Już jakis czas temu pisałam o mojej operacji tetniaka (zaklipswanie starą metodą dokonana w Krakowie).
Minęło 2 lata od operacji - wszystko jest w porządku. Czuje sie dobrze - moge tylko poradzic osobom, które zastanawiają się nad operacją, zeby podjeły się tego. Nie warto czekać na znaczne pogorszenie i narazać się na rozlanie po pęknieciu tetniaka. Jeśli diagnoza daje możliwość to się operujcie.
Mam pytanie do Was; boje się, że choroba powróci i to z każdym kolejnym miesiącem po operacji coraz bardziej się boję. Być może jest tutaj ktoś, kto jest juz długi czas po operacji. Jeśli tak, to bardzo proszę o informacje co ile robicie angio głowy, czy chodzicie regularnie na wizyty do neurologa? Ja tak troche zostałam po operacji sama z tym, miałam 1 wizyte kontrolną miesiąc po operacji, co polegało w zasadzie tylko na sprawdzeniu czy blizna sie dobrze goi i na tym koniec..
A ja codzień myśle i wracam do tego wkółko.
Czy często zdarza się, że po przejściu przez jednego (w moim przypadku jeden duży i drugi zaraz obok dopiero rosnący - mam 2 klipsy założone podczas jednej operacji)
tętniaka po jakims czasie (jakim?) tworzy się nowy?
Będę wdzięczna za informacje jeśli ktoś przeszedł przez to co ja.