Reklama:

Opieka nad osobą po udarze mózgu (227)

Forum: Udary i tętniaki

gość
21-09-2011, 18:46:08

Dziewczynki tak czytam czytam i kalkuluje co mnie czeka jeszcze z tym moim mezem,jaki bedzie,czy grzeczny czy nie bardzo,czy jak zacznie mowic to bedzie bluznil choc nas juz uprzedzano,jaki bedzie umysłowo,matko boska jak narazie to mam 5 latka normalnie,chce tylko za reke trzymac,metoli kołdre az strach pomyslec czy on kiedys powie mi Kim pani jest,czy wie kim jestem,załamka:(
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/ywny14dp4yxug7g1.png[/img][/url]
gość
21-09-2011, 19:07:38

Tak, to stale dręczące, powracające pytanie: "Czy będzie lepiej? A co, jeśli nie będzie?" Ale chyba trzeba się nauczyć odpędzać takie myśli i być upartym wojownikiem i trwać przy tym, że musi być lepiej (a i medycyna nie stoi w miejscu!). Też się tego dopiero uczę.
Bardzo Wam współczuję, dziewczyny. Bardzo kocham moją Mamę i jest mi ciężko na sercu, ale wyobrażam sobie jak Wam musi być ciężko bo To dotknęło Waszego partnera życiowego. Ale musicie być dobrej myśli, leczenie, rehabilitacje, krok po kroczku... Pewnie trochę to potrwa, ale z pewnością byle do przodu.
Coś Wam opowiem... Mam nadzieję, że nie uznacie tego za niestosowne, ale pomimo tej sytuacji coś mnie rozbawiło w szpitalu. Usłyszałam rozmowę pewnej kobiety (z koleżanką chyba), której mąż leżał na sali (poudarowej) obok. Wynikało z niej, że nie był wiernym mężem a ostatnio przed udarem, właśnie znalazł sobie nową, atrakcyjną młodą kochankę. Jego żona uważa, że Bóg się nad nią zlitował i nad jej upokorzeniem i uziemił wreszcie tego mężczyznę. :)
gość
21-09-2011, 19:26:36

kowalowa 2011-09-21 20:46:08 Dziewczynki tak czytam czytam i kalkuluje co mnie czeka jeszcze z tym moim mezem,jaki bedzie,czy grzeczny czy nie bardzo,czy jak zacznie mowic to bedzie bluznil choc nas juz uprzedzano,jaki bedzie umysłowo,matko boska jak narazie to mam 5 latka normalnie,chce tylko za reke trzymac,metoli kołdre az strach pomyslec czy on kiedys powie mi Kim pani jest,czy wie kim jestem,załamka:(


Wiesz, tak myślę, że skoro należy dużo mówić do osoby, która jest w śpiączce i czasem udaje się ją wybudzić, nawet po latach to z pewnością tym bardziej Twój mąż wie kim jesteś, może pojęcie żona jest na razie zbyt trudne, abstrakcyjne dla niego, ale przede wszystkim czuje, że jesteś jakąś dobrą pozytywną energią, jakąś bratnią duszą, kimś dobrym dla niego, kimś dla kogo warto chcieć walczyć, starać się, zdrowieć ...
Forumowiczka
21-09-2011, 19:56:14

Karola,mój mąż nie mówi, ale do łazienki tupta to już jest bardzo dużo ,ale tak jak mówisz JEST i czasami można wskoczyć na "ciepłe nóżki" a co do mamy ! to trzeba dużej odporności psychicznej bo to jest choroba płaczu i nie jest to płacz w ogólnym pojęciu a i emocje nie te same,mój mąż /Karola to już wie/ mówi tylko : no,no,no ku....wa/nigdy nie przeklinał/ ale jest to słowo zastępcze nie przekleństwo,a że głos ma bardzo donośny to jak krzyknie /gdy mu się coś nie podoba/ to umarły by wstał ,ja też mam chwile załamania ale dużo pomogła mi znajoma psychiatra/jest to bardzo potrzebne/,chociaż ja to wiem i potrafię to innym wytłumaczyć,nawet się ostatnio śmiałam,że będę jej musiała płacić za porady,a co do lekarzy to trzeba tylko wiedzieć gdzie iść ,bo wszędzie są tacy pomocni ludzie wystarczy tylko dobrze się rozejrzeć i nie wstydzić się pytać i prosić.Może dla tego jest Ci tak ciężko,że jesteś jeszcze młoda ,ale od czego są tacy doradcy jak tu na tym forum.Powodzenie i głowa do góry.Gosia
Forumowiczka
21-09-2011, 20:21:09

Oj dziewczyny! BEDZIE DOBRZE, a Michał jak go nauczysz pewnych rzeczy np to ja Twoja kochana żona t o pózniej sobie przypomni i trzeba mu mówić o tych dobrych chwilach np jak byliśmy razem na wakacjach, jak się cieszyłeś gdy urodziły się dzieci, a z czasem pamięć mu wróci może nie taka jak dawniej ale częśćiowo na pewno, trzeba w to wierzyć.A co do tej historyjki to niestety tak się często zdarza.Mój mąż nie był ideałem/nie ma takich/ ale nie mogę narzekać i dlatego jak ktoś mi się pyta czy bym go nie oddała do domu opieki to jest dla mnie nie pojęte jak ktoś może tak myśleć,mimo że jest mi bardzo ciężko /jestem sama z nim przez 24 godz. na dobę/ to wiem ,że on sobie sam nie da rady i muszę znalezć siłe i iść do przodu ,bo dopuki jeszcze chodzę i jakoś daję radę to nie chcę angażować syna a on się liczy z tym ,że kiedyś będzie musiał podjąć decyzję co dalej. I tak trwam w tym kieracie ponad 2 lata ale trudno nikt nie mówił ,że życie jest proste.Dużo wytrwałości życzę.A Karola nie myśl za dużo bo Cię głowa rozboli skup się na sprawach teraz najważniejszych a co dalej to się okaże,ważne ,że Michał ma w Tobie oparcie.Gosia
Początkująca
30-09-2011, 20:26:03

Dobry wieczór,jestem tu nowa,przez przypadek odkryłam to forum. Moj mąż miał udar niedokrwienny pnia mózgu z wieloogniskowymi zmianami (nadciśnienie tętnicze i problemy sercowe) trafił po 2 dniach do szpitala,los obszedł się z nim łaskawie -był przytomny cały czas i poruszał się sam ale zataczając po 10 dniach został wypisany dostał leki i zalecenia i nic więcej .I zaczęła się moja "pielgrzymka" od lekarza do lekarza o powtórzenie recept i jakiekolwiek badania kontrolne- dostał teraz na prywatne powtórne badanie rezonansowe, mąż ma ubezpieczenie europejskie a ja tylko skromna emeryturę(mąż pracował w sąsiednim kraju północnym) i nie bardzo chcą go przyjmować lekarze a ZUS odmawia mu przyznania emerytury(67lat) za okres przepracowany w Polsce. Mąż porusza się przy pomocy rulatora(balkoniku); ponieważ mam nieco przygotowania medycznego sama prowadzę jego rehabilitacje zmuszając do spacerów, rozwiązywania krzyżówek czytania na głos, ale on się bardzo szybko męczy i irytuje mówiąc ze ma dość i żebym mu dala spokój bo on już nie widzi żadnego sensu życia.Od czasu udaru minelo 3,5 m-ca i zaczynam obserwować ze ma kłopoty ze zrozumieniem kontekstu zdań, sensu wypowiedzi, spowolniła się jego mowa, ma bardzo silne bóle głowy i "wirówkę w oczach" jak to sam określa.Jest na biotropilu i lisiprolu,bierze histigen na zawroty głowy który jednak mu nie pomaga - nie możemy wyjechać do S. bo lekarz zabronił wszelkich podróży samolotem czy promem nie wiem jak mu poradzić i sobie i co robić dalej. Jest w Warszawie ośrodek rehabilitacji "Mazowia" ale na NFZ obowiązuje kolejka i jest to darmowe z całą rehabilitacja a prywatnie miesięczny pobyt kosztuje 5 tys. zl (Niestety nie stać nas na to). Poradźcie co jeszcze mogę zrobić - jak poprawić jego samopoczucie czy mogę go bezpiecznie zostawić samego w domu kiedy tylko"tupta" ale nie potrafi sobie sam nic przyrządzić do jedzenia i ciągle ma taki chwiejny zataczający się chód i te zawroty i ból głowy a ja muszę jechać do chorego syna w S.Pozdrowienia dla wszystkich z takimi problemami
tranbar
gość
30-09-2011, 20:47:37

tranbar 2011-09-30 22:26:03 Dobry wieczór,jestem tu nowa,przez przypadek odkryłam to forum. Moj mąż miał udar niedokrwienny pnia mózgu z wieloogniskowymi zmianami (nadciśnienie tętnicze i problemy sercowe) trafił po 2 dniach do szpitala,los obszedł się z nim łaskawie -był przytomny cały czas i poruszał się sam ale zataczając po 10 dniach został wypisany dostał leki i zalecenia i nic więcej .I zaczęła się moja "pielgrzymka" od lekarza do lekarza o powtórzenie recept i jakiekolwiek badania kontrolne- dostał teraz na prywatne powtórne badanie rezonansowe, mąż ma ubezpieczenie europejskie a ja tylko skromna emeryturę(mąż pracował w sąsiednim kraju północnym) i nie bardzo chcą go przyjmować lekarze a ZUS odmawia mu przyznania emerytury(67lat) za okres przepracowany w Polsce. Mąż porusza się przy pomocy rulatora(balkoniku); ponieważ mam nieco przygotowania medycznego sama prowadzę jego rehabilitacje zmuszając do spacerów, rozwiązywania krzyżówek czytania na głos, ale on się bardzo szybko męczy i irytuje mówiąc ze ma dość i żebym mu dala spokój bo on już nie widzi żadnego sensu życia.Od czasu udaru minelo 3,5 m-ca i zaczynam obserwować ze ma kłopoty ze zrozumieniem kontekstu zdań, sensu wypowiedzi, spowolniła się jego mowa, ma bardzo silne bóle głowy i "wirówkę w oczach" jak to sam określa.Jest na biotropilu i lisiprolu,bierze histigen na zawroty głowy który jednak mu nie pomaga - nie możemy wyjechać do S. bo lekarz zabronił wszelkich podróży samolotem czy promem nie wiem jak mu poradzić i sobie i co robić dalej. Jest w Warszawie ośrodek rehabilitacji "Mazowia" ale na NFZ obowiązuje kolejka i jest to darmowe z całą rehabilitacja a prywatnie miesięczny pobyt kosztuje 5 tys. zl (Niestety nie stać nas na to). Poradźcie co jeszcze mogę zrobić - jak poprawić jego samopoczucie czy mogę go bezpiecznie zostawić samego w domu kiedy tylko"tupta" ale nie potrafi sobie sam nic przyrządzić do jedzenia i ciągle ma taki chwiejny zataczający się chód i te zawroty i ból głowy a ja muszę jechać do chorego syna w S.Pozdrowienia dla wszystkich z takimi problemami



Witam

Bardzo dobrze trafiłaś tutaj do nas na forum bedziemy starac sie pomoc jak mozemy.Najwazniejsze czy maż przebywa w Polsce bo nie bardzo zrozumiałam to europejskie ubezpieczenie.Zacznij moze od znalezienia odpowiedniego lekarza ktory dobierze odpowiednie leki po ktorych pamiec bedzie sie utrwalala,i nastapia zmiany na lesze a nie na gorsze bo z tego co opisujesz to maz sie cofa a tak nie powinno byc.Osrodki rehabilitacji sa W Tarnowskich Górach"REPTY" Bydgoszcz szpital JURASZA,Oraz wojskowy szpital w Bydgoszczy takze.Najlepeij zadzwonic i dowiedziec sie ,na jakich zasadach moga przyjac meza,terminy napewno tez sa odległe ale wysyłac papiery do wszystkich ośrodkow do jakich sie da gdzie przyjma meza pierwszego to przyjma.Musisz kombinowac.Bo od Państwa pomocy nie bedziesz miała za duzej.Co do zostawienia meza samego obawiała bym sie ,poniewaz jak sama piszesz stan sie nie poprawia lecz pogarsza ale to juz sama musisz zadecydowac.Tak jak wiadomo rehabilitacja po takich udarach jedynym lekarstwem na wszystkie dolegliwosci,mezowi przydał by sie psycholog to napewno,duzo pomagaja sama rozmowa.Musisz wspierac meza bardzo,jestes mu teraz potrzebna ale z tego co piszesz masz takze syna chorego nie wiem co moge ci doradzic w takiej trudnej sytuacji moze ktos odpisze ci wiecej i doradzi madrzej niz ja:)

Pozdrawiam cie oraz zycze wytrwałosci

Karolina
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/ywny14dp4yxug7g1.png[/img][/url]
Forumowiczka
30-09-2011, 20:52:07

tranbar witam! z opisu objawów wychodzi,że leki nie pomagają a coś się s głowie dzieje, jeżeli mąż ma ubezpieczenie europejskie to tylko w nagłych wypadkach lekarz musi go przyjąć, proponuję iść do rodzinnego i szczerze porozmawiać powinien udzielić wyczerpujących informacji a nawet przepisać leki neurologiczne.A rehabilitacja to oprócz podstawowych czynności , jak chodzenie ,czytanie itp. winna jeszcze obejmować mięśnie ,które są unieruchomione czy stawy.należy się skontaktować z rehabilitantem, który pokaże jak wykonywać podstawowe ćwiczenia.Zawroty głowy po najmniejszym wysiłku/a jest nim nawet wstanie z fotela/ to normalne i zmęczenie gdyż dla chorego jest to ogromny wysiłek.Nie radziła bym zostawiać męża samego na dłużej niż 1 lub 2 godz,tym bardziej ,że jest tak pesymistycznie nastawiony do życia ,a można temu zaradzić udając się do psychologa, a przede wszystkim otaczać go miłością i mieć dużo cierpliwośći.Nie wiem dlaczego ZUS nie chce przyznać emerytury, ale jeżeli nie wiecie co dalej to trzeba iść do Biura spraw Obywatelskich lub podobnych i dowiedzieć się co trzeba dalej robić. .Jeżeli będą jeszcze jakieś pytania chętnie odpowiem w miarę swojej wiedzy ,a inni też bardzo pomagają dobrymi radami.Pozdrawiam i życzę powodzenia Gosia.
Początkująca
30-09-2011, 21:14:01

Byłam już z mężem u dwóch neurologów po jego wyjściu ze szpitala - jeden do niczego - bez zaangażowania taki typowy wyciągacz gotówki, wczoraj byliśmy u drugiego- przeciwieństwo pierwszego, zaangażowany,rzeczowy,i bardzo uważny,cierpliwy na nowo ustawił leki nasercowe i cholesterolowe i dodał citabax na poprawę samopoczucia a także zalecił test sprawności psychologicznej- przeczytałam w poradach tu na portalu jakiego rodzaju ćwiczenia należy wykonywać i to już wdrożyłam od samego początku po wyjściu męża ze szpitala, łącznie z obieraniem ziemniaków :)) czy tez ćwiczeniami z kijem szczotki od podłogi :))Bardzo serdecznie dziękuję za porady i słowa otuchy .
tranbar
Forumowiczka
01-10-2011, 16:24:37

tranbar,witam .bardzo dobrze ,że trafiłaś na prawdziwego lekarza, czyli trzeba wierzyć ,że będzie coraz lepiej i ciągle rehabilitować.Pisałaś,że mąż chodzi przy balkoniku czyli to najlepsza pora uczyć go chodzić o własnych siłach,bo jak się za bardzo przyzwyczai itd...Napisz co z emeryturą i co postanowiłaś odnośnie syna /pewnie jest już dorosły i ma swoją rodzinę / Ale wiem z własnego doświadczenia,że jesteś baaardzo potrzebna mężowi,przynajmniej do czasu aż jego stan się znacznie poprawi.Zyczę dużo cierpliwości i powodzenia.Gosia

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: