Witam. Moj mąż choruje od 2015. Na początku choroby objawami było sztywność nóg, zawroty głowy. Był przebadany w szpitalu, miał zlecone wszelkie badania, na bolerioze, pasożyty, miał również dackana i wtedy, a był to już 2019r, stwierdzili ze jest to Msa typu C. Rehabilitację nie pomagały, mąż ich nie chciał, poddał się chorobie, zadne leki typu madopar czy lewodopa nie pomagały, ponieważ też był leczony na Parkinsona na początku przed postawieniem diagnozy o Msa. Tera leży bez ruchu , ma sztywne ręce, jest cewnikowanie, jest karmiony miksowanym jedzeniem, ledwo rozumiem co mówi. Bardzo cierpi, ponieważ wiem ze wszystko rozumie co się wokół niego dzieje. Jestem bezsilna, zła ze nie mogę mu pomóc.