Witam Urszulito.
Rozumiem Cię doskonale co czujesz ale bądź dobrej myśli musisz wierzyć w to ,że będzie dobrze i ,że dasz radę z tą okropną choroba.Musisz być cierpliwa.Każdy przypadek jest inny i nie można porównywać jednego z drugim ale może to Ci doda otuchy jak ja walczyłam i nadal walczę z tymi obrzydliwymi wstrętnymi tętniakami.
w dniu 17 czerwca 2009 dowiedziałam się w szpitalu ,że mam 2 tętniaki i krwawienie podpajęczynówkowe,gdzie w efekcie miałam porażenie nerwu III okoruchowego nie widziałam na prawe oko, które było całkowicie zamknięte.To był dla mnie wyrok załamałam się całkowicie. Nie mogłam być operowana tradycyjną metodą z uwagi na bardzo duże ryzyko zagrożenie życia, gdyż tętniak jeden był umiejscowiony blisko pnia mózgu trudny dostęp itp. Zakwalifikowano mnie do embolizacji.Pierwszą miałam w czerwcu 2009 .To był koszmar okropna choroba która pozbawiła mnie widzenia na jedno oko.A ja jako kobieta przywiązywałam uwagę do wzroku i lubiłam mieć pięknie umalowane oczy.Załamałam się gdy usłyszałam od lekarzy ,że nie dają mi nadziei na powrót oka do normalności.Ciężko mi było z tym się pogodzić musiałam coś robić zająć się czymś i wpadłam na pomysł nauczyć się robić na szydełku.Nauczyłam się dziergać z jednym okiem sprawnym.Po upływie ok.czterech miesięcy oko zaczęło mi się otwierać ,gałka oczna zaczęła powracać na miejsce a źrenica zaczęła się nieco zwężać.Dziś jestem po drugiej operaci-embolizejcji miałam 25 listopada 2009 mam założony stent na szyjce tętniaka i czekam na trzecią embolizację może w marcu będę maiła zakładane spirale do tętniaka poprzez otwory w stencie.
Ale chcę ci powiedzieć,że warto wierzyć ,że się uda ja cały czas w to wierzę i pomimo,że wzrok mój nie jest najlepszy mam dwojenie choć minęło tyle czasu ja wierzę że wróci mi do normy wzrok a jeżeli nie to i tak dziękuję Bogu ,że żyję i dostałam drugą szansę.
Ach jeszcze wierzę ,że w sierpniu wrócę do pracy bo jestem na zasiłku rehabilitacyjnym.
Czasami łatwiej sobie poradzić fizycznie niż psychicznie ja ciągle walczę o normalną psychikę ale niestety lęk wciąż we mnie siedzi ale przyjdzie czas ,że i z tym sobie poradzę.
Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia dużo wiary w siebie i dużo samozaparcia nie rezygnuj i nie poddawaj się to jest ważne. i proszę cię myśl pozytywnie nie wszystko stracone zobaczysz będzie dobrze wspomniesz moje słowa.
Pozdrawiam
Irena.