Witam wszystkich. Chciałabym podzielic się historią mojej babci i zasięgnąc porady w pewnych sprawach. Moja babcia ma 70 lat ok. 3 tygodni temu pękł jej
tętniak (nie wiedziała o jego istnieniu, skarżyła się na
bóle głowy, ale lekarze uspokajali i nie chcieli dac skierowania na specjalistyczne badania), babcia przeszła operacje zaklipsowania tętniaka, która trwała 6 godzin. Po operacji od razu się wybudziła, była przytomna mówiła do rzeczy, nie ma żadnego
niedowładu. Po ok 2 tygodniach od operacji została wypisana do domu, prowadzący lekarz stwierdził, że babcia ma organizm 40-latki i to prawdziwy cud, że tak się to skończyło. Teraz jest już w domu, chodzi, sama załatwia swoje potrzeby fizjologiczne, ale jest bardzo słaba. Zauważyliśmy też zmiane, w szpitalu była jakby całkowicie normalna, mówiła do rzeczy, tak jak dawniej, a teraz w domu ciągle się zapomina, jest bardzo słaba, czasem mówi jakby od rzeczy, skarży się na silne bóle głowy. Dzisiaj zapuchły jej bardzo oczy i właśnie nie wiem, czy to nie jest jakaś zła oznaka? Czytając te wszystkie historie mam świadomośc, że miała dużo szczęścia, ale myślę ciągle o tym czy po ponad 2 tygodniach od operacji mogą wystąpic jeszcze jakieś bardzo groźne powikłania? Pozdrawiam wszystkim i życzę wytrwałości w walce z chorobą.