Mój mąż zdiagnozowany w czerwcu tego roku na zanik wieloukładowy wcześniej leczony na Parkinsona.W Boże Narodzenie powolutku sam chodził jeszcze po mieszkaniu,a dzisiaj nie potrafił sam zrobić kroku.Z łóżka też już nie umie wstać bez pomocy innej osoby.Martwie się gdyż maż ma założony cewnik i musi co dwa tygodnie jechać do szpitala go wymienić.Jak nie będzie chodził ,to nie wiem co zrobimy,a nie mamy samochodu.Straszna choroba niszczy życie choremu i całej rodzinie.