Moja mama właśnie wróciła z Warszawy była na wizycie w klinice na Banacha. Choroba jest potwierdzona juz od kilku miesięcy. Nie ma leków, jedyne co zażywa to Polmesilat, ale nie sądzę, żeby to był jakoś specjalnie skuteczny lek. Prusza sie po mieszkaniu bez wózka, czasem chodzi sama za pomocą chodzika. Do toalety jest prowadzona za ręce. Ma problemy z chodzeniem. Nie ma mowy o samodzielnym wykonywaniu kroków, gdyż zachwiana jest równowaga. Mowa jest coraz częściej niezrozumiała i często mówi cicho. Jej życie ogranicza sie do czynności fizjologicznych i oglądania tv. Najgorsze są spadki ciśnienia. Kilka razy już były
omdlenia. Zwłaszcza po dłuższym siedzeniu bez ruchu (jak np ogląda serial tv, wtedy zapomina o świecie

. I wtedy jak jest prowadzona do toalety to słabnie.
Problemem jest również oddawanie moczu. Mimo częstych wizyt w toalecie ma problemy z "wysikaniem" się. Wtedy wraca do pokoju i po jakiej chwili musi iśc znowu. Wynika to widocznie z jakiejś blokady mięsni. Dlatego tata zakłada mamie specjalne podpaski, ale i one nie pomagają, a pampersy dla dorosłych są zbyt zbyt duże i niewygodne.
Mama cały czas jest pod opieką taty, który przeszedł na emeryturę. prowadzi dom i opiekuje sie mamą. Mieszkają sami, stąd cały ciężar opieki spada na tatę.
Napiszcie coś więcej.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego dla Was, chorych i Waszych rodzin.
Marcin