W zamysle i za 1szym razem ten post byl o wiele dluzszy.Pisze go juz 4 raz, co jest smutnym dowodem na to, jak drzenie przeszkadza w zyciu.Ja mam cos na ksztalt DS zdiagnozowane jako DRRZENIE HOLMESA..Drzy mi cala lewa konczyna gorna juz prawie 11 lat po wylewie.Neurolog probowal juz wiekzosc tabletek dostepnych na to schorzenie na rynku.Najczesciej blokowaly one mikcje, albo jak Keppra wpedzaly mnie w depresje,Obecnie mam madopar w dawce 3x62,5 na dobe.Niewiele pomaga, ale moj organizm tylko tyle toleruje.Kilka razy probowalismy dolozyc 4 tabl. na dobe.Powodowala ona jednak silne zaburzenia rownowagi,swiatlowstret i "inwazje"mysli samobojczych, a drzen w ogole nie zmniejszala.Ostatnio taka probe wytrzymalem przez miesiac. To oprocz w/w S.U mialeem problemy z czytaniem, siedzialem prawie caly dni sluchajac radia i pograzajac sie w "czarnych"myslach.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich "roztrzesionych"KOCHANI DAMY RADE