Też mam podobne odczucia jednak nie jest ze mna aż tak zle jak niektorzy tutaj opisuja. Mam jednak wrazenie ze ten zastoj umyslowy albo wrecz cofanie sie intelektualne jest spowodowane znaczna zmiana trybu zycia, w porownaniu z tym co bylo kiedy bylismy mlodzi - jestem rocznikiem 90 i mam na mysli czasy 2000-2005. Kiedys duzo wiecej rzeczy trzeba bylo zapamietywac, trzeba bylo takze pisac i to odrecznie. Bylo wiecej kontaktow miedzy ludzkich, kontaktow w rzeczywistosci. A teraz... Wszystko mamy w telefonie/komputerze, wszystko mamy dostepne na wyciagniecie reki, nic nie musimy zapamietac, o niczym myslec. Nie musimy juz nawet za bardzo pisac odrecznie - bo po co?
Zdaje sobie sprawe ze takie wytlumaczenie brzmi glupio i wydaje sie ze nie moze miec na nas az takiego wplywu. Ja uwazam natomiast ze ma i to ogomny, jestem w koncu takze jego ofiara. Dokladnie tak jak opisalem, nie zapamietuje niczego bo nie musze zapisuje sobie to w telefonie albo sprawdzam cos kiedy chce. Nie potrzebuje myslec bo moge uzyskac informacje jakie tylko chce na tacy. Wpisuje proste slowa w google i mam wszystko. To jest po prostu straszne... Postep, postep, postep, a tak naprawde wiekszosc z nas tylko sie cofa, dzieki temu postepowi.
Bezposrednio z tym wiaze sie tez wpadnanie w ta karuleze dzisiejszego swiata: dom, praca, zakupy, dom, praca, zakupy. W zasadzie nie ma czasu na myslenie, na rozwoj emocjonalny, umyslowy. Sam jestem w takiej karuzeli i mimo ze mam w zyciu latwo i dobrze to jestem nieszczesliwy. Jestem swiadom tego co sie dzieje, jak plytkie i proste zycie prowadzi wiekszosc z nas. Jestem swiadom ze stoje w miejscu, zyje bo zyje... Nie potrafie sie z tego wyrwac...
Dlaczego? Odpowiedz jest prosta: lenistwo. Kolejne przeklenstwo ktore przyszlo wraz z postepem. Nam sie po prosto nic nie chce. Satysfakcjonuja nas banalne przyjemnosci wymagajace znikomego wysilku. Gry, internet, telewizja itp. Nie chce nam sie myslec, nie chce nam sie robic nic ponad minimum.
Czas plynie z niesamowita predkoscia. Pamietam jakby to bylo kilka lat temu kiedy zaczynalismy magiczny rok 2000... W ciagu ostatnich 10-15 nasze zycie zostalo wywrocone przez technologie do gory nogami. Zyjemy w okresie najszybszych i najwiekszych zmian jakie pamieta czlowiek. Przeraza mnie wizja przyszlosci za kolejne 15 i wiecej lat. To co sie dzieje teraz bedzie sie poglebiac, ludzie stana sie predzej czy pozniej bezmozgimi zombie, siedzacymi tylko w domu, komunikujacymi sie ze wszystkimi przez internet, nie pozadajacymi zadnych doznan. Pisze "ludzie"... Oczywiscie nie wszyscy bo to o czym mowie tyczy sie powiedzmy 90% populacji. Pozostale 10% to smietanka, pchajaca ten rozwoj na przod i wysysajaca czlowieczenstwo z reszty.
Myslmy! My wszyscy! Nie wpadajmy w ta rytune, w ta bezmyslnosc, w ten strumien mas.