Reklama:

Padaczka skroniowa - czy to mozliwe? (323)

Forum: Padaczka

gość
02-04-2010, 09:31:51

Dziękuje za otuchę :)

Pozdrawiam i życzę wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT!! :)
gość
06-04-2010, 17:29:45

Witam!
Gdy miałam 13 lat wykryto u mnie padaczkę... Powodem było utrata przytomności ale bez drgawek.... Przez 3 lata leczyłam sie chodziłam do neurologa i brałam lamitrin. Od tego jednegorazu nie miałam ataku. Pewnej wizyty u neurologa doktorka nie interesowała sie mna tylko prowadziła dyskusje przez tel a nastepnie chciała mi podniesc dawke leków. Dzięki bogu mam mame mądrą i poszłam do innego neurologa gdzie tylko powiedział ze dobrze zrobilismy ze nie wziełam tej dawki. Podczas leczenia nie piłam alkoholu nie chodziłam na dyskoteki i brałam regularnie leki gdzie zawsze czułam s8ie zmeczona nie mogłam skoncentrowac sie na nauce.... od 17 roku zycia nie lecze sie sie sama odłozyłam leki czuje sie b. dobrze nie czuje sie zmeczonia pracuje i studiuje aktualnie mam 21 lat i nie mysle o chorobie poniewaz czasami mysle ze jej nie mam bo napady nigdy sie juz nie pojawiły a lekarze czasami nie wiedza co kom dolega to wmawiaja ze padaczka. do osob ktorym wykryto padaczke- nie mowcie o chorobie bliskim ani kolega bo odwroca sie ja nie przyznaje sie i dzieki temju pracuje i moge normalnie zyc
gość
07-04-2010, 18:36:30

Nie przesadzajmy z tym "ukrywaniem się"Pewnie,że nie rozpowiadam na prawo i lewo:MAM PADACZKĘ!!!ale osoby,z którymi spędzasz dużo czasu chyba powinny wiedzieć . Ludzie czasem patrzą na nas,jak na umysłowo chorych,ale to dla Twojego bezpieczeństwa.
gość
07-04-2010, 18:44:45

u mnie wie tylko najblizsza rodzina i ciesze sie ze tylko oni wiedza bo wiem ze mi nie zaszkodza. a nie oszukujmy sie ludzie sa podli i zrobiliby wszystko zeby człowiekowi zaszkodzic.... tym bardziej ze nigdy typowej padaczki z drgawkami nie miałam.....
gość
14-04-2010, 18:06:58

U mnie też wie tylko najbliższa rodzina. Jakoś nie lubię o tym rozmawiać.

Napady mam małe - chwilowa utrata świadomości, czasem gdy z kimś rozmawiałam i dostałam napadu improwizowałam, że się zamyśliłam pomyślałam o czymś innym albo coś w tym stylu, bo bez przesady że za każdym razem gdy coś się takiego stanie będę mówić "obcej" osobie że mam padaczkę i taki typ napadów.

Potwierdzam wypowiedź osoby poprzedzającej mnie, że ludzie są podli, jeszcze zależy na kogo się trafi ale ludzie słysząc słowo "padaczka" odsuwają się od osoby cierpiącej na to schorzenie nawet jeśli dana osoba ma napady małe, które są mniej przerażające niż typ duży. Samo to słowo ich paraliżuje.
Początkująca
14-04-2010, 22:02:47

Uważam ,że jak sami się wstydzimy słowa padaczka to tak jest odbierane przez społeczeństwo. Ja nigdy nie wstydziłam się swojej padaczki bo ją mam nie z mojej winy. A, mam nie tylko małe ale duże ataki również. Zawsze mówiłam o padaczce bo wychodzę z założenia ,że jak dostanę przy kimś ataku to niech ten ktoś wie jak mi pomóc.
Nigdy nie spotkałam się z odwróceniem ode mnie osób.
Ludzie gdy się przyznaję to mi dziękują i pytają, jak się takim osobą pomaga . Bardzo ich ciekawi jak pomoc i co to dokładnie jest padaczka. Co taki człowiek czuje w trakcie ataku itp.
W Polsce przez ostatnie lata dużo się zmieniło w nagłośnieniu padaczki ale to jeszcze i tak mało.
Nie ma się czego wstydzić. Choroba jak każda.
gość
08-05-2010, 21:45:24

Witam,
Juz wcześniej pisałam na forum o moim przypadku (...że przez 6 lat sie diagnozuje.. zwiedzilam sporo neurologów, psychiatrów itd).
Chciałam sie podzielić z Wami wieścią z ostatniej wizyty u neurologa.
A Więc: Byłam u na planowej wizycie w Klinice Neurologii CM UJ w swoim mieście (Kraków).
Pani doktor - bardzo miła kobieta (mimo,że w jednym internetowych rankingów ma same negatywne opinie), przeprowadzila wywiad, skierowała mnie na Video EEG i dała mi leki do czasu wykonania badania,abym nie męczyła się..
Wziiełam te leki zauwazyłam efekty, pierwszy chyba raz od 6 lat nie miałam 19 dni napadów - tylko czasem miałam epizody: którkotrwały ból głowy i deja vu. Póżniej pojawiły mi się napady, ale było ich znacznie mniej i nie wszystkie objawy.. wiec Pani Dr. zmieniła dawke.. i orzekła,że to raczej wyglada na epi... obeszło sie bez video eeg (po objawach, poprzednich badaniach i dzialaniu leków).
Wyszystko mi wytlumaczyla... chorobe.. działanie leków, postępowanie.

Szzoook, żeby przez 6 lat robić tyyle badań, być bez leków, bez diagnozy..
a tu wystarczyło "przegrzebać" stare karty ze szpiatala i podac jeden lek...
Nie wiem czy płakać czy sie cieszyć... Jakoś to do mnie nie dotrało... :(.


Mam do Was pytanie: Dostałam na początku lek: Depakine 300 prawie 7 opakowań, ale mam teraz Depakine 500.. co moge zrobić z lekami których nie biore, żeby sie nie zmarniły..?.
To sie oddaje gdzieś? sprzedaje (:P) ?


Pozdrawiam :)
gość
08-05-2010, 21:52:22

Witam,
Juz wcześniej pisałam na forum o moim przypadku (...że przez 6 lat sie diagnozuje.. zwiedzilam sporo neurolog i psychiatrów itd).
Chciałam sie podzielić z Wami wieścią z ostatniej wizyty u neurologa.
A Więc: Byłam u na planowej wizycie w Klinice Neurologii CM UJ w swoim mieście (Kraków).
Pani doktor - bardzo miła kobieta (mimo ,że w jednym internetowych rankingów ma same negatywne opinie), przeprowadzila wywiad, skierowała mnie na Video EEG i dała mi leki do czasu wykonania badania, abym nie męczyła się..
Wziiełam te leki zauwazyłam efekty, pierwszy chyba raz od 6 lat nie miałam 19 dni napadów - tylko czasem miałam epizody: krótkotrwały ból głowy i deja vu. Póżniej pojawiły mi się napady, ale było ich znacznie mniej i nie wszystkie objawy.. wiec Pani Dr. zmieniła dawke.. i orzekła ,że to raczej wyglada na epi... obeszło sie bez video eeg (po objawach, poprzednich badaniach i dzialaniu leków).
Wyszystko mi wytlumaczyla... chorobe.. działanie leków, postępowanie.

Szzoook, żeby przez 6 lat robić tyyle badań, być bez leków, bez diagnozy..
a tu wystarczyło „przegrzebać” stare karty ze szpiatala i podac jeden lek...
Nie wiem czy płakać czy sie cieszyć... Jakoś to do mnie nie dotrało... :(.


Mam do Was pytanie: Dostałam na początku lek: Depakine 300 prawie 7 opakowań, ale mam teraz Depakine 500.. co moge zrobić z lekami których nie biore, żeby sie nie zmarniły..?.
To sie oddaje gdzieś? sprzedaje (:P) ?


Pozdrawiam :)

PS: przepraszam, za posta powyżej, ale mój komputer ostatnio szaleje … :[
gość
24-05-2010, 09:09:42

Według mnie niepotrzebne leki można oddać do apteki, raczej nie powinno ich się samemu sprzedawać.
Początkująca
24-05-2010, 16:17:15

Cześć! Niedawno okazalo się,że choruję na padczkę z dlugim terminem w nazwie ale tak naprawdę to czytam,że to tego typu padaczka.
Przez lata nie umiano mnie zdiagnozować a objawy powoli się kumulowaly. Cale szczęście trafilam na bardzo madrych i empatycznych lekarzy - jesli ktoś szuka NAPRAWDĘ SUPER NEUROLOGA a mieszka w W-wie to mogę dać namiary.
Co do wypowiedzi,że nie należy się wstydzić padaczki - ja się NIE WSTYDZĘ ,ale jestem ostrożna i wszystkim to zalecam !!
Ludzie reagują jak debile - prawda też jest też taka,że spoleczeństwo polskie nie ma bladego pojęcia o padaczce i traktuje to jak jakąś wstydliwą chorobę ,grożącą zarażeniem lub niebezpieczną chorobę psychiczną. Choroba budzi często wstręt i przerażenie..
Ja mam duzo szczęścia bo mój partner mial w rodzinie chorego na padaczkę, mój kolega w pracy też i niektórzy pryjaciele też mieli z tą chorobą do czynienia - wszyscy oni po doświadczeniach osobistych przestrzegali mnie bym się "nie chwalila" na prawo i lewo bo może spotkać mnie przykrość i odsunięcie poza nawias..

A poza tym po pierwszym szoku mój mądry lekarz gdy zobaczyl jak to przezywam spytal mnie : " co ta wiedza zmienia w Pani zyciu oprócz tego ,że teraz ma Pani świadomość co Pani dolega? Ataki ma Pani od dawna - więc jak nazwanie choroby po imieniu może zmienic TERAZ Pani zycie ? Jeśli ma zmienić to jedynie na lepsze - biorąc leki uniknie Pani lub zlagodzi ataki ,kóre po pewnym czsie powinny ustąpić."

KOCHANI !! Nie poddawajcie się - nie jesteście sami !!
Dzisiaj w przychodni spotkalam dziewczynę ,któa ma taką samą padaczkę - wymienilyśmy doswiadczenia a samo nasze spotkanie wprowadzilo nas prawie w stan euforii i radości - prawie żeśmy się wyściskaly na pożegnanie.
Tak,tak - ta choroba lączy ludzi.. :))

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: