Reklama:

glejak mózgu (67)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkująca
31-05-2010, 20:06:46

Witam ,weszłam z ciekawości czy ktoś pisze o tej chorobie i widze ze zainteresowanie jest ogromne. Moj tata niestety tez ma glejak 4 stopnia (podobno najgorszy),zachorował z 3 lata temu,wykryli u niego oponiaka,pozniej usuneli i wszystko bylo ok,bo to guz ale niezłosliwy. Po jakims czasie lekarz powiedział zeby przyjsc z tata na badanie czy nic sie nie dzieje ,no i zaczelo sie dziac. Wykryto u taty glejaka ,mial 2 operacje,ale niestety glejak ma to do siebie ze odrasta :( po 2 operacji lekarze dawali mu 3 miesiace zycia,ale wyslali go do zielonej gory na naswietlanie,niestety tam nie chcieli go przyjac bo wykryto krwiaka w glowie i trzeba bylo usunac. Zawizlismy do szpitala i lekarze powiedzieli nam ze niewiadomo czy przezyje 3 operacje. Minelo niecale 2 lata i zyje, ale jak :( Cierpi bardzo,nie chodzi,ma sparazlizowana cala prawa strone i z pamiecia bardzo kiepsko,malo mowi,bo zapomina slowa. Miesiac temu lekarz sam przyjechala do nas i zaproponowal hospicjum,my nie chcielismy,nie mielismy sumienia zeby tate oddac,ale tata sam powiedzial ze chce bo w domu sie medzy. Codziennie chodzimy do niego i serce sie kraja jak patrzymy na niego. Smutny bo jest swiadom a do tego od tygodnia ma silne bole reki,jakies ataki,mocne skurcze , na szczescie w hospicjum jest cudowna opieka ze nie martwimy sie ze ktos mu nie pomoze,ma podawane kroplowki,leki znieczulajace. Mamy pieska Yorka suczke i jak ja tam zabieramy to chociaz wtedy widzimy u niego usmiech,a jest jego coraz mniej :((

Nelka :(
Początkująca
09-06-2010, 17:57:36

Polecam stronę www.glejak.pl, jest kompendium wiedzy na temat tej choroby , sama jestem chora na to paskudztwo ,gorąco polecam
gość
06-08-2010, 17:35:17

Witam wszystkich.Znalazłam się na tym forum ponieważ bardzo nurtuje mnie temat glejaka. Powodowane jest to domniemanym podejrzeniem z mojej strony wobec dość bliskiej mi osoby, która sądzę, jest oszukiwana, co tak naprawdę się z nią dzieje.Oszukiwana przez rodzinę, w rozmowie z nimi nic nie ma ładu i składu. Zaczeło sie od tego, ze czuła się ciągle zmęczona, zapominała się, jak jej sie zwracało uwagę, ze np.zawsze piłam z nią kawę ze śmietanka to wybuchała gniewem uparcie twierdzac, ze nigdy takiej nie piłam.Około 2 m-cy temu upadła na ziemię, straciła przytomność, wykrzywiło jej usta.Została zabrana do szpitala, zlokalizowano guz w płacie czołowym.Wyłysiała, ma nie do końca sprawną lewą rękę, dziwnie rozszerzone jedno oko, ma duży apetyt, nie jest w stanie podnieść nawet łyżeczki z ziemi jak upadnie podnosi ją na siedząco, nie może zebrać słów i myśli.Lekarze mówią jej, że to choroba centralnego układu nerwowego, guz niby był łagodny, ale skoro tak to dlaczego nagle jej mąż, pracujący od lat za granicą nagle twierdzi, że firma pada i on będzie wracał do Polski, a wiem, że firma nie pada, bo mój znajomy tam pracuje.Dużo chaotycznych informacji, dlatego stwierdziła, że tam musi być coś więcej.Synowie jak przyszły wyniki po operacji nie tryskali radością tylko się do niej delikatnie usmiechneli spuszczaj wzrok.Dziwne...
gość
29-09-2010, 19:35:40

Gość 2010-02-28 17:52:44 Mój tata miał glejaka IV stopnia, operacja odbyla się 14 listopada 2008, bez powikłań, od stycznia miał naświetlania w Gliwicach - guz się odnowił, po naświetlaniach miało być lepiej
Lekarz powiedział, że wszystko zależy pod organizmu,
tydzień przed śmiercią dostał ataku padaczki, potem było już tylko gorzej.....
10 kwietnia 2009r. ( Wielki Piatek)
MÓJ TATUŚ ZMARŁ, najważniejsze, ze nie cierpiał

Walczył do końca, wierzę, że w Niebie jest mu lepiej!
gość
28-10-2010, 09:09:55

WITAM . Ja spotkalam sie z glejakiem 3 stopnia .
Czy wiedziec moze co mozna podawac jesc ??
Jak zachowuja sie w dalszej fazie choroby??
jak mozna im pomoc???
bardzo prosze o odpowiedz :)
gość
29-12-2010, 08:37:03

Kochani, mam męża po operacji guza mózgu, po raz 1 był operowany w VI 2003r. (gwiażdziak) po 2,5 miesiącach wrócił do pracy, w pażdzierniku była 2 operacja okazało sie ze to glejak 4 stopnia, onkolodzy dawali czas do 6 m-cy, za miesiąc wznowa i kolejna operacja. Zaraz po operacji był naświetlany kobaltem, podawałam Temodal na przemian z innymi ziołami (befungin, betulina). Naszą "tragedię" zawierzyłam Bogu, wiara, nadzieja dała mi tyle sily że mogłam walczyć z chorobą męza. W 2004 r wrócił do pracy w I 2005 r doszlo do obrzęku mózgu, podawano sterydy i 0 szansy na dalsze życie. po sterydach ważył 125 kg (wilczy apetyt), jesienią mial atak padaczki był niedowlad lewej strony, po powrocie zawiozlam męża do Warszawy do Pana który leczy ziolami i odpowiednią dietą. Mąż po 3 miesiącach tej kuracji odstawił sterydy i do dnia dzisiejszego DZIĘKI BOGU w miare funkcjonuje. Ma problem z chodzeniem, boi się ze sie przewróci, jeździmy na rehabilitację - utwierdza sie w przekonaniu ze można chodzic i jest lepiej. Kochani glowa do góry działać, pytać, prosić Boga o pomoc i dalej żyć nam się udaje walczymy 8 rok.
gość
16-01-2011, 13:25:25

Witam, czytam wszystkie listy i serce mi pęka z żalu. miesiąc temu mąż mojej siostry umarl na glejaka. to straszna choroba. Miał 32 lata, a chorował tylko 11 miesięcy. Moja siostra walczyła sama o jego zdrowie szukając ratunku gdzie się da. i wiecie jej teście czyli rodzice chorego wypięli się na nią. robili jej awantury, wyzywali. Nawet po pogrzebie do niej nie podeszli. Teraz nie znają ani jej ani wnuka i tylko wszędzie gdzie się da gadają na nią głupoty. Modlę się za każdą chorą osobę i jej najbliższych bo sama wiem jakie to trudne.
gość
28-06-2011, 20:33:12

Glejak to straszna choroba. Mój mąż dbający o swoje zdrowie prowadzący zdrowy tryb życia czuł się bardzo niedobrze przez 3 miesiące. Dostał skierowanie na tomograf po którym musiał zostać w szpitalu. Rezonans potwierdził chorobę, tylko sposób przekazania mi przez lekarza będę pamiętać do końca życia . Stwierdzenie, że ten człowiek nie powinien już żyć było dla mnie szokiem - słowa lekarza. Żył wbrew lekarzom. A potem to już koszmar. Najgorsze było 1,5 miesiąca przed śmiercią.Nie pomogło nic. Umarł po 8 i pół miesiąca od wykrycia choroby. Do końca wierzyłam, że będzie dobrze. Teraz chodzę na cmentarz i pytam dlaczego. Niestety nikt mi nie chce odpowiedzieć.
gość
14-01-2013, 14:16:29

Gość 2010-12-29 09:37:03 Kochani, mam męża po operacji guza mózgu, po raz 1 był operowany w VI 2003r. (gwiażdziak) po 2,5 miesiącach wrócił do pracy, w pażdzierniku była 2 operacja okazało sie ze to glejak 4 stopnia, onkolodzy dawali czas do 6 m-cy, za miesiąc wznowa i kolejna operacja. Zaraz po operacji był naświetlany kobaltem, podawałam Temodal na przemian z innymi ziołami (befungin, betulina). Naszą "tragedię" zawierzyłam Bogu, wiara, nadzieja dała mi tyle sily że mogłam walczyć z chorobą męza. W 2004 r wrócił do pracy w I 2005 r doszlo do obrzęku mózgu, podawano sterydy i 0 szansy na dalsze życie. po sterydach ważył 125 kg (wilczy apetyt), jesienią mial atak padaczki był niedowlad lewej strony, po powrocie zawiozlam męża do Warszawy do Pana który leczy ziolami i odpowiednią dietą. Mąż po 3 miesiącach tej kuracji odstawił sterydy i do dnia dzisiejszego DZIĘKI BOGU w miare funkcjonuje. Ma problem z chodzeniem, boi się ze sie przewróci, jeździmy na rehabilitację - utwierdza sie w przekonaniu ze można chodzic i jest lepiej. Kochani glowa do góry działać, pytać, prosić Boga o pomoc i dalej żyć nam się udaje walczymy 8 rok.
czy moglabym prosic o kontakt do pana, ktory leczy meza ziolami?
gość
21-01-2013, 21:00:36

witam, prosze dac mi namiary na tego pana z warszawy. moja mama jest miesiac po radioterapii, glejak wielopostaciowy 4 stopnia. teraz szukamy dobtrego neurologa, jtory zajmie sie dalszym leczeniem.
moze ktos moze mi jakiegos polecic. najlepiej w okolocy poznania, w strone gorzowa.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: