moja babcia lezy juz 6 MIESIECY. Poprawa jakas tam jest, ale kontaktu z nia wlasciwie nie ma. to jest juz tak dlugo, brakuje juz sil i wiary. Miala pekniety tetniak pozniejmase komblikacji dawali jej 2 %, a ona zyje. Jest silna kobieta i ciagle wierzymy ale to juz tyle czasu. Ale nie wierze, ze Bog molgby byc tak okrutnyi zostawic ja tu tylko po to zeby cierpiala tak jak teraz meczyla sie z bolu, zeby ja teraz tak po prostu zabrac. Tylko do cholery kiedy do nas wroci???Moze ktos mial podobna sytuacji, ze chory tyle czasu wracal do zdrowia??ALA