Reklama:

Opieka nad osobą po udarze mózgu (227)

Forum: Udary i tętniaki

Początkująca
24-03-2014, 06:03:36

To nie wiek ;), nie odpowiadała mi Pani, bo napisałam dopiero po raz pierwszy. Ale trochę śledziłam forum i akurat Panią zapamiętałam wybitnie. :) Już wiemy, że to choroba, która potrzebuje czasu i cierpliwości. Tato fizycznie już w miarę dobrze, ale ta mowa... :( Już potrafił np. przywitać się, a teraz zapomniał. I te jego nerwy. :( A my z niemożności zrozumienia go, często płaczemy-zwłaszcza mama.
Dobrego dnia Wszystkim, pozdrawiam. :)
Początkująca
24-03-2014, 20:23:43

Jestem załamana, lekarze z naszego Wojewódzkiego szpitala goniczego na udarowym doprowadzili moją mame do cieżkiej niewydolnosci oddechowej i w nocy oddali na OIOM do Cieszyna !
W 4 dni zgnoili człowieka !
Boje się, wiem ze jest teraz w lepszych rękach ale boje się naprawdę się boję... co będzie dalej...
Forumowiczka
24-03-2014, 21:15:35

agnieszkakosik 2014-03-24 21:23:43 Jestem załamana, lekarze z naszego Wojewódzkiego szpitala goniczego na udarowym doprowadzili moją mame do cieżkiej niewydolnosci oddechowej i w nocy oddali na OIOM do Cieszyna !
W 4 dni zgnoili człowieka !
Boje się, wiem ze jest teraz w lepszych rękach ale boje się naprawdę się boję... co będzie dalej...
Agnieszko nie załamuj sie ,musisz wierzyć ,ze będzie lepiej ,myśl optymistycznie,bo mama tez odbiera Twoje bodzce ,smutek ,żal itp.Jezeli uwazasz ,że teraz jest w lepszych rekach ,to tam rozmawiaj z lekarzami ,rozumiem prawdziwymi lekarzami,.Gdy tylko ustabilizuja mamę oddechowo ,a wierzę ,że to zrobią to wtedy wypiszą ją ,ale gdzi????? Proponuje już jutro ,idz do mądrego lekarz i porozmawiaj z nim ,tak po ludzku ,od serca .Opowiedz co wiesz o rehabiltacji po udarze,o lekach uspakajajacych dawanych w poprzednim szpitalu i ,że spisali mame już na straty ,nie próbując nawet znależć jakiegos innego wyjścia. Przecież mama nie jest jeszcze w wieku ,w którym nie warto leczyc/zdanie lekarzy ,nie moje/. A przecież nawet 90letnim osobą robią poważne operacje ,którymi chwala sie w telewizji. Musisz po prostu deptac ,dociekac ,walczyc .Nawet gdy nie bedzie juz tą sama osobą co przed choroba ,ale ma prawo do godnego życia i bardzo ją kochasz. Walcz ,walcz ,walcz ,bo drugiej szansy możesz juz nie miec. Pozdrawiam i trzymam kciuki ,że sie uda. Wszystko teraz w Twoich rękach i determinacji.
Forumowiczka
24-03-2014, 21:33:16

zaneta78 2014-03-24 07:03:36 To nie wiek ;), nie odpowiadała mi Pani, bo napisałam dopiero po raz pierwszy. Ale trochę śledziłam forum i akurat Panią zapamiętałam wybitnie. :) Już wiemy, że to choroba, która potrzebuje czasu i cierpliwości. Tato fizycznie już w miarę dobrze, ale ta mowa... :( Już potrafił np. przywitać się, a teraz zapomniał. I te jego nerwy. :( A my z niemożności zrozumienia go, często płaczemy-zwłaszcza mama.
Dobrego dnia Wszystkim, pozdrawiam. :)
Zanetko ,niestety bedzie sie tak zdarzało ,ze czasami zapomni czegoś co sie nauczył ,ale nie przejmuj sie tym ,wystarczy pokazać ponownie ,przypomnieć i znowu będzie umiał. A mama niech nie płacze .wiem to jest silniejsze/ ale z czasem nauczy się dogadywać z męzem bez słow. Zna go przeciez tyle lat. Mój mąż nie potrafi nawe wskazać palcem co chce ,tylko ciagle pokazuje zegar,macha reka ,lub pokazuje palce na zdrowej ręce,a to może znaczyc wszystko.,a jeszcze na pytanie czy np chodzi o auto ,kiwa głową przez 10 razy ,a za 11 okazuje sie ,że to nie o auto szło. A do tego jest uparty i nie da się zagadać innym tematem .Oczywiscie focha się ,że ja nie wiem co On chce ,ale cóz mam zrobic ,a na drugi dzień wraca do tematu i tak aż do skutku. Najlepiej jest gdy rozmawiamy o czymś i On na ten temat pokazuje ,ale często bywa tak ,że cos sobie przypomni i zgadnij tu człowieku o co chodzi.Ale jakos sobie radze,musze . Mąż ma jeszcze zaburzone emocje ,czyli ich brak, On czasami płacze jak dziecko ,bo choroby mózgu są chorobami płaczu,ale ja moge przy nim godzinę płakac ,a jego to nie rusza ,pstryka pilotem i nie zwraca na mnie uwagi. Powiedz więc mamie ,ze ja juz 5 lat tak walcze i mimo cięzkiej mojej pracy /24 godz na dobe/ ciesze się,że jest ze mna i moge wskoczyc" na ciepłe nóżki" Oczywiście ,kazdy przypadek jest inny ,ale najwazniejsze to kochać ,trwać przy nim i wspierac .Chwalić za najmniejszy kroczek. Ale ja lubie gadać!!!!
Pozdrawiam i,głowa do góry i do przodu.
Początkująca
25-03-2014, 14:12:37

Fajnie pani Gosiu, że lubi pani gadać. :) Ja w sumie też do małomównych nie należę. ;)
Przekażę mamie pani słowa, ale ona raczej z tych słabych psychicznie, niestety. Wiadomo, że nikt nie chce takiego losu dla najbliższych i dla siebie, ale stało się, a czasu nie cofniemy...
Ja jestem dobrej myśli, wierzę w tatę i wiem, że będzie w miarę dobrze. :)
Tym bardziej, że mama nie jest sama, ma nas do pomocy. A i tata to ukochany dziadek moich dzieci, to może będą wnuki dla niego większą motywacją do pracy nad sobą?
A z tego co poczytałam, to pani sama zajmuje się mężem? Jak widać można pogodzić ciężką pracę nad chorym i zachować pogodę ducha. :) Pozdrawiam.
PS. Tata też często płacze, ale czy ma zaburzone emocje? Chyba nie, reaguje bardzo na opowieści o w wnukach, i już też ma takie swoje "ohohoho", albo "tototo" i wtedy wiemy, że jest ok. Aha, i "ku...wa" też mu świetnie wychodzi. ;)
Forumowiczka
25-03-2014, 22:17:29

zaneta78 2014-03-25 15:12:37 Fajnie pani Gosiu, że lubi pani gadać. :) Ja w sumie też do małomównych nie należę. ;)
Przekażę mamie pani słowa, ale ona raczej z tych słabych psychicznie, niestety. Wiadomo, że nikt nie chce takiego losu dla najbliższych i dla siebie, ale stało się, a czasu nie cofniemy...
Ja jestem dobrej myśli, wierzę w tatę i wiem, że będzie w miarę dobrze. :)
Tym bardziej, że mama nie jest sama, ma nas do pomocy. A i tata to ukochany dziadek moich dzieci, to może będą wnuki dla niego większą motywacją do pracy nad sobą?
A z tego co poczytałam, to pani sama zajmuje się mężem? Jak widać można pogodzić ciężką pracę nad chorym i zachować pogodę ducha. :) Pozdrawiam.
PS. Tata też często płacze, ale czy ma zaburzone emocje? Chyba nie, reaguje bardzo na opowieści o w wnukach, i już też ma takie swoje "ohohoho", albo "tototo" i wtedy wiemy, że jest ok. Aha, i "ku...wa" też mu świetnie wychodzi. ;)
Witam , Zanetko ,nikt w takiej sytuacji nie jest silni psychicznie, raczej musi nie mieć serca ,aby to poprostu "olac" ,a wiem ,ze w 70 -80 przypadkach tak jest .Oddaja chorego do hospicjum ,lub gdzies tam do domu opieki i maja z głowy,Od czasu do czasu odwiedza i na tym koniec. Ja przez całe zycie tyle łez nie wylałam ,co przez 5 lat choroby męza. Nie był On idealny /takich nie ma/ ale jako mąż i ojciec nie można narzekać. Był dobrym ,pracowitym człowiekiem ,dbał o dom i rodzine. Dlatego gdy zachorował ,to swiat mi sie zawalił na głowe, miałam zawsze w nim oparcie,pewnymi rzeczami On sie zajmował ,a tu nagle stanęłam przed faktem ,że z pewnych spraw nie zdawałam sobie sprawy ,np. opłaty ,wiedziałam ,że trzeba płacic ,ale .....,a tu nagle ,jedno zapłaciłam ,już drugie trzea płacic i tak w koło.Tak samo było z autem ,twierdziłam ,że ono ma jeżdzic ,a ze trzeba zrobic przeglad ,czy wymienić olej to już mnie nie interesowało.Mąż zawsze się smiał ze mnie i mówił : no tak księzniczka nawet nie wysiądzie ,aby cokolwiek zobaczyć. A teraz niestety ,muszę myslec o wszystkim sama. Jeżeli chodzi o jakieś sprawy związane z typowo męskimi pracami ,to pomaga mi syn.Jest daleko ,ale zaraz dzwoni do kolegów i Oni wpadają i robią co trzeba.
Jeżeli chodzi o emocje ,to ich brak /poza złością oczywiście/ ale tak jak u Ciebie gdy przyjedzie wnuczek /mieszka w Polsce/ to tez się cieszy ,zagaduje i widac ,ze przeżywa to ,lub gdy syn dzwoni lub na skype ,to tez sie cieszy ,a już jak ukochana synowa z nim rozmawia to jest cały w usmiechach ,ale bardzo szybko traci zainteresowanie ,4,5 minut i juz sie odwraca i pstryka pilotem. syn prowadzi audycję w bardzo fajnym radiu internetowym ,mozna przesyłac życzenia /np. tacie może włączyc i napisac zyczenia/ ciekawe jaka byłaby jego reakcja ,ze w radiu ktos do niego mówi,wybrac ulubioną piosenke z lat młodości itp. Gdy syn daje mi znać ,ze właśnie zaczyna audycje ,to mąż pokazuje ,ze mam szybko włączyc ,ale tez kilka minut ,usłyszy jego głos ,posłucha kilku melodi i koniec zainteresowania. A zawsze w niedziele o 12 prowadzi audycje dla dzieci ,super zabawa.
Nie wiem jak długo Tata jest juz chory ,ale mama powinna porozmawiać z jakims dobrym ,ludzkim lekarzem ,psychologiem ,psychiatra, który wyjasniłby jej ,jak powinna reagowac na niesprawność taty. Mnie bardzo duzo pomogła znajoma psychiatra, z która spotykam sie od czasu do czasu zupełnie prywatnie . Wytłumaczyła mi ,czego mogę się spodziewac i jak reagować. Ale niestety , bardzo cięzko jest sie do tego dostosowac widzac płacz i bezradnośc najblizszej osoby . Duzo juz wykonałam z tych zaleceń ,ale niektórych po prostu nie jestem w stanie. Płacz przy tej chorobie ,to nie jest płacz w naszym rozumieniu ,ale gdy zobaczy się łzy ,to wiadomo ręce opadaja i człowiek by nieba przychylił.
Inna sprawa ,ze ja jestem osobą dociekliwa ,uparta ale z wielkim sercem /samochwała/ i dlatego mąz jest w takim stanie jakim jest ,a nie leży jak roslina wg. opini lekarzy. Miałam wykładowce ,który twierdził ,ze nie sztuką jest nauczyć sie czegoś na pamięć ,ale wiedzieć ,gdzie szukać potrzebnych wiadomości.
A pogode ducha ? hmmm.... ,taki mam charakter ,ze uwazam ,ze inni nie musza wiedziec ,ze jest mi żle ,ciężko ,przynajmniej nie odemnie .jeżeli tego nie widza to ich problem.
No żanetko ,cały elaborat dziś spłodziłam ,masz lekture na pół nocy .
Ciesze sie ,że chociaz mim paplaniem mogę pomóc.
Pozdrawiam cieplutko.
Początkująca
31-03-2014, 08:16:36

Witam w nowym tygodniu. :)
Z nowości u taty: dostał już trójnóg i porusza się o nim, uczy się także chodzenia po schodach-to mega ważne, bo rodzice mieszkają na 2. piętrze. :)
Pani Gosiu, to początek naszej drogi, bo udar taty miał miejsce 02. stycznia tego roku-tak oto strasznie zaczął się dla nas nowy rok. :(
Z tego co powiedział lekarz prowadzący chcą go jeszcze zatrzymać w ośrodku rehabilitacyjnym, a jest już tam całe dwa miesiące. Tata niezbyt szczęśliwy, ale cóż, są postępy, niech walczy. :)
Pani Gosiu, mój tata to złota rączka, wiele rzeczy naprawiał, udoskonalał i działał w tym od ręki, nic nie musiało nabierać mocy urzędowej, jak u większości panów. ;) Także też odczuwamy jego brak w takich codziennych domowych sprawach.
Mój syn marzy o domku na drzewie, i powiedział: jak dziadek wyzdrowieje, to mi go zbuduje. A moja mama na to w płacz... :( bo raczej nierealne takie plany poważne.
Po wczorajszej wizycie u taty mama szczęśliwa i podbudowana, bo i tata w dobrym nastroju i formie, oby jeszcze choć troszkę więcej mówił, to już pełnia szczęścia będzie. :)
Dobrego dnia wszystkim życzę. :)
gość
02-04-2014, 08:35:46

Tak czytam i biegam po forach i postanowiłam napisać bo jednak samemu nie zawsze jest łatwo, chociaż przypadek mojego męża nie należy do najgorszych. Udar miał miejsce 1 listopada 2013r. Od 1-13 listopada przebywał w szpitalu w Poznaniu. Tam przyjechała rehabilitantka z Piasków i został zakwalifikowany na rehabilitację. W domu był tylko 5 dni i 19 listopada karetka sanitarna zabrała go do Piasków za Gostyniem. Tam przebywał 3 miesiące. Do domu zabierałam go w Walentynki. Fajny prezent. Na rehabilitację pojechał na wózku. Wyszedł bez laski na własnych nogach. Wiadomo, że nie chodzi normalnie tylko ciągnie nogę, ale chodzi. Paraliż był prawostronny. Dłoń jest nadal nieczynna, ale rehabilitujemy. Kupiliśmy Mózg pracuje w miarę dobrze czyli mamy kontakt, wszystko rozumie i mówi. Wiadomo, że jest różnica, ale mówi ładnie całymi zdaniami. Jest łagodny, ale cały czas ma lek antydepresyjny, który bierze rano. Mało mówi się o tym jak ta choroba jest trudna dla najbliższych tych którzy opiekują się na co dzień po udarowcami. Całe życie przewraca się nam do góry nogami. Jedna z Was chyba Gosia zauważyła jak nagle wiele musimy się nauczyć ( obsługa samochodu, samodzielne ważne decyzje) Oj, było mi ciężko. Teraz okrzepłam, ale te pierwsze chwile kiedy wszystko się decydowało i to czy przeżyje były straszne. Teraz ma rehabilitacje 5 razy w tygodniu. 2 razy na NFZ i trzy razy prywatnie ( 35 zł/45 minut) Załatwiłam prze Internet wyjazd do Darłówka dla 2 osób za 1/2 ceny z rehabilitacją. Wykupiłam też w Poznaniu w Internecie w Gruponie 12 zabiegów za 1/2 ceny czyli ok. 30/h. Poszukuje też książki de Macieja Frąckowiaka Reset, który opisuje w niej jak prze 5 lat wychodził z udaru, a był w stanie beznadziejnym. Uczył się wszystkiego od początku i dzisiaj pracuje czynnie jako lekarz. Dziewczyny, kobiety wiara czyni cuda. Damy radę i pomożemy najbliższym. Ja każdego dnia tłumaczę mężowi, że jego dalsze życie i jakość tego życia zależy przede wszystkim od niego. I nie zapominajcie o możliwości odliczenia rehabilitacji, dojazdów itp. w rozliczeniu podatkowym w kwocie 2.280. Pozdrawiam Miecia
Początkująca
02-04-2014, 09:07:30

Witam pani Mieciu. :)
Znalazłam taką stronę
http://www.fundacjamemento.pl/index.php/aktualnoci/113-2013-11-06-11-08-30
i tam na dole jest numer, pod którym mozna zamówić książkę. Bo my kupiłyśmy Zaorskiego "Ręka, noga, mózg na ścianie". I jesteśmy rozczarowane z mamą, bo niewiele tam o samym udarze, raczej wspominki i anegdoty ze świata artystów. ;) Muszę się zainteresować pozycją, o której pani pisze.
Mój tatuś wychodzi do domu 11 kwietnia, i nie wiem jak dalej będzie. Bo raczej sam nie może zostawać w domu, podczas gdy mama idzie do pracy, zwłaszcza, że tata mało mówi. No nic, jakoś się zorganizujemy do pomocy. ;) Może z czasem będzie możliwe, żeby tata zostawał sam w domu? Jestem w każdym razie dobrej myśli. :)
I tak jak pani pisze, cios w rodzinę, świat obrócony do góry nogami. A dla jednej z ubezpieczalni, udar to nie jest ciężka choroba, wyobrażacie sobie??
Rozumiem, że do odliczania rehabiltacji trzeba mieć rachunki? To będziemy zbierać, bo my to dopiero za rok ewentualne rozliczenie. ;) Fajny pomysł z tym indywidualnym wyjazdem i grupponem.
Pozdrawiam, Żaneta, miłego dnia. :)
gość
02-04-2014, 09:33:05

Żanetko, tak, trzeba zbierać rachunki, a ośrodki rehabilitujące dają zaświadczenie, że pacjent był rehabilitowany. Za dojazd na rehabilitacje też się odlicza sie Dobrze byłoby, żeby faktura na leki była powyżej 100 zł bo od danej faktury można odliczyć kwotę powyżej 100 zł. Ja mam siodełko na wannę do kąpania. Koleżanka kupiła mi w Internecie ( ma męża po wylewie- 30 lat) Mąż sam na nie siada i przenosi się do wanny i sam bierze prysznic. Nie pozwala sobie pomagać i to jest cenne. Dziękuje za stronkę i ja podaję fajną. Może się przyda. Pozdrawiam Mieciahttp://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,101580,10107509,Udar_mozgu__opieka_i_rehabilitacja_domowa.html?as=2

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: