Witam, to moja pierwsza wypowiedź na tym forum, znalazłam stronę po tym, jak mój tata 02.01.2014 miał udar niedokrwienny. Przez dwa tygodnie przebywał w szpitalu na oddziale neurologicznym, następnie na 10 dni przyjechał do domu. I od końca stycznia przebywa w ośrodku rehabilitacyjnym. Również ma paraliż prawej strony i głęboką afazję, tata jest młodym człowiekiem, ma tylko 55 lat. Niech pani walczy o ośrodek, szpital powinien wystawić skierowanie i załatwić jak najszybszy termin w ośrodku-tak jak było w naszym przypadku. Osoby znające temat dziwiły się, że tata trafił na rehabilitację tak szybko. Nie wierzyć w to, że mama się nie nadaje, że nie ma rokowań. Widzę mnóstwo starszych ludzi na korytarzach tego przybytku, każdy powinien mieć szansę tam trafić!
Widzę postępy u mojego taty: przy przyjęciu na 10 punktów, otrzymał tylko jeden punkt, bo potrafił tylko samodzielnie jeść lewą ręką. Teraz śmiga ;) na wózku, sam korzysta z toalety, sam zakłada buty, potrafi poruszać się z trójnogiem, ale to pod opieką rehabilitanta na razie. Gorzej jest z mową, tutaj nie ma oszołamiających postępów, jednakże zaczyna powtarzać niektóre słowa. Mamy nadzieję, że pójdzie to w nieco lepszym kierunku, gdyż niemożność wysłowienia się taty jest dla niego udręką-dla nas zresztą także. :(
Z tego co się orientuję, dwa razy do roku można się starać o pobyt w ośrodku rehabilitacji. i choć mój tatulek niebardzo zachwycony tak długą rozłąką z nami i domem, wiemy, że fachowa pomoc jaką tam otrzymuje to dla nas wszystkich ogromna szansa. Na choćby najmniejszy powrót do ( w miarę jako-takiej)normalności.