Witam, mam 20 lat i jestem studentką pierwszego roku na wydziale medycznym (póki co). Zawsze miałam problemy z nawiązaniem z kontaktów z rówieśnikami, byłam zamknięta w sobie, zawsze wszystko robiłam dwa razy wolniej niż inni, nie potrafiłam się wysłowić, jeśli ktoś mnie zagadywał, to odpowiadałam półsłówkami, zawsze byłam niepewna siebie, nie integrowałam się z innymi. W wieku 9 lat miałam wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Był on bardzo poważny, miałam
krwiaka wewnątrz czaszki na 4 cm, w ostatniej chwili wykonano mi operację. Od tamtej pory wszystko się zmieniło, w klasie zaczęli zwracać na mnie większą uwagę, w końcu miałam przyjaciółki, z którymi mogłam się spotykać. Po pół roku miałam kolejny wypadek, wynikał on z mojej nieuwagi jak przechodziłam na przejściu. Zawsze, we wszystkim pomagała mi mama, ukierunkowywała mnie co mam robić i jak postępować, jeśli zrobiłam coś złego potrafiła mnie usprawiedliwić. Cały czas popełniałam jakieś rzeczy, których później żałowałam. Dawałam się namówić w młodości na picie alkoholu, palenie papierosów... Nie potrafiłam być asertywna, ale jak widziałam że ktoś zaczyna mnie wykorzystywać to zrywałam kontakt. I tak całe życie. Zawsze miałam dobrą pamięć krótkotrwałą, ale nie potrafię ogarnąć szerszego materiału. Nawet jak się przygotowuje tydzień do jakiegoś kolosa, to kiedy podają mi kartkę to momentalnie tego zapominam. Nie mogę pojąć jakim cudem inni potrafią tyle zapamiętać i prowadzą jeszcze jakieś życie towarzyskie. Nie potrafię normalnie gadać w ludzmi, przekazać tego co czuję, wyrazić swojej opinii. W dodatku moje życie wygląda tak, że na kolosach wszystko spisuję. Nie mam zielonego pojęcia o czym się uczę, wykuwam to na pamięć. Jak ktoś coś mi mówi, to nie potrafię zapamiętać trwale informacji. Cały czas popełniam jakieś gafy, jak wracałam ostatnio autem to opuściłam drogę. Nie potrafię zapamiętać tego co przerabiamy na zajęciach. Mylę bez przerwy kierunki. Jak ostatnio gdzieś szłam to w pewnym momencie nie wiedziałam gdzie jestem. jak wychodzę do sklepu na zakupy to nie mam pojęcia po co przyszłam, każdą czynność powtarzam po sto razy, bo nie mogę jej zrobić prawidłowo, stresuję się samą myślą, że idę na zajęcia, a jak mam jakieś zaliczenie to tym bardziej. Jak czytam tekst to nie mam pojęcia o czym on jest, jak ktoś coś do mnie mówi to nie potrafię tego zapamiętać. Nie wiem jakim cudem inni potrafią być tak zorganizowani, wszystko cokolwiek robię odkładam na ostatnią chwilę. Wszystkie decyzje jakie podejmuję są spontaniczne, nieraz nieprzemyślane. A jak coś zaplanuje to zazwyczaj nic z tego nie wychodzi. Nie potrafię normalnie gadać z ludźmi. Wydaje mi się, że mój zasób słownictwa jest ubogi i nie potrafię przekazać treści, jakbym cofała się w rozwoju. Z wyglądu wydaje się, że jestem zupełnie normalna, ale jak mnie poznają bliżej to dostrzegają jakim jestem nieogarem. Nie rozumiem czyiś żartów, nie potrafię zapamiętać pozytywnych sytuacji, rozpamiętuję się w tym co mi się nie udało. W dodatku cały czas towarzyszy mi napięciowy ból głowy. Nie wiem co mam robić, na zajęciach jestem najgorsza, zupełnie tak jak w liceum. Zawsze starałam się mierzyć wysoko, ale teraz jestem na skraju załamania. Kontakt z ludźmi mnie przeraża, mam wrażenie że tylko się ośmieszam.