Właśnie może dla tego nie chciał być z tobą zbyt blisko przez ten okres jak stara się o pracę.
Były by wspólne plany, marzenia i etc.
Grafik masz, co prawda napięty, ale zawsze da się coś zrobić, aby się spotkać.
Jak ma jeszcze urlop, to może wziąć i przyjechać do Ciebie.
Oczywiście wszystko zależy, od dawki leku i alkoholu.
"Nie ma co się poddawać, choć przyznam, że jakoś do śmiechu mi nie jest... Bo roznosiłam już z TOmkiem CV chyba do wszystkich możliwych sklepów, firm, itp. w moim miasteczku... Sporo nowych obiektów powstaje ale jeszcze propozycji zatrudnienia nigdzie nie ma... "
Nigdy nie wolno się poddawać.
Napisz coś jeszcze o wizycie i o lekach.
Załatwiłaś wcześniejszy termin wizyty?
Oraz musisz zrobić coś jeszcze z alkoholem. A w szczególności z namowami jego taty do picia.
Jak na razie go do siebie nie weźmiesz, to postaraj się mu jakieś wymówki wykombinować, aby mógł odmówić ojcu, i nie został posądzony, że jest powiedzmy inny.
No, bo kumplom odmawia, to jest ok.
W tej kwestii sobie sam poradził.
Wiesz, że leki p/padaczkowe i alkohol, to bardzo kiepska kombinacja. Prowadząca prosto do szpitala(śpiączka, trwałe uszkodzenie mózgu - roślinka), lub na cmentarz.