami nie wiązał z wynikami echa serca - co nie jest zaskakujące, bo to nie są typowe objawy do schorzeń, jakie mi znaleziono. Natomiast, po operacji serca (usunięciu guza i wstawieniu sztucznej zastawki - aortalnej) napady obuocznego podwójnego widzenia zaczęły ustępować. Operację miałem w lipcu zeszłego roku, na początku września mnie znów zaatakowało (chyba najbardziej intensywne). Po tym taki epizod zdarzył się jeszcze w grudniu 2021 (dużo bardziej delikatny). Dziś mamy wrzesień 2022 i tego problemu nie mam. Chcę przez to powiedzieć, że warto przy okazji sprawdzić serce, jeśli w głowie nic nie wychodzi. Profilaktyczne badanie serca może uratować żyćko - wiem z doświadczenia.