Reklama:

Życie z chorym na padaczkę (368)

Forum: Padaczka

gość
29-08-2011, 17:03:48

Dziękuję za słowa wsparcia :D Zawsze mi się uśmiech maluje na twarzy jak wchodzę i ktoś coś napisze :) Tak raźniej ...
Pozdrawiam serdecznie :D Nanana
Wtajemniczony
29-08-2011, 18:28:14

"mialam na mysli leki , aby zaczal brac je juz teraz a nie za pol roku. "

Fakt faktem, że wizyta za 6m-c, to jest długo. Ale może uda się załatwić wizytę wcześniej np. za 3 - 4 m-c. Po za ty, Beata musi jeszcze popracować nad nim z tym alkoholanem. Alkohol + leki p/padaczkowe = bardzo niekorzystna mieszanka.


"Ona dla mnie jest wzorem i duza silna dziewczyna , ja mialam alkoholika meza ale nie poradzilam sobie z jego problemami, dlatego zycze jej aby poszlo jaknajszybciej i bez powiklan po jej mysli"


Oczywiście nie powiem, że wiem co to znaczy mieć kogoś w domu z problemem alkoholowym, bo porostu
nie wiem.

Ale widzę, co ma sąsiadka i jej córki ze swoim mężem/ojcem.



".A ciebie tez skomplementuje , Ty jestes bezapelacyjnie najzyczliwszym, najodpowiedzialniejszym za swoje slowa i niesamowicie zyciowym mlodym czlowiekiem. Pozdro Vega"


Dziękuje.
Jak człowiek choruje to szybciej dorasta.
marco
gość
30-08-2011, 16:48:52

".A ciebie tez skomplementuje , Ty jestes bezapelacyjnie najzyczliwszym, najodpowiedzialniejszym za swoje slowa i niesamowicie zyciowym mlodym czlowiekiem. Pozdro Vega"

Podpisuje się pod te słowa i jeszcze bym je rozwinęła :D



"Tak jak mój stan zdrowi był w sierpniu 2003 tak do dzisiaj się nic nie zmieniło.
Te same leki, takie same dawki bez ataków.
Ogólnie spoko."

I podziwiam Cię... jejku od tylu lat nie masz ataku a nadal dbasz o swoje zdrowie, pomagasz i doradzasz innym... Pisze to dlatego, że mój TomQ nie ma ataku od kilku miesięcy i już zapomniał, że jest chory... Jeśli kiedykolwiek pamiętał :P Ach gdyby On tak podchodził odpowiedzialnie... (marzenie)
No ale nie poddaje się :D

Widzę, że jesteś dość aktywnym uczestnikiem forum i cenię Cię za to... Dla CIebie Twoje słowa mogą się wydać zwykłą poradą, czy coś w tym stylu, a dla kogoś kto to czyta deską ratunku albo takim kopniakiem do działania :) I chwałą Ci za to hehehe :P

Beata :D
Wtajemniczony
31-08-2011, 07:58:48

"I podziwiam Cię... jejku od tylu lat nie masz ataku a nadal dbasz o swoje zdrowie, pomagasz i doradzasz innym... Pisze to dlatego, że mój TomQ nie ma ataku od kilku miesięcy i już zapomniał, że jest chory... Jeśli kiedykolwiek pamiętał razz Ach gdyby On tak podchodził odpowiedzialnie... (marzenie)
No ale nie poddaje się biggrin"


Ataków nie mam od mniej więcej połowy roku 2002 , a od 2003 został mi odstawiony jeden z dwóch leków p/padaczkowych, i ustalone obecne dawki leku.

Teraz się już poddać nie możesz, bo powoli osagasz już swój cel 0 alkoholu i leczenie.


"Widzę, że jesteś dość aktywnym uczestnikiem forum i cenię Cię za to... Dla CIebie Twoje słowa mogą się wydać zwykłą poradą, czy coś w tym stylu, a dla kogoś kto to czyta deską ratunku albo takim kopniakiem do działania smile I chwałą Ci za to hehehe razz

Beata biggrin"


Dziękuje.
marco
gość
05-09-2011, 16:50:00

Wczoraj wieczorem wróciłam od mojego TOmQ :) Byłam u niego 3 dni... mam zarówno dobre jak i złe - nieciekawe wiadomości...

Te dobre:

TomQ mój zgodził się wziąć za siebie tak na serio :) Mówił, że zacznie brać leki itp. (Słowna obietnica z uśmiechem, bez kłótni to już coś)

Dziś mój TOmQ otrzymał telefon w sprawie pracy w moim mieście Hurrraaa !!! Są nim zainteresowani i idzie we czwartek na rozmowe taką dokładniejszą :D No a co za tym idzie... hmmm jeśli dostanie prace to wprowadzi się do mnie i będę mogła się ostro za niego wziąć :D hi hi

Ha i przez 3 dni wypił jedną kawę :D (Tańczę)
Upiekliśmy bananowe Ciacho i błagał mnie o jedną kawę do niego - jedna na 3 dni to już mały sukces :D

I w ogóle jakoś super się dogadujemy :D


Te nieciekawsze informacje:

Podczas mojego pobytu u TOmQ... w sobotę koło godziny 9 rano dziwnie zaczął się zachowywać... głowa skręcała mu się w bok i mówił, że czuje nadchodzący atak... mówił mi TomQ, że jak zamyka oczy to mu idą w bok i ma takie dziwne uczucie jak przed atakiem... niestety dokładnie nie umiem tego opisać bo nie wiem co wtedy czuł - mogłam się jedynie domyślać... Wydawało mi się, że mega walczył by go nie mieć i jakby chciał blokować go, czy coś w tym stylu... bał się chyba tego, że znowu będę wtedy przy nim... po kilku godzinach wszystko ustąpiło i do napadu nie doszło... nie wiem w sumie czy to źle, czy dobrze... bo chyba nie można na siłę go blokować...

Ale był w nas taki spokój i przyznam, że wspólnie nawet z tego żartowaliśmy by rozładować napięcie :) Oczywiście żeby te żarty go nie krępowały i nie obrażały :) położył się bo strasznie źle się czuł... ja go poobkładałam poduchami rozmawialiśmy i żartowaliśmy ... chciałąm by zrozumiał, że mi nie przeszkadza ta choroba i że nie musi unikać rozmów na jej temat i nie musi wypierać się jej... a może być ona częścią naszego życia nawet tego pogodnego :)


Najgorsze jednak jest to:

Hmmm... dostrzegłam coś dziwnego co dało mi troszke do myślenia... w sobotę wieczorem do TOmQ wpadla rodzinka m.in. brat taty TOmka... (miesiac po zawale serca - oczekujący na operacje i bajpasy, Tata tomka - kilka lat po zawale i bajpasach) i co mnie zaszokowało razem sobie popijali wódke i piwka !!! i oczywiscie namawiali TOmka i on troche wypił...;/ A co dziwne Ci dorosli mężczyźni wyznają jakąs dziwną zasadę - pijesz - jesteś mężczyzną, nie pijesz - jesteś ciot ą.... to wynikało z ich rozmów... I coś czuję, że szkolili od małego Tomka, że prawdziwy facet musi pić... i jak się dowiedział o chorobie to co miał przestać pić i być w oczach ojca ciotą?
Sama nie wiem czy to może być przyczyna tego zamiłowania do picia...
Tata TOmk z dumą a opowiadał jak to jego wnuk (2 letni) bawił się puszką piwa - podkreślał, że prawdziwy z niego facet i że wie co dobre - wiadomo żarty żartami, wiele osób też by tak powiedziało... raz oki ale nie na każdym kroku jak to ma miejsce u niego w domu... a jak ja odmawiam picia alkoholu (nie jestem jego zwolenniczką i nei jest mi do życia potrzebny) to sie tak dziwia i i tak mi wlewaja i nalegają... Chyba TOmek boi się, wstydzi odmówić tacie nie wiem... a może on już też przesiąkł tymi wartościami taty...
(p.s. Jego tata pracuje w wojsku i może tam panują takie zasady... nie chcę obrażać facetów, ale jak się razem dobiorą to chcą usilnie sobie udowadniać jacy to z nich mężczyźni - choć czasem nei rozumieją pojęcia mężczyzną - i łączą go z alkoholem i brakiem czułości (oczywiście nie wszyscy - nie chce tu wrzucać do jednego wora wszystkich)

Takie moje rozmyślanie... może zbyt mnie poniosło hmmm
Wtajemniczony
05-09-2011, 22:09:07

"A co dziwne Ci dorosli mężczyźni wyznają jakąs dziwną zasadę - pijesz - jesteś mężczyzną, nie pijesz - jesteś ciot ą.... to wynikało z ich rozmów... I coś czuję, że szkolili od małego Tomka, że prawdziwy facet musi pić..."

To już masz odpowiedź, co jest przyczyną, że pija alkohol - środowisko.

Jak najszybciej go z stamtąd zabierz.


"Te nieciekawsze informacje:

Podczas mojego pobytu u TOmQ... w sobotę koło godziny 9 rano dziwnie zaczął się zachowywać... głowa skręcała mu się w bok i mówił, że czuje nadchodzący atak... mówił mi TomQ, że jak zamyka oczy to mu idą w bok i ma takie dziwne uczucie jak przed atakiem... niestety dokładnie nie umiem tego opisać bo nie wiem co wtedy czuł - mogłam się jedynie domyślać... Wydawało mi się, że mega walczył by go nie mieć i jakby chciał blokować go, czy coś w tym stylu... bał się chyba tego, że znowu będę wtedy przy nim... po kilku godzinach wszystko ustąpiło i do napadu nie doszło... nie wiem w sumie czy to źle, czy dobrze... bo chyba nie można na siłę go blokować... "

Zapewne to była aura przed atakiem.

Może przybierać różne formy zapachowe(osoba czuję dziwne zapach, których nie ma lub nie czuje nic), smakowe(tj, w węchowych), lub omamy i jeszcze inne.


Twój chłopak wybrał Ciebie, a nie środowisko, czy kolegów.

Ale wie, co robi koledzy będą mieć żony dzieci, a on by z dużym prawdopodobieństwem został sam. No i później by się stoczył.


Ale widz jedno, twój chłopak nie jest na tyle silny, aby się postawić, i powiedzieć nie pije.


A ty na odległość nic nie zrobisz, bo środowisko w którym żyje jest bardzo za alkoholem.

Najlepiej jak zacznie leczenie lekami p/padaczkowymi, niech lepiej będzie mieszkał u Ciebie.
Alkoholi i leki nie są wskazane.

A on się ojcu, wujkowi czy kolegom i jeszcze może kuzynom nie postawi.
I w najlepszym razie będziesz się nim opiekować najpierw w szpitalu a później w hospicjum jak zapadnie w śpiączkę.
marco
gość
05-09-2011, 23:30:08

Beata ,ja czekalam na Ciebie , co napiszesz o Tomku,i jestem zdania , ze najlepiej dla Was bedzie kiedy Tomq zamieszka razem z Toba.Nie podlega dyskusji,u niego alkohol w domu rodzinnym pojawial sie czesciej nz tylko na imieniny taty.Skoro chory ojciec lekcewazy chorobe serca , i smakuje trunki przed operacja , bedzie to robic po operacji rowniez.To nazywa sie uzaleznienie, a kompania brata przy kielichu usprawiedliwia i rozgrzesza.Syn w w tej atmosferze wyrastal i byl wciagany do asystowania jako nastoletni chlopak, zaczynalo sie od jednego piwka i w wieku 18 lat pojawily sie objawy padaczkowe.Ojciec z matka nie chcieli przyjac do wiadomosci poczatkow choroby syna.Tata mial jedyne silne lekarstwo, piwo!, walnij synu, Ty jestes silniejszy niz jakies tam drgawki. Pokaz , ze jestes chlop , a nie rozmazana baba.Tomq od 7 lat znajduje sie w matni, obawia sie ojca , ze znowu go wydrwi w razie ataku epi.
Ojcu postawic sie nie ma odwagi , bo to rodzic.Zauwazylam , ze kiedys tez mial obawy, czy nie zostanie wykpiony przez Ciebie., tak jak przez wlasna rodzine.Obecnie bedac z Toba ma poczucie bezpieczenstwa, jest znacznie spokojniejszy niz przy tatusiu, choc nadal stara sie ukryc lub wyeliminowac prawdopodobienstwo nadchodzacego ataku.Jakze mylilam sie co do niego majac poczatkowo podejrzenia , ze to jego pociag do 6 czy 12 paki.Wkrotce dostanie prace w miasteczku zamieszkacie razem , trzymam kciuki za powodzenie.Pozdrawiam Vega
gość
06-09-2011, 07:54:51

Dzieki wielkie za to że piszecie :D Uwielbiam Was heheh :D

Ta aura przed napadem hmmm... była ale napadu nie było - więc, czy jest większe prawdopodobieństwo, że lada dzień może mieć atak ?


Jeśli TOmek zamieszka u mnie to będę go przygotowywała i przyzwyczajała do nowych nawyków związanych z kawą i alkoholem :) I może uda mi się pokazać mu, że to, że nie pije się alkoholu, nie oznacza, że jest się "ciot ą". Bo zakazywać na siłę nie ma sensu... musi to zrozumieć i sam tego chcieć - warto jakoś zmienić mu myślenie na ten temat - Może przekierować myślenie na coś innego co uczyniłoby Go mężczyzną w oczach moich jak i innych (jego zdaniem, bo w moich oczach jest mężczyzną :D)... hmm muszę nad tym pomyśleć jeszcze - chyba, że macie jakieś pomysły... Poratujcie :D


Swoich Rodziców już od pewnego czasu przyzwyczajam do tej możliwości - wspólnego zamieszkania... Jestem jeszcze młoda i sama jakoś nie zdecydowałabym się na ten krok, gdyby nie ta odległość i środowisko TomQ... Ale sądze, że tak będzie lepiej dla wszystkich - no prawie dla wszystkich... Nie wiem jak zareagują Rodzice Tomka. TOmek ma starszą od siebie o 6 lat siostrę, która od około 10 lat mieszka 120 km od nich. Tomek jest takim ich rodzyneczkiem. Wiem, że mnie lubią, Ciągle pytają się o wnuka (i to nie przez żart) - dla mnie to zdecydowanie za szybko - ale nalegają bym zamieszkała u nich i chyba żyją wtym przekonaniu)

:) Wyliczyłam już wszystko i będziemy dzielili opłaty na połowe z moimi ROdzicami hihi Będzie nam wszystkim z pewnością wtedy dużo łatwiej...:) Ja i TOmeczQ dostaniemy jedno piętro (Po Babci i Siostrze) - 2 pokoje, kuchnię i łazienkę hi Czego chcieć więcej :D Ja dziś własnie ide na rozmowę w sprawie kolejnych korepetycjim, które mam udzielać - W sumie wyjdzie już opieka nad dzieckiem z autyzmem oraz 4 dzieci do korepetycji - dorobie sobie, bo od października magistera się rozpoczyna u u u :P


P.s. Tego dnia, w którym wspólnie żartowaliśmy i mówiliśmy o jego chorobie napomknęłam o tym forum i o tym, że z Wami pisze, o waszym otwartym podejściu do choroby, o życzliwości, dojrzałości itp.
Zachęcałam Go, by kiedyś zajrzał na tę stronkę i chociaż poczytał na początku różne posty itp. Może otworzyłby sie i zaczął pisać :) Oby tylko nie czytał tego co ja tu pisze heheh Nie chce by źle odebrał to co pisze o jego Ojcu - BO ja Jego Rodziców serio serio szanuje i doceniam - poza tym alkoholem to z nich bardzo dobrzy ludzie sa :)


No i odezwe się we czwartek wieczorem... Mam nadzieje, że już z dobrymi nowinami :) Boję się trochę rozczarowania, że tej pracy nie dostanie, czy coś u u uuu... ale staram się być dobrej myśli :D Aż mi serducho wali mocniej niż zwykle...:P

Pozdrawiam Serdecznie - się rozpisałam :D
gość
06-09-2011, 16:01:52

Bea, ja Ciebie uwielbiam za to ze jestes ambitna, uczysz sie , fakt , ze jestes zdolna a to ulatwia nauke.Magistera , madre posuniecie, wal dalej. Ja podziwiam ludzi i szanuje za ped do przodu. Celem usprawiedliwienia przerwe pisanie na temat- irytuje mnie brak polskich znakow na klawiaturze , poznajecie mnie po czcionce.
W mojej rodzinie mamy 27-latka juz doktora, czesto widze go w TVN-24, wypowiada sie w temacie finansow., nadal uczy sie .
Tomecz- pilkarski-Q dostanie prace w Twoim miastecz-Q, jesli nie ta to inna, macie przeciez komfortowe warunki mieszkaniowe u Twoich rodzicow. Ja dla przykladu mieszkalam w tloku jak sardynki w puszce w dwoch pokojach bez lazienki, mycie w miscea w sobote w lazni,z siostra meza , matka i i trojgiem dzieci, nasze jedno, siostry dwoje.
Juz nie moge doczekac sie kiedy Tomq zacznie brac leki, przewaznie neurolodzy zapisuja depakine, maja " sciage" . Zapisuja dozowanie zgodne z waga ciala, dobrane dokladnie co do dekagrama, nic na oko. 8- latek dostal 300 2xdziennie., ze wzgledu wlasnie na wage ciala.
Dziadek moze byc pewny , ze wnuczek nigdy nie bedzie bawic sie puszeczka albo buteleczka po piwku, tylko laleczka bo to bedzie.... wnuczka. Pozdrawiam Vega
Wtajemniczony
06-09-2011, 22:53:46

Najpierw zdecyduj się czego tak na prawdę chcesz.

Czy mieszkać z nim czy nadal tak jak jest.

Wiec jedno, że zamieszkanie u jego rodziców nic nie zmieni.
Oprócz tego, że zamiast tam spędzać kilka dni będziesz tam mieszkać.

Tylko z dala od jego rodziców oraz środowiska(kolegów znajomych kuzynów, wujków etc.) będziesz mogła na niego wpłynąć i go za kilka miesięcy zmienić ok 2 - 3.

Tylko zdecyduj się tak na 100 % żeby się nie rozmyślić po miesiącu.
marco

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: