Reklama:

zapalenie mózgu - czy ktoś to przechodził!!!!!!!!!! (857)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
16-12-2011, 19:41:08

Zachorowałam na zapalenie mózgu 2,5 roku temu (wcale nie było łatwo), osobie z Torunia polecam szpital Jurasza w Bydgoszczy. Wiele im zawdzięczam, że dziś jestem tak jaka jestem. No i oczywiście pani doktor Misiak Boike (Toruń)
gość
20-12-2011, 21:06:12

Witam,
Mam na imię Kasia, mam 16 lat i 4 miesiące temu wyszłam z oddziału neurologii dziecięcej na Ligocie w Katowicach.
A ze mną było tak:
jakoś pod koniec czerwca br zaczęłam odczuwać bóle głowy, jednak ponieważ pogoda była wtedy dość zmienna to uznałyśmy to z mamą za bóle z powodu zmian ciśnienia. Przez następny tydzień doszły do tego bóle w okolicy lędźwiowej (jednak bardzo dziwne, nie bolała mnie ani skóra, ani mięśnie tylko coś POMIĘDZY), zaczęłam wymiotować i przestały na mnie działać leki przeciwbólowe. W przychodni podejrzewano zapalenie kłębuszków nerwowych i dostałam leki przeciwzapalne. 3 dni później widziałam nieostro i podwójnie w wyniku czego rodzice zawieźli mnie na izbę przyjęć w szpitalu na Ligocie. Za 1 razem lekarze uznali, że ze względu na mój wiek oraz na to, że jestem punkiem to na pewno po prostu nawąchałam się kleju i odesłano mnie do domu. Następnego dnia nie rozpoznawałam już twarzy, wszystko widziałam jak przez jakąś czarną mgłę, próbowałam spać ale bóle głowy i pleców ciągle mnie budziły, miałam drgawki i cała byłam zlana zimnym potem, jak zaraz po obudzeniu się ze jakiegoś strasznego koszmaru. Rodzice jeszcze raz zabrali mnie do szpitala, przyjęto mnie i w zasadzie na chybił-trafił dostałam leki na zapalenie opon mózgowych. Następnego dnia nie trzymałam moczu ani kału, miałam robioną punkcje lędźwiowa, która wykryła wirusowe (kleszczowe) zapalenie mózgu, opon mózgowych i boreliozę i dawano mi od 4 do 24 godzin życia.
Dostałam większe dawki leków (3 razy dziennie po 100 ml antybiotyku z tego co pamiętam, przynajmniej tak wynikało z wielkości strzykawek i zaraz po antybiotyku lek przeciwwirusowy w kroplówce) i, o dziwo po 3 dniach mój stan się wyraźnie polepszył. Przesiedziałam w szpitalu w sumie tylko 3 tygodnie, co jest sukcesem (w zasadzie - cudem) biorąc pod uwagę mój stan w dniu przyjęcia. Jeśli chodzi o Twojego chłopaka, to mi bardzo pomogli przyjaciele i rodzice, którzy byli przy mnie i opowiadali mi codzienne historie z życia wzięte. W 4 ścianach mojej izolatki bardzo mi brakowało takich codziennych, ludzkich problemów. Możesz poopowiadać mu co Ci się przytrafiło ciekawego w ciągu dnia, to naprawdę podnosi na duchu.
Teraz, po wyjściu ze szpitala mam na szczęście tylko chwilowe zaniki pamięci i zaburzenia koncentracji, co jest głównie zasługą mojego dobrego samopoczucia i tego, że wszyscy trzymali mnie przy dobrej myśli.
K.
gość
12-02-2012, 15:21:34

Witajcie,
moja mama miesiąc temu trafiła nagle do szpitala, długo lekarze nie wiedzieli co jej jest bo z objawow miała porazenie prawej nogi, i dziwne zachowania, jakby otepienie, zmiany osobowości, charakteru, nieobecna duchem, bez żadnych emocji - diagnoza : zapalenie mózgu, w obrębie płatów czołowych, diagnoza sluchajcie dopiero po dwóch tygodniach - zastosowano leczenie, lecz objawy zostały, tzn, mama nie jest samodzielna, wymaga stałej opieki, siusia do pampersa, nie wiem wogóle kiedy, nie umie sama zjeść, zapomina bierzące rzeczy,nie chodzi, tylko leży i patrzy w sufit, lekarze mówią że tak juz zostanie, że nie ma na to lekarstwa ze płat czołowy odpowiedzialny jest za takie czynności psycho-ruchowe organizmu, i że będzie wymagała już opieki do końca życia :(
czy ktoś z was tez miał takie rokowania, a wyszedł z tego? czy da się z tego wyjsć???
gość
25-02-2012, 14:56:47

Hej, mam 22 lata, 2 lata temu przeszłam bakteryjne zapalenie mózgu. Lekarze powiedzieli, że to cud, że wyszłam z tego tak dobrze. Też myślę, ze był to cud, wyproszony przez masę ludzi u Boga. W sumie w szpitalu byłam prawie 5 miesięcy, potem ponad pół roku rehabilitacji, ale się opłaciło. Dziś studiuję medycynę i wszystko wrócilo do normy, jeszcze zażywam leki, ale tylko profilaktycznie. Więc jak widać da się z tego wyjść.
gość
04-03-2012, 18:39:24

witam. Zapalenie mózgu przechodziłem w wieku 16 latm (czyli jakieś prawie 10 lat temu),ale pamiętam to bardzo dobrze. Nigdy nie miałem problemów z nadwagą ani tego typu sprawami - non stop grałem w piłkę ręczną i przyszły wakacje. było kiepsko. Wakacje u babci, jakaś tam choroba - leżałem trzy dni i w pewnym momencie z osłabienia nie mogłem przejść nawet 10-ciu metrów... Przyjechali rodzice i zabrali do Wojewódzkiego Szpitala na Izbę Przyjęć. Lekarz kazał mi tylko schylić się głową w dół. Podłożył mi dwa palce pod policzek (po wysłuchaniu objawów jakie miałem) i poprosił abym zgią głowę w dół... nie dałem rady. Powiedział odrazu że problem z chorobą mózgowia, ale że byłem na wsi u babki sierowano mnie na odddział zakaźny i jak tam zajechałem nie pamiętam co się już działo... OCKNĄŁEM się po jakichś 12 dniach, prawdopodobnie wyklinałem wszystkie pielęgniarki i Lekarzy - nie pamiętam tych dni. Przez cały okres badań, kroplówek które zaczęto już podawać DO ŻYŁ W NOGACH - bo ręce i inne nie nadawały się, po kilku rezonansach magn. itp. badaniach nie dostałem opinii czy to było ZAPALENIE MÓZGU, czy OPRYSZCZKOWE ZAPALENIE MÓZGU. leczono na dwa przypadki razem, tzn na opryszczkowe bez dowodów w badaniach podawano leki i kroplówki 4x500ml dziennie dla pewności... Dopiero po 6 tyg. spędzonych w zakaźnym opuściłem szpital... nie miałem zbytnio siły na cokolwiek, moje pół twarzy było calutkie w krostkach... W końcowym orzeczeniu o CHOROBIE i wynikach badań STWIERDZONO - ZAPALENIE MÓZGU!!!!!!!! a pamiętam że wcześniej kilka dni przed szpitalem bolało mnie gardło, potem trochę głowa i mięśnie i doszło do szpitala. Jak poweiedziała ORDYNATOR NEUROLOGII chroroba nawet zwykłego przeziębienia powoduje ból gardła potem kaszel i chrypkę, ale może iść w drugim kierunku - do góry. NAJGORSZE BYŁO POBIERANIE PŁYNU RDZENIOWO KRĘGOWEGO - a POTEM SZPIKU DLA PEWNOŚCI że to zapalenie MÓZGU... jakoś z tego wyszedłem... ORDYNATOR ZALECIŁA MI NAET ABYM PO PRZEJŚCIU TEJ CHOROBY NIE SZEDŁ DO SZKOŁY PRZEZ CONAJMNIEJ ROK, ABY NIE NADWYRĘŻAĆ MÓZGU, ALE JA JUŻ POD KONIEC POBYTU W SZPITALU (ostatnie 2 tyg.) ROZWIĄZYWAŁEM KRZYŻÓWKI - chowałem je gdy zbliżała się pielęgniarka lub lekarz... Po wyjściu ze szpitala miałem jeszcze 3 razy robiony REZONANS MAGN. - wszystko OK. Na pożegnanie z dr prowadzącą ORDYNATOR NEUROLOGII powiedziała mi otwarcie że z tego wychodzi tylko 2% LUDZI u innych występują - padaczka, niedokrwienie, problemy z ranami, nerwica, kłopot z pamięcią, wstrząsy, niepełnosprawność i setki innych objawów nie pozwalających normalnie funkcjonować. MIE ODKĄD WYSZEDŁEM ZE SZPITALA ANI RAZU NIE BOLAŁA GŁOWA!!! - NAWET NIE WIEM CO TO ZNACZY!!! (NAWET na KaCu!!!) - przed szpitalem co jakiś czas miałem bóle głowy... nawet jak się nie wyspałem... A TERAZ GDY KTOŚ MÓWI ŻE BOLI GO GŁOWA BO SIĘ NIE WYSPAŁ - JEST MI TO TRUDNO ZROZUMIEĆ... WSZYSTKIM ŻYCZĘ ZDROWIA - wg. DR NEUROLOGI JESTEM W TYCH 2% BEZSZWANKU WYCHODZĄCYCH - ZYCZĘ TEGO WSZYSTKIM.!!!
gość
18-04-2012, 12:27:32

Witaj.Ja też przechodzilam zapalenie mózgu,pisalam na wcześniejszych stronach.Cieszę się z z Tobą też jest ok.Pozdrawiam.J.
gość
18-04-2012, 19:57:32

Gość 2012-02-12 16:21:34 Witajcie,
moja mama miesiąc temu trafiła nagle do szpitala, długo lekarze nie wiedzieli co jej jest bo z objawow miała porazenie prawej nogi, i dziwne zachowania, jakby otepienie, zmiany osobowości, charakteru, nieobecna duchem, bez żadnych emocji - diagnoza : zapalenie mózgu, w obrębie płatów czołowych, diagnoza sluchajcie dopiero po dwóch tygodniach - zastosowano leczenie, lecz objawy zostały, tzn, mama nie jest samodzielna, wymaga stałej opieki, siusia do pampersa, nie wiem wogóle kiedy, nie umie sama zjeść, zapomina bierzące rzeczy,nie chodzi, tylko leży i patrzy w sufit, lekarze mówią że tak juz zostanie, że nie ma na to lekarstwa ze płat czołowy odpowiedzialny jest za takie czynności psycho-ruchowe organizmu, i że będzie wymagała już opieki do końca życia :(
czy ktoś z was tez miał takie rokowania, a wyszedł z tego? czy da się z tego wyjsć???
gość
18-04-2012, 19:58:09

Gość 2012-02-12 16:21:34 Witajcie,
moja mama miesiąc temu trafiła nagle do szpitala, długo lekarze nie wiedzieli co jej jest bo z objawow miała porazenie prawej nogi, i dziwne zachowania, jakby otepienie, zmiany osobowości, charakteru, nieobecna duchem, bez żadnych emocji - diagnoza : zapalenie mózgu, w obrębie płatów czołowych, diagnoza sluchajcie dopiero po dwóch tygodniach - zastosowano leczenie, lecz objawy zostały, tzn, mama nie jest samodzielna, wymaga stałej opieki, siusia do pampersa, nie wiem wogóle kiedy, nie umie sama zjeść, zapomina bierzące rzeczy,nie chodzi, tylko leży i patrzy w sufit, lekarze mówią że tak juz zostanie, że nie ma na to lekarstwa ze płat czołowy odpowiedzialny jest za takie czynności psycho-ruchowe organizmu, i że będzie wymagała już opieki do końca życia :(
czy ktoś z was tez miał takie rokowania, a wyszedł z tego? czy da się z tego wyjsć???
gość
16-05-2012, 20:13:58

Witam .W marcu 2012 moja 1.5 roczna córeczka z gorączką nadmierną sennością biegunką i wymiotami trafiła do szpitala .Tam lekarze z podejrzeniem rotawirusa odesłali nas do szpitala zakażnego.W zakażnym po trzech dniach obserwacji stwierdzono zapalenie opon mózgowo rdzeniowych,niestety nie można było zrobić punkcji bo mała w między czasie rzeczywiście złapała rotawirusa .Mimo to wdrożono leczenie jak przy zapaleniu opon ,niestety nie przyniosło ono oczekiwanych rezultatów.Po wykonaniu punkcji diagnoza potwierdziła się,ale lekarze dalej nie wiedzieli o jakim charakterze jest to zapalenie.Mała cały czas gorączkowała nie była nie przytomna ale nie było z nią kontaktu ,nie chodziła nie siadała kilka dni nie jadła dostała zeza zbieżnego i porażenia nerwu wodzącego w prawym oku.Po dwóch tygodniach z podejrzeniem ,że coś dzieje się w brzuszku odesłano nas do szpitala dziecięcego.Następnego dnia przyszły badania z płynu ,dodam że płyn został wysłany do Lublina ,Krakowa i Warszawy badania robione były na wszystko co się da .Badania wykazały że u naszej córeczki z płynu wyhodowano listerię monocytegenis.Jest to bakteria która poza okresem noworodkowym atakuje niezmiernie rzadko pomimo ,że jest praktycznie wszędzie.Prawdopodobnie zdarza się jeden przypadek na kilka lat.Ponieważ mała przez półtoramiesięczny pobyt w szpitalu cały czas gorączkowała lekarze podejrzewali ,że gdzieś na pewno jest ropień co na szczęście się nie potwierdziło.Końcowe rozpoznanie to listeriozowe zapalenie opon mózgowych i mózgu.Badania jakie córeczka miała wykonane to 4 razy usg brzucha 2 razy rtg klatki piersiowej tomograf komputerowy głowy,rezonans magnetyczny głowy,3 razy punkcja ,ekg serca ,echo serca.Konsultacje neurologiczna okulistyczna ,mikrobiologiczna,reumatologiczna,laryngologiczna.Leki jakie dostawała,najczęściej dożylnie to biotaksym,vancomycyna,biofuroksym ,mannitol,dexaven,luminal,meron,aciclovir,nastatyna,ampicylina,kamicetine,ceftriakson,maxipime,fluconazol ,v fend perfalgan ,tobrex,intratect,kidofen di erol cebion multi kroplówki nawadniające.Córeczka od około miesiąca jest w domu,na razie jedynym następstwem choroby jest zez.Przy wypisie lekarze stwierdzili ,że ktoś na górze nad nią czuwał ,ale i oni sami spisali się znakomicie.Kiedy ktoś nas chciał pocieszyć i mówił nie martwcie się wszystko będzie dobrze,musicie w to wierzyć my odpowiadaliśmy my nie wierzymy ,nie mamy nadziei MY JESTEŚMY TEGO PEWNI. Wszystkim Wam życzę takiej pewności.
gość
12-06-2012, 20:49:58

Ja to przeżyłam w zeszłym roku. Chory był mój mąż.Pierwszy miesiąc to była walka o życie, potem o jego jakość. Dostawał podobne leki. Po pół roku, z czego 4 miesiące w szpitalu, zaczęlismy mieć nadzieje, że będzie lepiej. Nie ma mowy o powrocie do pracy, kłopoty z mową i pamięcią, pisaniem i czytaniem. Ale żyje, coraz lepiej funkcjonuje, zaczęło go cieszyć życie.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: