Mam 37 lat i od 2006 roku ustalają u mnie diagnozę, tzn przypuszczali dystrofie miotoniczna ale bez rodzaju, ponieważ w badaniach genetycznych nie wyszła u moich rodziców ale także u mnie! Wczoraj znalazłam to forum oraz jeszcze jedno- zaczęłam czytać i wreszcie poczułam spokój dlatego ze dzięki Wam wiem co mi jest
W podstawówce nie pasowały mi biegi-zawsze miałam opóźniony start i skurcze w łydkach - myślałam ze to normalne. W wieku 23+ największy problem miałam z otwieraniem okien, słoików, wybieraniem numeru na domofonie- tzn z rozkurczeniem miesni po tych czynnościach. Pózniej coraz bardziej sprawiało mi trudnosc wchodzenie po schodach - myślałam ze papierosy które paliłam powodują skurcze w łydkach. Pózniej w 2006 r trafiłam do szpitala z nieprawidlowymi odruchami neurologicznymi- leżałam 9 dni w szpitalu bielańskim i zostałam wypuszczona bez diagnozy mimo ze EMG wykazało liczne ciągi miotoniczne, echo serca -tętniaka miedzy przedsionkami, a badanie krwi-podwyższone próby wątrobowe. Dostałam skierowanie na badanie genetyczne w kierunku dystrofii - nic nie wykazały ani u mnie ani u rodziców, wiec dałam sobie spokój na pare lat, stwierdziłam, ze będę z tym jakoś żyła i już. Niestety ostatnio rożne problemy życiowe zaczęły powodować bardziej intensywne objawy tzn większe zacinania palców u rak, podczas ruszania brak rozkurczenia w mięśniach łydek już trzy razy leżałam w ciagu ostatnich 3 m-cy za każdym razem znajomi mówili mi ze wyglądało to tak jakbym zemdlała (coś jak na tych filmach z kotami) byłam tylko w stanie unieść rękę tak ze policzkim trafialam w swoje ramie a nie w chodnik. Od ok. 4 lat mam problemy z kręgosłupem lędźwiowym zrotowany 1krag co powoduje dyskopatie a za tym idąca rwę kulszowa - znalazłam na to sposób i chodzę do terapeuty manualnego, który nastawia mi kręgi i " rozciąga" kręgosłup. Jednak po nachyleniu, nie mogę sie wyprostować -czuje ból i uczucie jakby ktoś przeciął mnie w pasie. Często zacina mi sie żuchwa szczególnie przy pierwszym kesie ale czasem podczas mówienia. Kiedy sie denerwuje a mam raczej choleryczne usposobienie - czuje spięcie we wszystkich mięśniach nie mogę ich rozprezyc. Wstawanie z krzesła, fotela to cyrk-wstaje jak człowiek pierwotny na zgietych nogach i przygietym tułowiu, z każdym krokiem idąc coraz bardziej wyprostowana. Schody i wsiadania do komunikacji to tak jak u Was podciaganie sie na poręczy -nawet ktoś czasem ustąpi mi miejsca. Czasem mam problem żeby wstać z łóżka , bo mam problem ze zmiana pozycji. Z podłogi wstaje na kolana a pózniej podpieraj sie albo łapie za coś rekami i sie podciagam. Na sobieskiego przed wynikami dna stwierdzili ze oprócz opóźnionych reakcji neurologicznych mam typowa czaszkę dystroficzna - pociągała twarz i wypukłą z tylu głowę. Od niepamiętnych czasów bardzo łatwo przyrastaly mi mięśnie na siłowni proponowali mi żebym została kulturystka, ale nie byłam zainteresowana. Mięśnie łydek sa bardzo widoczne.
Dopiero m- c temu spotkałam neurologa, który zna sie na dystrofiach ( do tej pory 5 neurologow -każdy rozkładał ręce) zrobił mi powtorkowe EMG i wyszły liczne ciągi miotoniczne -9 stycznia idę do niego na wizytę. W poradni chorob mięśniowych powiedzieli ze mogę zapisać sie na 2016 rok!
Rok temu chodziłam na aerobik wodny - nie pomogło mi to, pózniej zaprzestalam bo po kolejnej wizycie na basenie, kiedy sobie sporo popływałam miałam wrażenie po ok. 3 h ze wszystkie mięśnie mi drżą i miałam takie nagle skurcze miesni, ze podskakiwalam ( siedząc na kanapie i oglądając film) cieżko jest z ta choroba ale trzeba jakoś żyć najgorzej jak muszę na dworzu wejść na krawężnik lub schody i nie ma poręczy bo boje sie ze mięśnie sie nie rozkurcza i zaczepie stopa a następnie upadne.
Czy każdy z Was miał biopsję miesni?
Pozdrawiam serdecznie,