Nad tym nigdy się nie zastanawiałam... musze najpierw o tym poczytać i poszukać gdzieś w pobliskich miastach ... bo nawet nie orientuje się czy u mnie cos jest - bo mieszkam w bardzo małym miasteczku... Jak zawsze przeraza mnie to troche bo chyba nie chce do mnie dotrzeć to, że on tak lubi ten alkohol... staram się go usprawiedliwiać - bo chyba nie chce dopuścić tej myśli do siebie... wiadomo wiele osób lubi alkohol i on też ma prawo ale nie wiem co o tym wszystkim myśleć... może jestem przewrazliwiona... hmmm Wiem, że alkoholikiem nie jest ale widze pewne predyspozycje do tego, jak tak dalej będzie to nei wiem jak to się skończy- ale głównie chodzi mi o jego chorobe, jak zbyt dużo wypije to w nocy tak nim wstrząsa, dziwnie oddycha, ma czkawke przez sen, nie spie pozniej cala noc i czuwam bo nie wiem jak sie to może skonczyc - Zauważylam u neigo takie dziwne zachowanie, które właśnie mnie tak niepokoi, a mianowicie jak slyszy dźwięk butelek, czy widzi, że ktos ma piwo to az usmiech mu sie maluje na twarzy, robi sie jakiś ożywiony, ciagle na nie zerka, i tak się kręci kolo tych osób z mega wielka nadzieja, że go poczestują... jak zaczyna pić to ile by sie mu nie podało tyle przyjmie... można dostawiać i dostawiać... a jak zabraknie to mi mówi, że chyba sobiejeszcze kupi bo czuje, że jeszcze ma ochote oczywiście wypiera się i mówi, że nie pije dużo, że nie pije każdego dnia podając argument "przecież wczoraj nie pilem"... Nie mieszkamy w tym samym mieście wieć nie moge kontorolować ilości spozytego alkoholu ale dziwi mnie to baaardzo, że on pracuje ma wyplate wyższą od najniższej krajowej, mieszka z rodzicami placi im tylko 200-300 zl - tak by ich wesprzec, nie zauważylam u niego nowych ubran, sprzetów (no od czasu do czasu ale rzadko), a na koncie zawsze prawie 0 zł... ale 6 paki i 12 paki dosc czesto sa... czasem mam wrazenie ze pol wyplay wydaje na alko - jego pieniądze jego zycie ale wiem ze to dobry chlopak... i nie wiem czy powinnam tak się tym przejmować, czy rzeczywiscie to powod do podjecia działań? Boje sie chwilami, że to moja wina, że zbyt panikuje, bo ja pije tak rzadko i dopiero od niedawna - nigdy alkohol nie byl dla mnie czyms pożądanym wiec moze wyolbrzymiam?