Reklama:

TĘTNIAK MÓZGU (4111)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
06-09-2012, 13:51:16

barbara1.5 2012-09-05 23:11:37
Gość 2012-09-05 22:27:44 Wczesniej opisywałam przypadek mojej mamy prosze powiedzcie mi ile wam albo waszym bliskim zajeło wybudzenie sie po operacji co prawda mama byla w spiaczce faramakologicznej gdyz podawali jej tak silne leki ze sama nie zdolala by oddychac w niedziele odstawili jej leki dzisiaj miala tracheotomie a jutro transfuzje krwi mi sie wdaje ze mama sciskała mi dzisiaj reke i gdy do niej mowilam zeby postarala sie otworzyc oczka probowala ta rurke wykrztusic, za kazdym razem to powtarzalam a mama powtarzala ta czyność, porusza takze powiekami tak jakby mrugala ale oczu nie otworzyla lekarze mowia ze jest w głębokim śnie i narazie nie ma bodźców ale ja czułam ze mi reke ściska...strasznie sie martwie
Wygląda na to , że mama jest teraz w śpiączce ale mów do niej, opowiadaj jej coś. Słyszałam już o osobach , które były miesiąc i więcej w tym stanie. Ale myślę, że najważniejsze że przeżyła operacje i teraz trzeba czekać.
Czekać i modlić się. Bardzo ci współczuję , że musisz to wszystko przeżywać. Pozdrawiam gorąco i modlę się za twoją mamę.
Dziekuje za modlitwe bardzo dużo jej opowiadam,wymaga to od nas bardzo duzo cierpliwosci. narazie zadnych dobrych wiadomosci nie uslyszelismy ale wierzymy ze da sobie rade z tym porusza kacikami ust i oczkami wiec mysle ze nie powinno byc problemow z twarza i tak to juz duzo bo przynajmniej sie troszke porusza czy to odruch czy nie ale to i tak nas pociesza ze juz cos sie dzieje. Mam nadzieje ze niedługo napisze ze jest z nami w domu i ze jest wszystko dobrze
gość
11-09-2012, 08:43:44

Witam wszystkich!
Mojej żonie (40l.) pękł tętniak 27/09. Objawy były typowe czyli ogromny ból głowy, wymioty, sztywnienie karku. Oczywiście nikt wtedy nie podejrzewał, że to może być taka choroba. Niemniej jednak uznałem, że stan jest na tyle poważny i ból głowy od kilku godzin nie przechodzi, że zawiozłem ją do szpitala w Grodzisku Mazowieckim. Stan mojej żony coraz bardziej się pogarszał, zaczynała zapadać w śpiączkę. Na miejscu bardzo szybko zajął się nią dyżurny lekarz neurolog. Wstępna diagnoza – krwawienie podpajęczynówkowe. Od razu pojechała na CT oraz zrobiono jej angio CT. Wynik – tętniak i decyzja o operacji. Od tej chwili nastały dni strachu i nerwów. Do szpitala został ściągnięty neurochirurg dr. Górski, który przeprowadził operację wraz z dr. Piwowarskim. Od wystąpienia objawów do operacji minęło 12 godzin zatem właściwie wszystko się zadziało bardzo szybko. Operacja jako zabieg się udała tzn tętniak został zaklipsowany dwoma klipsami.
Po operacji lekarz nie chciał ferować żadnych wyroków gdyż stan żony był bardzo poważny i wylew krwi był bardzo rozległy. Przyznał, że miał wątpliwości czy w ogóle operować bo w zasadzie w tym stanie nie zaleca się operacji. Dawał jej tylko 20% szans na przeżycie!
Przez 7 dni żona leżała na OIT podłączona do respiratora. W międzyczasie pojawiły się komplikacje w postaci wodogłowia. Dwa razy była operowana w związku z drenarzem zewnętrznym. Po 7 dniach i po odłączeniu respiratora zaczęła sama oddychać. Minął dzień i gdy leki sedacyjne przestały działać wybudziła się. Ruszała nogami i rękoma. Nie było oznak jakiegoś głębokiego paraliżu. Powoli zaczął być z nią kontakt. Kiwała głową na zadawane pytania. Na szczęście skurcz naczyniowy, który zapewne nastąpił, bo występuje zawsze po krwawieniu podpajęczynówkowym nie był bardzo silny. Dostawała leki przeciwskurczowe i podnoszące ciśnienie krwi.
W kolejnym dniu odezwała się ale jej mowa była kompletnie niezrozumiała. Wyglądało, że ma afazję ruchową. Minął kolejny dzień i słowa zaczęły być coraz bardziej zrozumiałe. Jeszcze cicho wypowiadane ale z sensem przeplatane niestety jakimiś myślami zupełnie od rzeczy. W niedzielę lekarze zdecydowali się na zaimplantowanie zastawki komorowo dootrzewnej gdyż płyn nie chciał się wchłaniać, a pozostawienie drenu zewnętrznego groziło zakażeniem i umniemożliwiało jakiekolwiek próby zmiany pozycji. Był to już czwarty zabieg na jej głowie.
Po dwuch tygodniach leżenia w tym jednym tygodniu nieświadomości żona została po raz pierwszy spionizowana przy pomocy rehabilitanta. Jej mowa jest coraz bardziej zrozumiała. Pamięta różne rzeczy przed zdarzeniem. Wie gdzie jest i dlaczego zatem wszystko idzie w dobrym kierunku i oby tak dalej. Trochę jej się miesza w głowie i ma czasem dziwne myśli, chciała wstać i iść ze mną do domu na przykład ale mam nadzieję, że jej to minie z czasem. Zapewne długa droga przed nią i przede mną i ciężka rehabilitacja ale wierzę, że ma duże szanse wrócić do w miarę normalnego funkcjonowania.
Strach cały czas mnie nie opuszcza bo jeszcze tyle zagrożeń, ta zastawka, potem plastyka ale pozytywne myślenie mnie nie opuszcza. Po prostu wiem, że wszystko będzie dobrze.
Myślę, że lekarze zrobili kawał dobrej roboty. Szpital i personel wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Tyle się złego słyszy o służbie zdrowia, o niekompetentych lekarzach, a tutaj to miejsce temu całkowicie zaprzecza.
Pozdrawiam wszystkich chorych i ich rodziny i znajomych. Trzeba być dobrej myśli i trzeba się wspierać nawzajem.
Będę się starał opisywać kolejne etapy w dochodzeniu do zdrowia mojej żony.
MZ.
gość
11-09-2012, 15:35:02

MZ, jak zona czuje sie po roku , bo pisales 27/9, napisz prosze , bo jestem ogromnie zainteresowana , tez mam tetniak , zlokalizowany dwa lata temu , lecz nie chca embolizowac , nie oplaca sie , jest mi bardzo ciezko zyc z ta wiadomoscia , lepiej byloby dla mnie zebym o nim nie wiedziala. pozdrawiam , zycze duzo zdrowia dla zony.LD
gość
11-09-2012, 20:58:01

Z tego wszystkiego wkradł mi się błąd. Nie 27/09 ale 27/08 miało być. To jest świeża sprawa.
Dzisiaj byłem u żony i zauważyłem, że dziwnie się zachowuje. Są momenty, że zachowuje się normalnie, a są takie, że strach mnie oblatuje. Tzn, coś nie jest dobrze z jej psychiką. Nie wiem nawet jeszcze jak to opisać. Zdaję sobie sprawę, że po tym zdarzeniu jeśli dojdzie do siebie to zmiany w psychice są nieuniknione ale jak się widzi bliską osobę, która zachowuje się jak zupełnie ktoś inny to człowiek nie wie co o tym myśleć. Lekarze nie chcą mówić o przyszłości. Ograniczają się do stwierdzenia, że jest dobrze i oby tak było nadal. Minęły dopiero dwa tygodnie więc cudów nie mogę oczekiwać choć to że żyje można już do kategorii cudu zaliczyć.
gość
12-09-2012, 19:03:35

exige 2012-09-11 22:58:01 Z tego wszystkiego wkradł mi się błąd. Nie 27/09 ale 27/08 miało być. To jest świeża sprawa.
Dzisiaj byłem u żony i zauważyłem, że dziwnie się zachowuje. Są momenty, że zachowuje się normalnie, a są takie, że strach mnie oblatuje. Tzn, coś nie jest dobrze z jej psychiką. Nie wiem nawet jeszcze jak to opisać. Zdaję sobie sprawę, że po tym zdarzeniu jeśli dojdzie do siebie to zmiany w psychice są nieuniknione ale jak się widzi bliską osobę, która zachowuje się jak zupełnie ktoś inny to człowiek nie wie co o tym myśleć. Lekarze nie chcą mówić o przyszłości. Ograniczają się do stwierdzenia, że jest dobrze i oby tak było nadal. Minęły dopiero dwa tygodnie więc cudów nie mogę oczekiwać choć to że żyje można już do kategorii cudu zaliczyć.
Wcześniej opisywalam przypadek mojej mamy. Bardzo sie ciesze ze twoja żona dochodzi do siebie oby tak dalej. Moją mame Z OIOMu przewieźli na neurologie otworzyla jedno oko ale nie kontaktuje nie spełnia polecen lekarza typu zamknij oko rusz reka. Prawe oko jest zamkniete ma uszkodzony 3 nerw i nie moze podniesc powieki.Mózg poniósł ogromne straty z walka z pękniętym 3 tetniakiem. Ponoć te 2 tetniaki ktore ma wygladaja na tomografii lepiej niestety mama karmiona jest przez rurke miala tracheotomie. Od jutra maja ja rehabilitować. Lekarze mowia ze moze zostac w tym stanie w ktorym jest maja zadecydowac czy nadaje sie do kolejnej operacji. Dostała także jakiegos zapalenie płuc i wode musza odciągać. Strasze jest to że nie moze nic powiedzieć ani sie ruszyc,boje sie że często mama czegos potrzebuje a nie moze tego powiedziec:(:(:***( kompletnie nie wiemy czy nas poznaje czy nie. jsetem załamana nigdy nie przypuszczałam ze to nas spotka . Mamy nadzieje ze rehabilitacja pomoze ze zacznie sama przelykac i troszke sie poruszac zebysmy mogli ja zabrac do domu. Jest cieżko :( jestem przerażona co będzie dalej
gość
14-09-2012, 19:03:03

Witam wszystkich mam 51 lat w lipcu 2012 roku stwierdzono u mnie ogromnego tętniaka jamy tylnej, oczywiście nieoperacyjnego. możliwość to dostanie sie poprzez tętnice udową i założenie sprężynek i lub stenta.
przeczytałam dużo na ten temat waszych wypowiedzi, nie wiem co robić. Czy żyć dalej i modlić się aby nie pękł, lub poddać się leczeniu (poprzez tętnice udową)ale przerażają mnie skutki pooperacyjne.
Jestem z katowic może ktoś z tych okolic miał do czynienia z lekarzami . biorę pod uwagę wszystkie możliwości.
Tętniak daje o sobie znać jest zlokalizowany blisko nerwów ocznych, miewam zaburzenia wzroku, lekkie zawirowania w głowie boję się jeździć samochodem, ponieważ po lewej stronie mam podwójne widzenie.
Może ktoś będzie uprzejmy i odpisze na moje pytania.
Ewa
Początkująca
15-09-2012, 12:02:53

Mysle ze nie ma sie co zastanawiac tylko poddac sie embolizacji, moj tata wyszed z tego praktycznie bez szwanku.Przez 3 miesiace mial lekkie ,,zawieszenia,, w mowie ale wszystko powoli wrocilo do normy. W pazdzierniku idzie na kolejne badania kontrolne, a w grudniu minie rok od embolizacji. Póki co czuje sie bardzo dobrze i nie żałuje ze poddał się zabiegowi. Żyje tak jak przed tym jak sie dowiedział ze ma to świństwo w głowie.
gość
15-09-2012, 14:42:18

To nie jest zadne swinstwo , zupelnie niestosowny zwrot , obrazajacy pacjentow, ale coz , rozny poziom forumowiczow.
Tetniak , to jest balonik, wybrzuszenie oslabionej tetnicy mozgowej , powstaly na skutek silnego tetnienia krwi w tetnicy pod wplywem nadcisnienia , w moim przypadku , przy nadcisnieniu 170/100.
Tetniak zawiera te sama krew , ktora przeplywa poprzez tetnice , jest CZESCIA tetnicy , tworzy calosc z tetnica , lecz ma oslabione scianki , i dlatego zabezpiecza sie go embolizacyjnie lub poprzez kraniotomie abi nie doszlo do pekniecia i wylewu podpajeczynowkowego.
Zastanawiac sie nalezy, a przede wszystkim konsultowac sie z neurochirurgami , neurologami , bo konsekwencje nieudanego zabiegu moga byc powazne , my zyjacy z tetniakami , mamy swoja rozwage i sluchamy zalecen lekarzy.
Pozdrawiam.
gość
16-09-2012, 18:27:06

Ostatnio moja mama otworzyla oko i niestety nie kontaktuje wydaje mi sie ze nie rozpoznaje mnie patrzy sie tak "pusto". i mam pytanie ile waszym bliskim czy zajeło doście do siebie tez mieli problem ze zlapaniem kontaktu?
gość
18-09-2012, 18:56:44

Witam mam pytanie jeśli mam zamknietego tętniaka w 100 % jak to lekarz powiedział to mogę rekreacyjnie jeździć na deskorolce?proszę o odpowiedź

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: