Cześć!
Nie nazwałabym tego krytyką..-to jest ewidentny brak tolerancji i ciemnota.
Ludzie boją się
padaczki bo nie wiedzą jak mają się zachować, jest grupa któa uważa nas za niepełnosprawnych umysłowo.
Wtłacza się nas w ramki "psychicznych", ludzi na któych nie mozna polegać bo nie wiadomo do końca co mogą zrobić.
Wokół mnie jest małą grupa osób która wie co mi jest ,ale generalnie unikam informowania ludzi o mojej chorobie - przestrzegł mnie przed tym i mój lekarz - zrobił to bardzo delikatnie ,ale wiem ,że miała rację.
Szczególnie gdy porozmawiałam z takimi jak ja, gdy poczytałam posty - zrozumiałam, że mój lekarz chciał mnie uchronić przed czymś co tylko dodatkowo przyniosłoby mi zgryzotę i stres.
STARAM SIĘ ŻYĆ JAKBY NIGDFY NIĆ -tak mi polecił lekarz i tak staram się działać.
Ucze się cały czas zycia z tą chorobą,ale dziekuję Najwyższemu, że WIEMCO MI JEST.
Dla mnie najgorszą rzeczą jest niepewność i nieświadomość tego co mi dolega - no bo jak wtedy z tym walczyć ??
Do przeciwności losu staram sie podchodzić mając w pamięci słowa Augustyna z Hippony :
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ
I ten tekst niech Wam przyswieca każdego dnia gdy otworzycie oczy
Kaska
PS.: LITERÓWKI TO TEŻ EFEKT CHOROBY - WKURZAJĄCE ALE CORAZ CZĘŚCIEJ ICH NIE POPRAWIAM