Reklama:

Tętniak mózgu-krwawnienie podpajęczynówkowe (54)

Forum: Udary i tętniaki

gość
23-08-2011, 14:22:17

Wojtku, ale narozrabialam. Musze wycofac to zdanie , ktore narobilo tyle zamieszania, ja nie pisalam o sobie, ono bylo w cudzyslowie, kontynuowalam jakie wiadomosci i informacje podrzucamy sobie, co z nami dzieje sie kolejnego dnia, itp.Dziekuje za pamiec i chec bycia przy mnie i innych podczas operacji to podnosi na duchu i cieszy, ze Ktos dopiero poznany okazuje serce.Jade do pracy szybciutko , zeby nie spoznic sie, po powrocie dokoncze, bye.
gość
24-08-2011, 01:14:54

Witam Wojtku, mialam sporo wrazen w pracy , nie stres a cisnienie podskoczylo.Jak nie kijem go to czym innym, takie delikatne byle jakies malutkie odejscie od zwyklych codziennych zajec a juz podnosi sie. Urodziny dwoch wspolpracownikow, zeby nie motac.Ale, ale Ty piszesz wspaniale.Masz warsztat pisarski , z wielka checia czytam Ciebie, a jaki styl , ortografia, gramatyka marzenie.Widac stara szkole, zaraz dostane kapciem.Dzisiaj nie zwracaja nauczyciele w szkolach uwagi na skladnie. Setki razy natykam sie na tym forum na bledy stylistyczne, gramatyczne , ortograficzne.Nawet w TVN,redaktorzy popelniaja bledy, zle wyslawiaja sie. Prawie wszyscy Polacy zle mowia, slyszy sie np.sie zapytam, sie obejrze, drzwi sie zamykaja- slyszalam takie ostrzezenie w metrze, chcialam to zglosic , lecz nie wiedzialam komu.Pisz Wojtek, nawet jesli nie o tetniaku, to nam podoba sie.
Spotkalam tu na watku Padaczka pania pisarke i staram sie wydobyc od niej wiecej informacji, moze podrzuci nam cos swojego do czytania o schizofrenii i swoj pamietnik narkomanki. Moze byc masakra jak mowia mlodzi, pozdrawiam serdecznieJK.
gość
24-08-2011, 01:14:55

Witam Wojtku, mialam sporo wrazen w pracy , nie stres a cisnienie podskoczylo.Jak nie kijem go to czym innym, takie delikatne byle jakies malutkie odejscie od zwyklych codziennych zajec a juz podnosi sie. Urodziny dwoch wspolpracownikow, zeby nie motac.Ale, ale Ty piszesz wspaniale.Masz warsztat pisarski , z wielka checia czytam Ciebie, a jaki styl , ortografia, gramatyka marzenie.Widac stara szkole, zaraz dostane kapciem.Dzisiaj nie zwracaja nauczyciele w szkolach uwagi na skladnie. Setki razy natykam sie na tym forum na bledy stylistyczne, gramatyczne , ortograficzne.Nawet w TVN,redaktorzy popelniaja bledy, zle wyslawiaja sie. Prawie wszyscy Polacy zle mowia, slyszy sie np.sie zapytam, sie obejrze, drzwi sie zamykaja- slyszalam takie ostrzezenie w metrze, chcialam to zglosic , lecz nie wiedzialam komu.Pisz Wojtek, nawet jesli nie o tetniaku, to nam podoba sie.
Spotkalam tu na watku Padaczka pania pisarke i staram sie wydobyc od niej wiecej informacji, moze podrzuci nam cos swojego do czytania o schizofrenii i swoj pamietnik narkomanki. Moze byc masakra jak mowia mlodzi, pozdrawiam serdecznieJK.
Początkujący
25-08-2011, 22:32:30

Przyznam szczerz, że mocno się pogubiłem. Już nie wiem kto ma tętniaka, kto ma mieć, czy miał klipsowanie, czy naprawdę chodzi o krwawienie podpajęczynówkowe i tętniaka. Nie rozumiem ale się nie złoszczę z tego powodu. Gdybyś mogła JK mi to wyjaśnić, będę zobowiązany. Dziękuję za tak dobrą opinię o moim pisaniu, ale uważam, że jest mocno przesadzona. Nigdy nie miałem zdolności w tym kierunku. Tak mi jeszcze w szkole mówili, ale cóż może to się po wylewie zmieniło i ja tego nie zauważyłem. Zawsze piszę tak jak myślę i tak jakbym z kimś rozmawiał. Może trochę więcej odwagi do opisywania, opowiadania otrzymałem po tym przeżyciu. Czytam i sam nie dowierzam o warsztacie pisarskim, aż chyba trochę się zawstydziłem. Zostawiam to w pamięci z przymrużeniem oka. Spodobała mi się ta sugestia abym pisał nawet nie o tętniaku. Tylko, że to forum neurologiczne służy nam wszystkim do wymiany doświadczeń właśnie na określone tematy. Nie chciałbym dostać od kogoś bury, że rozpisuję się na tematy nie dotyczące forum lub tylko trochę ocierające się o ten temat. Zapewne zagląda tu dużo takich osób, które chcą czegoś więcej się dowiedzieć o tym co sporo ludzi już pochłonęło a niektórym się udało przedłużyć pobyt TU, ale na jak długo ja tego nawet nie chce wiedzieć. Ułożyłem swoją psychikę tak aby rozmyślać o tym co mam w głowie tylko w sytuacjach raczej koniecznych i wtedy gdy czemuś to ma posłużyć. Jest wiele różnych ciekawszych, weselszych tematów, którymi można się interesować, ale tu raczej temat przewodni jest znany. Ja chciałem wiedzieć jak inni żyją sobie po operacjach a może i tacy, jak ja którzy uniknęli operacji, pozostawili wszystko losowi i jakoś im się udaje. Pozdrawiam, więc wszystkich i będę śledził co się dzieje na forum.
Wojciech W
gość
26-08-2011, 01:02:32

Przepisze Twoje zdanie: Ja chcialem wiedziec jak inni zyja sobie po operacjach a moze i tacy,jak ja ktorzy unikneli operacji, pozostawili wszystko losowi i jakos im sie udaje.Jest tutaj kilka osob po operacjach, ja do nich nie naleze.O takich ktorzy unikneli operacji nic nie wiem , tu raczej wszyscy poddaja sie operacjom bo to ratowanie zycia, kiedy tetniak peknie lekarze sami decyduja bo chory jest czesto nieprzytomny, lub w utracie swiadomosci. Sa tu dwie grupy chorych 1.Embolizuja swoje tetniaki po zdiagnozowaniu przez radiologa, neurochirurga aby ustrzec sie przed peknieciem.2.ludzie po wylewie podpajeczynowkowym z peknietego tetniaka z zaklipsowanym tetniakiem.
Powstala obecnie 3. grupa tzw. cudakow ktorzy siedza na .... kanapie a tetniaka pozostawili losowi aby ten zdecydowal za nich.W tej chwili liczebnosc grupy 2 osoby . Wojtek i JK.Ja walcze ponad rok aby embolizowali , lecz nie moga lub nie chca. Ryzyko, niebezpieczenstwo, i takie tam ***. I tu znowu bede niecierpliwa czy zechcesz wyjasnic czemu nie ruszaja Twojego tetniaka , co stoi na przeszkodzie.Jesli nie chcesz lub nie mozesz mowi sie trudno. dzieki za dotychczasowa korespondencje, pozdrawiam i zycze zdrowia na reszte pogodnych i w miare szczesliwych lat.JK
gość
31-08-2011, 19:04:54

Mam pytanie. co oznacza krwawienie z nosa po rozlaniu się tętniaka? Proszę o pomoc. Cino.
Początkujący
01-09-2011, 19:40:48

Witam. Niestety miałem ostatnio te gorsze dni i nie nadawałem się nawet do napisania postu na forum. Tak to jest już niestety z moja bombką i nic na to nie poradzę. Znów jest dobrze i aby tak dalej. Pytałaś JK dlaczego nie podjęto się u mnie operacji? To trochę zawiła sprawa. Podstawową przyczyną było jego umiejscowienie, ale o tym dowiedziałem się dużo później, gdy zbierałem wszystkie dokumenty i badania dotyczące mojej choroby. Gdy jeszcze przebywałem w szpitalu, pytałem codziennie co zemną będzie i co jest planowane. Niestety nic wiążącego mi nie mówili. Rodzinie powiedzieli, że on jest nieoperacyjny i nawet tak odwracali sprawę jakby to rodzina usilnie namawiała ich do operowania. Prawdopodobnie czekano, gdyż po kilku dobach najczęściej dochodzi do powtórnego krwawienia i wtedy wiadomo, że operacja gotowa, ale co będzie z pacjentem tego nikt wyraźnie nie mówił. Nastąpiło pogorszenie mojego samopoczucia i nasilił się ból. Zrobiono punkcję aby sprawdzić czy pojawiła się krew. Na szczęście nic takiego nie było ale ten zabieg sprawił, że ustąpił w sposób znaczący ból i poczułem się od tamtej pory z dnia na dzień coraz lepiej. Gdy po dwóch tygodniach mojego pobytu w szpitalu znowu, jak zwykle spytałem – co ze mną zrobią? Usłyszałem, że uzgodnili następna arteriografię, którą mi zaproponowali i wtedy zobaczą co dalej. Zadziałał prawdopodobnie instynkt samozachowawczy i podziękowałem za to badanie jak i za dalszy pobyt w szpitalu. Po poprzednim badaniu pamiętam jak mi głowę rozsadzało więc miałem tego serdecznie dosyć a po za tym bałem się, że jednak bombka pęknie. Jak widać słusznie zrobiłem a swojego dozgonnego towarzysza zobaczyłem na kliszach, gdy odbierałem je ze szpitala. Jest usytuowany na rozgałęzieniu tętnicy. Śmieszne było gdy zauważyłem lekarzy, którzy ukradkiem z gabinetów spoglądali w ślad za mną, gdy odchodziłem i zapewne dziwili się jak nic po mnie nie widać skutków choroby. Ja natomiast prężyłem się i pokazywałem jaki to ze mnie okaz zdrowia. Mam z tym kłopoty, gdy staję na komisje, na rentę. Chociaż mam tylko częściowo zabronioną pracę to jednak takiej znaleźć nie mogę. Pracodawcy szybko się wycofują, gdy dowiedzą się przyczyny mojej renty. Po za tym kto chce zatrudnić kogoś kto jak się źle poczuje to musi przecierpieć na leżąco swoje dolegliwości. Z własnej działalności musiałem się wycofać i tego mi brakuje. Tak trochę to już się nadaję na szrot.) Pomysły jeszcze mnie nie opuszczają, ale realizacja to już inna sprawa. Znowu się trochę zagalopowałem w tych wywodach. Kończę więc i pozdrawiam. WW
PS. Do gościa, który pyta o krwawienie z nosa po pękniętym tętniaku. Prawdopodobnie jest to skutek ciśnienia i bezpośredniego powiązania to jednak nie ma. Gdyby to była krew z pękniętego tętniaka to wątpię czy taki pacjent by przeżył, ale może się mylę. Pozdrawiam
Wojciech W
gość
02-09-2011, 13:54:25

Wojciechu, najladniejsze zdrobnienie tego imienia.Zaczne od dpy strony, nie wiesz czasem co znaczy slowo szrot?, bylabym dozgonnie wdzieczna za uswiadomienie , bo nijak nie moge znalezc tego dziwolaga w moim slownictwie. A moze zapomniales literki t po sz?, a moze to czesc omasztowania kutra rybackiego?. Wiem , ze zaspokoisz moja ciekawosc.
Now. Dlaczego starasz sie o rente? czyzbys byl za mlody na emeryture?. Ile mozesz dolozyc do 48?.Bedziesz dlugo zyc bo jestes pogodny, narazie ciao.JK
Początkujący
02-09-2011, 20:35:26

Witam.
Cóż – szrot - to po prostu miejsce gdzie kończą swój żywot samochody z różnych przyczyn. Ze starości, z nadmiernego zużycia, złej eksploatacji, zbyt duża awaryjność lub ktoś zamienia na nowszy model. Z ludźmi jest podobnie. Czasem takie mam odczucie. Ale zostawiam ten szrot na inną okazję bardziej odległą w czasie. JK podpytujesz mnie o mój wiek. Nie jest to zbyt dramatyczny dla mnie temat. Mogę otwarcie napisać, że powinienem mieć trudności przy wyjeździe za granicę gdyż od 50 liczy się jako antyk, ale do emerytury trochę mi brakuję. Nawet do tej wcześniejszej. Dlatego z przyczyn swego zdrowia muszę żebrać co jakiś czas o przyznanie renciny. Nie jest to spowodowane lenistwem, bo mimo mojej choroby i towarzystwa w głowie jeszcze przez 4 lata prowadziłem działalność gospodarczą, którą nie kwalifikowano w ZUS jako pracę. Niestety nie podołałem dłużej mimo dużego ograniczenia jakie sobie założyłem. Stres i nerwowość znów dawały znać o sobie a po moim incydencie nie chciałem ryzykować nadmiernie. Nie potrafię zajmować się czymś połowicznie. Jak zajmuję się jakąś dziedziną to staram się robić to najlepiej jak potrafię a przy moim charakterze zbyt mocno się angażuję i to może mnie pośrednio wykończyć. Prowadzenie własnego interesu nie kończy się po ośmiu lub dwunastu godzinach pracy. Napiszę tylko, że ja przez ostatnie dziesięć lat wyjechałem raz na krótki urlop. Pracoholik, chyba to się nazywa. Ale cóż jeżeli zajęcie daje przyjemność, satysfakcję i to się robi bez musu a na dodatek było na chleb, to mówią, że to nie praca. Żal mi było ale zdrowie na to nie pozwalało i wytłumaczyli mi bliscy aby nie ryzykować i postawić na życie. Ponieważ mam skoki ciśnienia i tego nie można ustawić gdy coś mnie wyprowadza z równowagi a właśnie te skoki są najbardziej niebezpieczne. Mam jedną dobrą zasadę i przeważnie mi się udaje w chwilach stresu lub napięcia nie pokazywać tego. Ale co po pewnym czasie przeżywam i jak skoczy mi ciśnienie to tylko ja wiem. Dlatego muszę takie sytuacje omijać z daleka, tylko nie zawsze się da tak zrobić. Napisałem już sporo o swoim życiu i unikach jakie stosuję żeby jak najdłużej TU pozostawać. Nie o to mi chodziło gdy znalazłem ten wątek na forum. Chciałem dowiedzieć się o innych podobnych przypadkach. Mimo to nie mam co żałować, bo chociaż korespondencyjnie poznałem kogoś z podobnym problemem z tym, że ja już się do niego przyzwyczaiłem. Pozdrawiam. WW
Wojciech W
gość
03-09-2011, 04:21:16

Napisz mi Wojtku jeszcze jakies slowo , ktorego nie ma w slowniku, a ktore uzywasz ku zaskoczeniu niejednej czytelniczki . Zgoda co do szrota o ile to jest nazwa regionalna, ja uzywam zlomowisko.Bede zgadywac jaka praca poplaca a nie jest uznawana jako fach przynoszacy przychod od ktorego ZUS nie pobral podatku emerytalnego.Jakas nielegalna, juz wiem ,pisales pracoholik, a mnie od razu skojarzylo sie z ta rozlewnia.Nie mam znakow diakrytycznych , wiec brak komfortu w czytaniu.Ja juz przywyklam, tak jak do tetniaka ktorego mam chyba od zawsze albo conajmniej od 10 lat bo moje zdrowie zaczelo sypac sie jeszcze przed polwiekiem.Z czymkolwiek zwroce sie do lekarza , slysze za pozno , tak musi byc, sa srodki przeciwbolowe.Dyskryminacja z racji wieku, i tak z kregoslupa 4 dyski zuzyte wypadaja, tetniak niech pozostaje ,nie ruszac,astma niech zadusi, cisnienie niech podskakuje od tego jest, zatoki niech nie daja oddychac przez nos mozna ustami, kto by zamartwial sie glupstwami.Ja tak czasem mam wszystkiego dosc, ze zyc mi sie nie chce, i wcale nie tesknie za dlugim tutaj pobytem. Ile to czlowiek musi nameczyc sie zanim dziadkiem zostanie.Jade na ryby w niedziele, jedziesz Wojtek tez?, no to zegnam chodzacego powage.Ciao

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: